#epBZH

Nie chcę osądzać o to rodziny, ale dobrze wiem, co jest przyczyną. Może na początku przydawało się, ale teraz psychicznie nie wytrzymuję.
Zawsze wszystkie negatywne emocje chowałem w sobie. Matka odkąd pamiętam rozmawiała z moja babcią, ciotka i teściową o wszystkim i wszystkich. 

Głównym tematem byłem ja z siostrą. Czy to się pokłóciliśmy, czy któreś z nas się rozpłakało, zraniło, zwierzyło z problemów, to zawsze wszystkie informacje szły dalej, a potem jeszcze dalej i dalej. A czasami ton, którym mówiła był naprawdę bezczelny. "No, Przemuś znów na problemy z zadaniem domowym, bidulek", "Ohh, chłopak Wikusi ją opuścił, biedna dziewczyna, może w końcu weźmie się do nauki". I nawet się z tym nie kryła.

Straciłem do matki zaufanie, zamknąłem się w sobie i zacząłem wszystko ukrywać przed nią. Zaczęło się niewinnie, ale z czasem nauczyłem się wszystko tłumić w środku. Zawsze, nie tylko przy niej. Czy to zwykle prowokacje w szkole, czy to śmierć dziadka, czy jakiekolwiek inne sytuacje. Często określano mnie jako spokojnego, o stalowych nerwach, z silną psychiką. Ale to były tylko pozory. Na zewnątrz skała, w środku piasek.

I na początku było to atutem, starałem się panować nad sytuacją, byłem podparciem i dawałem rady.
Teraz po prostu nie wytrzymuję. Chciałbym się komuś wypłakać jak dziecko w ramie, ale podświadomość mnie blokuje. Tak bardzo chciałbym się kogoś poradzić, ale nie mogę przejść przez tą barierę. Ciągle wyobrażam sobie zszokowane miny bliskich. 

I właśnie złamałem pewna zasadę. Pokazałem słabość. Napisanie tego do obcych ludzi było dla mnie wielkim wysiłkiem. Dlatego wiem, że przed znajomymi bym się nie przełamał. Jeszcze zaczęliby pocieszać "nie martw się, będzie dobrze".

Co do rodziny staram się ich nie osądzać. To ja sam stworzyłem mur wokół siebie. Co do matki, nadal plotkuje z innymi kobietami i to nawet z moją siostrą, Wiktorią, która przeżywała to co ja. Mimo wszystko kocham ich, ale w żadnym stopniu nie ufam. 

Dziękuję za wysłuchanie, to było to dla mnie wielki przełom i pierwszy krok do zmiany.
HerbatkaMalinowaa Odpowiedz

Trzymam za Ciebie kciuki! Zrobiłeś bardzo dużo tym wyznaniem. :)

ToTaPostrzelona Odpowiedz

Mam podobnie. Moja matka potrafiła nawet z ciotką, swoją siostrą, rozmawiać przez telefon o tym, jak nie lubi mojego chłopaka, że prawdopodobnie jeszcze z nim sypiam, bo przez przypadek jakąś tam moją rozmowę w internecie zobaczyła, że jestem taka a taka. I nadszedł taki moment, że przestałam jej cokolwiek opowiadać, mówić, a ona raz się pożaliła ciotce przez telefon, że "A myślisz, że ona mi cokolwiek opowiada? Nic mi nie mówi." Nic Ci nie mówi, bo jesteś leją i straciła zaufanie do Ciebie, by się zwierzać Tobie z prywatnych spraw. Teraz jest już nieco lepiej, ale i tak wiele spraw przemilczam.

ZeusKosmateus Odpowiedz

Ja też mam problem z uzewnętrznianiem się. Nie umiem mówić nikomu o swoich problemach, umiem dzielić się tylko pozytywnymi rzeczami i sytuacjami z życia. Kiedy mam naprawdę poczucie, że już dłużej nie dam rady tego trzymać i bardzo chcę komuś o tym powiedzieć, od razu zbiera mi się na łzy i wiem, że nie uda mi się nic powiedzieć. Nie umiałabym rozmawiać z psychologiem, czy nawet rodzicami. Z reguły, gdy mam jakiś poważny problem i potrzebuję pomocy na już, opowiadam o nim z rozbawieniem, że to takie tam nieważne... Pomaga mi trochę pisanie pamiętnika, choć z reguły robię to na jakichś pojedynczych kartkach, które potem wyrzucam albo spalam - ale pomaga. Może Ty też spróbuj? Opisz wszystko co czujesz, nie ubierając tego nawet w ładne słowa, po prostu wypisz wszystko, co Cię dręczy i co czujesz.

majer Odpowiedz

Nie martw się. Będzie dobrze.

KaskaDupaska

Jesteś okropny 😎

majer

Wcale nie.

KaskaDupaska

Jesteś 😎

majer

Jestem.

AmziToIzma

"Będzie dobrze" i już mam przed oczami tę dziwną babkę na yt... O.o

Anda

A o kim mowa?

Kalina

Wiesz sobie "będzie Dobrze" na yt

RekaMnieNeka

Ciekawe.

deepsleep Odpowiedz

Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo dokładnie rozumiem o co chodzi

WyjdzDoLudziNerdzie Odpowiedz

Masakra. Muszę pamiętać żeby nie zrobić tak swoim dzieciom. Z mężem mi się udaje. Zauważyłam, że wiele kobiet wywleka swoje problemy z małżeństwem niekoniecznie w sposob w jaki powinno się to robić (Czasem nie jest niczym złym zasięgnąć pomocy/ rady z zewnątrz). Z moją mamą nie mam problemu rozmawiać, myślę, że to kwestia traktowania swojego dziecka z szacunkiem takim z jakim odnosisz się do innych ludzi. Poza byciem rodzicem. A to oznacza dyskrecje i wiele innych rzeczy.

Wika001 Odpowiedz

Czytałam wyznanie dwa razy. Pierwszy aby zrozumieć tekst. Za drugim cofnęłam aby sprawdzić jak nazwał się autor, bo cała sytuacja jakby wyjęta z mojego domu.
Przemuś, niestety to nie ta Wiktoria, nie Twoja siostra, ale trzymam za Ciebie kciuki. Tak samo jak za mojego brata, aby dał sobie radę ze wszystkim co robi :) pozdrawiam, Wika :P

NowaZarko Odpowiedz

:3 *trzyma kciuki* Zawsze możesz z kimś wyskoczyć na asg i poznać nowych ludzi. Może jakoś uda Ci się przełamać

Suomen Odpowiedz

A matka z ciotką jak zareagowały, gdy im powiedziałeś, że nie życzysz sobie plotkowania o twoich osobistych sprawach? Czy jesteś jedną z tych osób, które pozwalają sobą pomiatać i nic nie robią, by zawalczyć o siebie?

biegnijForesTbiegnij

on chyba nie powiedział nic ,po prostu przestał mówić komukolwiek o swoich sprawach

CasablancaBezBlanki Odpowiedz

Chciałabym cię przytulić :/

Zobacz więcej komentarzy (15)
Dodaj anonimowe wyznanie