#fAlJ0
Taka też mnie sytuacja spotkała. Na przyjęciu przedstawiła mi się większa grupka osób, a ja nie zapamiętałem imienia jednej dziewczyny. Pewnie nie tylko jednej, ale z tą jedną będzie związana moja historia. Na całe szczęście podczas rozmowy z jedną osobą nie używamy raczej jej imienia. I pani Niezapamiętana (tak ją na razie nazwijmy) spędziła ze mną cały wieczór. Pod koniec imprezy wymieniliśmy się numerami.
Jak to czasem w życiu bywa, zakolegowałem się z Niezapamiętaną. Chodziliśmy razem na piwo, spacery, okazało się, że tak jak ja lubi w nocy oglądać gwiazdy z dachu. Mijały tygodnie, a ja wciąż nie wiedziałem, jak ona ma na imię. A głupio było po takim czasie zapytać "a tak właściwie to jak masz na imię?". Któregoś dnia zaprosiła mnie na grilla. Kilka razy poszliśmy do niej na działkę, braliśmy piwo, coś na ruszt i grillowaliśmy sobie sami. Myślałem, że ma na myśli takiego grilla. Okazało się, że byli tam jej rodzice i pies - taki mały wkurzający, głośny, upierdliwy... właściciele takich małych piesków często je rozpieszczają. Atmosfera o dziwo nie była napięta, jej rodzice okazali się bardzo w porządku. Zaczęliśmy jeść, a jej pies wciąż ode mnie żebrał! Ale właściciele zabronili dokarmiać zwierza, więc tego nie robiłem. W końcu dał mi spokój i wskoczył na kolana mamie.
Po jakimś czasie pani domu zadała mi pytanie, czy polubiłem Maję. Jest! Po takim czasie w końcu dowiedziałem się jak ma na imię! Maja! Uszczęśliwiony odpowiadam, że tak. Znamy się tylko miesiąc, ale jest moją przyjaciółką, a na dodatek ma bardzo miłych rodziców. Ale patrzę, że jej ojciec spogląda na mnie spod byka. Myślę sobie — jak to ojciec, nie lubi, gdy ktoś się kręci wokół jego córki. Więc przyhamowałem trochę z entuzjazmem i zacząłem opowiadać o tym, co ostatnio robiliśmy. Opowieść przerwał mi wkurzony tatusiek słowami "Maja to pies"...
A wystarczyło zapytać na pierwszym lepszym spotkaniu, jak najbardziej lubi gdy się do niej zwraca. Ale po co używać mózgu, nie?
Oj dzieci dzieci 🤦🏼♀️
To stare wyznanie, serio nie macie co pisać xd