#fXunO

Jestem najstarsza z rodzeństwa. Poszłam na studia, kończę właśnie drugi rok, a moje dwie siostry chodzą do liceum.

Od kiedy wyprowadziłam się z domu, zaczęło mi się podobać samotne mieszkanie w mieście. Nikt nic nie pożycza ode mnie bez mojej wiedzy, nikt nie dotyka moich rzeczy. Jako nastolatka kłóciłam się ciągle o to, nie mogłam mieć nic swojego, choćby ręcznika. Starałam się rozmawiać o tym z mamą i siostrami, ale nie rozumiały i zarzucały mi, że się ich brzydzę.

Miałam różne alergie skórne, sama nawet nie wiem od czego. Ustąpiły jak wyjechałam na studia i zakupiłam nowe rzeczy.

Pamiętam swoją wyprawkę na studia. Robiłam zakupy z mamą. Cieszyłam się, że będę miała nowe garnki, ręczniki, sztućce i talerze oraz inne podstawowe rzeczy. Z domu nie mogłam zbyt wiele zabrać, więc tak wyszło, na co nie narzekałam.

W tej chwili mam dylemat. Wszyscy w domu liczą, że po studiach wrócę do domu i znajdę pracę w okolicy. Nieważne jaką, może być nawet beznadziejna, byleby być przy rodzinie. Nikogo nie obchodzi co ja chcę.
A ja wolałabym zostać w mieście, w którym poczułam się wolna. Tu przynajmniej znalazłabym pracę w zawodzie, bo jest na nią zapotrzebowanie, ale przede wszystkim wiem, że tutaj jest moje miejsce.

Mam tylko jeden problem, z którym borykam się od lat. Dług. Rodzice ciągle przypominają mi, że jestem im dłużna lata wysiłku i pieniędzy we mnie włożonych. Jako nastolatka zarabiałam drobne pieniądze na pracy przy borówkach, ale nigdy nie były moje, musiałam się dzielić z siostrami, bo mama tak chciała. Zniechęciłam się do jakiejkolwiek pracy przez to. W tej chwili też jestem na utrzymaniu rodziców, boję się podjąć jakiejkolwiek studenckiej pracy w obawie, że stwierdzą, że mogę sama się utrzymywać, a nawet im oddawać. A wiem, że na takiej pracy ledwie opłaciłabym mieszkanie, zwłaszcza że mam wymagające studia i nie mogłabym brać dużo godzin.

Czuję do nich niechęć, bo to niesprawiedliwe, że oczekują ode mnie, że będę im do końca życia pomagać finansowo. Zwłaszcza że nie zarabiają mało, tylko ciągle pieniędzy jakoś dziwnie im brakuje. Nie zamierzam mieszkać z nimi, ale boję się o tym powiedzieć głośno. Chciałabym spokojnie skończyć studia, bo naprawdę je lubię, dużo wniosły do mojego życia. Chciałabym nie czuć się dłużnikiem tylko dlatego, że zajmowali się mną.

Nie boję się, że zerwą ze mną kontakt, jeśli postawię na swoim. Boję się, że pozwą mnie do sądu, bo są do tego zdolni. Boję się też, że w jakiś sposób będą chcieli zniszczyć mi życie, bo dla nich od zawsze byłam inwestycją, jakby właśnie to sobie zaplanowali. A jeśli tak, to nie mogli mnie kochać.
Nie mogę pozbyć się uczucia, że jestem wyrodną córką, bo ciągle biorę od nich pieniądze, więc jestem im coś winna, a tymczasem myślę jak zerwać z nimi kontakty w przyszłości.
SpinkaJustynka Odpowiedz

Jeżeli rodzice zarabiają to nie mają szans pozwać cię do sądu o alimenty jak już będziesz pracować w mieście. Więc kończ te studia a potem szukaj pracy i nie oglądaj się na rodziców.
Jeżeli mają takie podejście jak mówisz, to zapewne twoje rodzeństwo też się na nich wypnie i bardzo dobrze. Dziecko nie należy do rodziców, a wychowanie i opłacanie potrzeb dziecka to ich, również prawny, obowiązek, a nie żadna laska.

GoMiNam

To się zgodzę, że jeśli zarabiają, to nie mają szans, ale to zależy ile zarabiają. Ponadto ich dochód w takiej chwili dzieli się na 4 osoby (pomijając Autorkę przy założeniu, że ma stałą pracę).
Jeśli rodzice wykażą, że nie są w stanie ze swoich pensji utrzymać siebie, sióstr Autorki, domu, samochodu i całej reszty - to mogą próbować uzyskać alimenty.
Ale musi to być odpowiednio umotywowane i sporo rzeczy się będzie na to składać.

Skąd wiem? Dawca spermy mnie pozwał. To była długa wojna, ale wynik przyjęłam z ulgą. Nigdy tak nie płakałam. Podczas ogłaszania wyroku nie wytrzymałam i się rozpłakałam.

WielkiPanWraca

pozwal cie i...
ze cie nie zamkneli wtedy za utrudnianie zycia ludziom to szkoda bardzo XDD
w pudle by sie toba juz zajeli porzadnie szmato

NiebieskaSzafa

Idź pożal się kolegom, że cię w internetach szkalujo. Akurat z tym nie masz problemów :v

gorzkakawa

Tylko, że zapewnienie bytu dziecku, to niekoniecznie wynajmowanie mu mieszkania, opłacanie rachunków i płacenie za przyjemności. Jeśli rodzice dojdą do wniosku, że przez to ich standard życia znacząco się obniży i ich na to nie stać, to córka nic nie zrobi. To znaczy może ich zaskarżyć, ale chyba nie myślicie, że ktokolwiek zasądzi jej tyle pieniędzy żeby spokojnie utrzymała standard życia bez żadnej pracy. Ludzie bardzo lubią krzyczeć "mi się należy", tylko nie wiedzą, że ich dobrobyt często jednak jest łaską rodziców.

niedoskonala

Odpowiedziałabym podobnie, ale jeszcze jedno mnie zaskakuje w tym wyznaniu. Przecież każdy rodzic, który posyła swoje dziecko na studia dzienne do obcego miasta MUSI liczyć się z tym, że to dziecko już nie wróci do rodzinnego domu, bo tak się dzieje bardzo często. Tym bardziej dziecko płci żeńskiej - przecież może w ciągu tych 5 lat poznać kogoś i wyjść za mąż itd.

FajneLoginySaZajete Odpowiedz

To ja podzielę się swoją mało popularną opinią, zupełnie inną od opinii twoich rodziców. Nie prosiłaś o przyjście na ten świat, to oni Cię na niego sprowadzili, więc to ich psi obowiązek zapewnić Ci wyżywienie/edukacje etc. WIADOMO że to pochłania pieniądze i czas, więc teraz niech nie udają zdziwionych. To jasne, ze próbują na tobie wymusić poczucie winy- jest im tak wygodnie, mają w Tobie ubezpieczenie na przyszłość.
Dali Ci życie i powinni uszanować, że jesteś osobną osobą, która może decydować o sobie, a nie ich planem B na emeryturę. Nie mów im nic o swoich planach na przyszłość i żyj swoim życiem, jest Twoje a nie ich...

Aleksandrowska987

Jeśli masz możliwość podjąć pracę podczas studiów , to to zrób bez zastanowienia- uwierz mi że później będziesz miała o wiele łatwiej znaleźć pracę z doświadczeniem zdobytym podczas nauki. A co do rodziców, to proponuję złożyć pozew o alimenty. Jeśli nie uda się z alimentami, to nie dasz rady utrzymać się sama ? Po co poniżać się tak dla pieniędzy rodziców, przecież i tak nie będziesz całe życie na ich utrzymaniu. Radzę Ci myśleć przyszłościowo, żebyś się nie obudziła z ręką w nocniku. Od razu po studiach nie dostaniesz super pracy z wypłatą 5000. Jeśli teraz uda Ci się załapać jakaś zleceniowke to tylko Ci to wyjdzie na korzyść. Żeby później nie było tak że pójdziesz do pracy za najniższą krajową a i tak będziesz musiała wrócić do domu i żyć na łasce mamusi

SpinkaJustynka

Aleksandrowska, naprawdę myślisz, że np praca w maku w czasie studiow to coś, co sprawi że dostanie się do dobrej pracy w zawodzie?
Staż i praktyki na końcowych latach, nawet za darmo, dadzą jej dużo więcej niż jakieś zlecenie.
I są kierunki, po których na starcie dostaje się 5k brutto bez problemu....

Aleksandrowska987

Ja mówię tutaj z doświadczenia swojego i znajomych. Oczywiście że czasem zdarzy się tak że ktoś dostanie super płatną pracę po studiach, ale nie oszukujemy się że to rzadkość i najczęściej zdarza się po jakiś super specjalistycznych studiach. Podam przykład mój i kolegi że studiów. Ja pracowałam całe studia w różnych branżach- w sklepie, magazynie, urzedzie itd. Po studiach było mi dużo łatwiej znaleźć pracę z jakimkolwiek doświadczeniem- pracodawcy inaczej patrzyli na CV moje, a mojego kolegi który do wspinania miał tylko 2 tygodniowe praktyki.
Rozumiem że są kierunki studiów bardziej i mniej wynagajace, i że studiując medycynę nie ma możliwości pracować na cały etat. Nie wiem jaki kierunek studiuje autorka, ale zachęcam chociaż do zwykłej pracy na zleceniówkach w weekendy, bądź w wakacje.
A co do pracy w maku- różnie się do tego podchodzi. Słyszałam że do niektórych pracodawców (np. prawników) broń Boże nie można wpisywać takiej pracy, ale znowu w innych branżach cenią sobie już nie lojalność i że pracuje się w jednej firmie 10 lat, tylko to że "lizneło" się różnej pracy- a tu praca z klientem, praca w zespole, na samodzielnym stanowisku.

IrisvonEverec

Ja jestem pomiędzy zdaniem @FajneLoginySaZajete a @wergil. Z jednej strony stając się rodzice, dając życie drugiej osobie bierzemy za nią odpowiedzialność. To czego nauczymy takie dziecko jest niemal wyłącznie w naszych rękach (nie licząc dziadków, szkoły itd., bo również biorą w tym udział, ale mniejszy). Jeśli daje się dziecku miłość i wszystko, co potrzebne do życia to takie dziecko samo będzie chciało się odwdzięczyć, bez potrzeby plątania w to sądów. Jeśli zaś będzie źle traktowane, poniżane i nikt nie będzie szanował np. jego prawa do jakiejś tam własności, wtedy taki rodzic jest sam sobie winien i, moim zdaniem, nie powinien nawet pomyśleć o ściganiu tego dziecka o pieniądze.

Ja, dla przykładu, nie umiałabym zostawić swoich rodziców w potrzebie. Tak samo oni w życiu by mi nie kazali sobie płacić za to, że mnie wychowywali, bo wiedzą, że za nimi skoczyłabym w ogień i wrazie potrzeby zawsze mogą na mnie liczyć. Ot, zdrowa relacja rodzinna.

IrisvonEverec

@wergil: No właśnie, tylko dziecko, które, brzydko mówiąc, jest zadowolone z relacji z rodzicami w przeszłości i teraz, tak jak ja, i tak będzie chciało się im odwdzięczać, czy to drobnymi gestami, jak pomoc w domu, czy też finansowo, gdy zajdzie potrzeba. Zdrowa rodzina nie potrzebuje zaganiania prawnego, by się wspierać, a jeśli ktoś rozważa taki krok, to albo wychował niewdzięcznego, zapatrzonego w siebie buca, albo sam w swoim postępowaniu wcześniejszym/teraźniejszym powinien się doszukiwać przyczyny takiego przebiegu sprawy... 😕

Luuuuuuzik

wergil Naprawde nie widzisz roznicy? Dzieci sie na swiat nie pchaja, wiec to jest obowiazek rodzicow zeby ich utrzymywac.

Psotnaszpara

SpinkaJustynka pracowałam w sklepie odzieżowym przez 3 lata studiów. W chwili odebrania dyplomu dostałam awans do centrali firmy. Zarabiam dwie średnie krajowe. To chyba można przy odrobinie szczecia dostać po głupich zleceniowkach. Myślę, ze po maku tez można tak skończyć.

Feniks06

Oj mylisz się. Twoja opinia co najbardziej przerażające jest popularna. Rośnie pokolenie egoistow którym wszystko sie należy i którzy nikomu nic nie są winni. "Mama z tatą wydają fure pieniędzy na studia i Twoje mieszkanie? Przecież to ich psi obowiązek. Rodzice oczekują, że pomożesz im na starsze lata? Jebać tych roszczeniowcow. Nie będą mnie tu ograniczać." Nota bene z tego co wiem to wyższe wykształcenie nie jest obowiązkowe. Mega wygodna wymówka by mieć wszystko i wszystkich w dupie. "Ja się na ten świat nie prosilam".

Feniks06

@Alelsandrowska następna mądra. Rodzice płacą jej za mieszkanie, utrzymanie i za studia a Twoja rada brzmi "pozwij ich o alimenty". Ja prdl co ja czytam.

@Wergil kolejny. Ale jak mamusia z tatusiem adidaski kupowali to było już dobrze? Jak się w domu komputer, konsola albo nowy telefon pojawiły to też nie plakales? Jak rodzice na wycieczki i wczasy Cie wysyłali to to też był ich zasrany obowiazek?

Antarees Odpowiedz

A czy oni koniecznie muszą wiedzieć, że gdzieś pracujesz? Jeśli masz np. łączone konto z nimi i widzą twoje wpływy, to po prostu załóż drugie konto w innym banku. Niby dorosła, ale nie potrafi podjąć podstawowych decyzji, serio...

AndIa

Dokładnie, możesz mieć konto w banku, podać adres taki jak wynajmujesz w miescie, telefon swój komórkowy. Nikt nie dowie się. I pracodawcy podajesz dokladnie takie same dane, nr konta. Potem tylko pilnuj żeby Ci pitu nie wysłali na zameldowania i rozliczaj się z US sama, nie mówiąc nic. Jestes dorosła, nie jesteś juz prawnie związana z rodziną. Moja rodzina nie wiedziałaby że pracuje gdybym sama im nie mówiła. Alimentów nie maja szans wydebic musieliby być chorzy i niezdolni do pracy. Nie masz zadnego długu, z prawnego pkt widzenia to był ich obowiązek. Kobieto, zamiast się tyle bać w życiu to się zorientuj jakie jest prawo bo jest po twojej stornie, a gadki twojej matki to jakis prawny bełkot i absurd.

naobcenamrzeczy Odpowiedz

Z jednej strony, rodzice nie powinni traktować Cię jak ich dłużnika, a z drugiej ty powinnaś przestać zachowywać się jak dziecko. Masz prawo do własnych decyzji i powinnaś podążać w życiu za tym, co Cię interesuje, ale wiąże się to również z samodzielnością i odpowiedzialnością, której na razie nie wykazujesz. To nie jest tak, że się nie da, ale potrzeba włożyć w to dużo wysiłku.

Makigigi

No właśnie - łatwo narzekać na rodziców i dalej ciągnąć od nich kasę . Trudniej zakasać rękawy, uniezależnić się i być zadowolnym.

AndIa

Bzdura. To nie jest żadną reguła kto od kiedy pracował dorywczo. Ja nigdy nie pracowałam dorywczo, poszłam do pierwszej pracy w zawodzie na 2 roku studiow i od razu zaczęła się sama utrzymywać. Mogłam się wynieść z akademika, w końcu było mnie na wszytko stać. Jakoś nie potrzebowałam wcześniej pracować dorywczo w liceum. Nie generalizuj już tak

Makigigi Odpowiedz

Prawda jest taka, że rodzice mają obowiązek utrzymywać dziecko do pełnoletności lub dłużej, jeśli ono się uczy. Także nie masz żadnego długu wobec nich, również nie mają prawa pozwać Cię o alimenty, przynajmniej tak długo, jak sami są w stanie się utrzymać. Przestań szukać wymówek, nie rób z siebie cierpiętnicy, tylko zasuwaj do pracy i przestań brać od nich kasę. Dopiero wtedy będziesz wolna - bo teraz to jesteś na nieco dłuższej smyczy.

TracyMotel Odpowiedz

To okropne, że rodzice wymagają od ciebie spłaty 'długu'. Za co właściwie masz się rozliczać i kiedy to by się miało skończyć?
Jeśli chces z trochę odłożyć, to poszukaj pracy na weekendy i nic rodzinie nie mów. Jeśli jesteś w większym mieście to uda ci się wkręcić w pracę na eventach w supermarketach albo przy kasowaniu biletów na imprezach. Zarób trochę, skończ studia i nie wracaj, bo niby do czego?

bejbe Odpowiedz

Nie wracaj do domu bo się wykonczysz. Nikt za Ciebie życia nie przezyje wiec tez sama o sobie możesz i powinnaś decydować. Prace możesz podjąć ale nie musisz się nią chwalić. Niech nie wiedzą. A długu żadnego nie masz, bo sama się na ten świat nie prosilas. Chcieli dziecko, niech płacą.

klaudia5555 Odpowiedz

A moim zdaniem bardzo słabe jest to,że nie podejmujesz żadnej pracy zawodowej,również studiuję i właśnie po to by móc czuć się niezależną wybrałam studia zaoczne-na wcale nie najłatwiejszym z kierunków, zarabiam już podczas tej jak Ty to nazwałaś ,,studenckiej pracy'' z samej podstawy ponad 2tys+ premia.
Przynajmniej mam pewność,że nikt mi później nie powie, ile to mi dawał na studia i na wszystkie moje zachcianki.Mogę się dodatkowo kształcić robiąc płatne kursy, za własne pieniądze. Pamiętaj,że same studia,nie dają Ci pewności zatrudnienia w dobrej pracy w swoim zawodzie.Odkąd zaczęłam zarabiać nie czuję się zależna od nikogo i podejmuję decyzje wyłącznie w oparciu na własne potrzeby/plany na przyszłość a nie na oczekiwania rodziców,ktorzy przecież mają własne życie i swoją ścieżkę. Przetnij pępowinę ;)

parohot Odpowiedz

Rob tak zebys byla szczesliwa TY, poszukaj pracy w swoim zawodzie bo przeciez to sprawia ci radosc i jak masz okazje to zrob to.

WildDiamond Odpowiedz

Moja rada - nie mów rodzicom, że poszłaś do pracy. Mają obowiązek utrzymywać cię dopóki się uczysz, do 26 r.ż.
No i jeszcze jedno - nie musisz wracać, znajdź prace i bądź szczęśliwa w mieście :)

Zobacz więcej komentarzy (22)
Dodaj anonimowe wyznanie