Spoko, ja na swoją maturę ustną też nie poszłam, bo tak się bałam i stresowałam, że nie zdam, że dostałam sraki stulecia i nie mogłam ruszyć się z kibla. Jak olśniło mnie, że już po ptakach, bo już od dawna jestem spóźniona, momentalnie sraka przeszła.
sarkastyczny
Mnie na maturze z biologii komisja wyprowadziła z sali. Prawie zemdlałem i mało co pamiętam z tego co się tam wydarzyło :D Na ustnej z polskiego pokłóciłem się z egzaminatorem, kazałem oddać dowód osobisty i trzasnąłem drzwiami, ale wszystko zdałem :p
na tej samej zasadzie nie poszłam na egzamin praktyczny z prawka. Rodzice do dziś myślą, że go nie zdałam... a ja nie poszłam bo i tak bym go nie zdała. dopiero po lekcjach doszkalających poza godną pożałowania szkoła jazdy poczułam się pewnie za kierownicą i za drugim podejściem, które było w sumie pierwsze ale tylko tu się przyznaje do tego xD zdałam :)
indianka
Dobrze, że się doszkoliłaś i dzięki temu lepiej jeździsz co jest z korzyścią dla nas wszystkich. Szkoda, że nie wszyscy tak robią :)
Megg16
U mnie była podobna historia, zdecydowano za mnie że na 18 urodziny idę na prawko, w dodatku wybrano mi ośrodek szkolenia sugerując się jak najniższą ceną (co tam kiepskie opinie i marna zdawalność). Nie dość, że nie czułam się na siłach do tego podchodzić w tamtym momencie, to jeszcze ośrodek szkolił fatalnie, więc nic nie umiałam po kursie. Oblałam 2 podejścia, do 3 nie podeszłam. 4 lata później opłaciłam sobie z własnych pieniędzy drugi kurs w ośrodku z dobrymi opiniami i zdałam za pierwszym (trzecim) razem, bez stresu, bez potknięć. Oczywiście rodzina do dziś mi wytyka, że zmarnowałam ich pieniądze które dali mi na 18 w formie tego kursu. Nie widzą, że sami je zmarnowali wciskając mi ten pseudo prezent na siłę i do tego jeszcze skąpiąc na jakości wybranego kursu.
Wielu osobom może to wydawać się śmieszne albo głupie, ale wiem co czuła.
Od roku walczę z zespołem napadów lękowych i maturę przetrwałem chyba tylko dzięki lekom. Mimo to, każdego poranka miałem ochotę się poddać.
Porozmawiaj proszę z koleżanką, bo wiesz, może to tylko stres, ale lepiej dmuchać na zimne ;)
lektor98
Wybaczcie, teraz widzę, że mowa o kuzynce :) tak czy siak, pogadaj z nią i postaraj się wybadać czy często tak ma.
Ale czasem wybranie dodatkowego przedmiotu, na który się nie pójdzie może bardzo zaprocentować - jak miałam z 15 lat zaczęłam się sama uczyć francuskiego, dałam sobie spokój po jakimś pół roku, a przed maturą stwierdziłam, że jak sobie zadeklaruje ten przedmiot to będę mieć motywację żeby do tego wrócić. Nie zrobiłam tego, nie poszłam, zdążyłam o wszystkim zapomnieć, a przy rekrutacji rok później pobrało mi wyniki, uwzględniło moje 0% jako drugi język, dzięki czemu angielski policzyło mi za dodatkowe 300 punktów :D Także opłacało się.
Spoko, ja na swoją maturę ustną też nie poszłam, bo tak się bałam i stresowałam, że nie zdam, że dostałam sraki stulecia i nie mogłam ruszyć się z kibla. Jak olśniło mnie, że już po ptakach, bo już od dawna jestem spóźniona, momentalnie sraka przeszła.
Mnie na maturze z biologii komisja wyprowadziła z sali. Prawie zemdlałem i mało co pamiętam z tego co się tam wydarzyło :D Na ustnej z polskiego pokłóciłem się z egzaminatorem, kazałem oddać dowód osobisty i trzasnąłem drzwiami, ale wszystko zdałem :p
na tej samej zasadzie nie poszłam na egzamin praktyczny z prawka. Rodzice do dziś myślą, że go nie zdałam... a ja nie poszłam bo i tak bym go nie zdała. dopiero po lekcjach doszkalających poza godną pożałowania szkoła jazdy poczułam się pewnie za kierownicą i za drugim podejściem, które było w sumie pierwsze ale tylko tu się przyznaje do tego xD zdałam :)
Dobrze, że się doszkoliłaś i dzięki temu lepiej jeździsz co jest z korzyścią dla nas wszystkich. Szkoda, że nie wszyscy tak robią :)
U mnie była podobna historia, zdecydowano za mnie że na 18 urodziny idę na prawko, w dodatku wybrano mi ośrodek szkolenia sugerując się jak najniższą ceną (co tam kiepskie opinie i marna zdawalność). Nie dość, że nie czułam się na siłach do tego podchodzić w tamtym momencie, to jeszcze ośrodek szkolił fatalnie, więc nic nie umiałam po kursie. Oblałam 2 podejścia, do 3 nie podeszłam. 4 lata później opłaciłam sobie z własnych pieniędzy drugi kurs w ośrodku z dobrymi opiniami i zdałam za pierwszym (trzecim) razem, bez stresu, bez potknięć. Oczywiście rodzina do dziś mi wytyka, że zmarnowałam ich pieniądze które dali mi na 18 w formie tego kursu. Nie widzą, że sami je zmarnowali wciskając mi ten pseudo prezent na siłę i do tego jeszcze skąpiąc na jakości wybranego kursu.
Wielu osobom może to wydawać się śmieszne albo głupie, ale wiem co czuła.
Od roku walczę z zespołem napadów lękowych i maturę przetrwałem chyba tylko dzięki lekom. Mimo to, każdego poranka miałem ochotę się poddać.
Porozmawiaj proszę z koleżanką, bo wiesz, może to tylko stres, ale lepiej dmuchać na zimne ;)
Wybaczcie, teraz widzę, że mowa o kuzynce :) tak czy siak, pogadaj z nią i postaraj się wybadać czy często tak ma.
Też miałam taką ochotę xD.
Ale czasem wybranie dodatkowego przedmiotu, na który się nie pójdzie może bardzo zaprocentować - jak miałam z 15 lat zaczęłam się sama uczyć francuskiego, dałam sobie spokój po jakimś pół roku, a przed maturą stwierdziłam, że jak sobie zadeklaruje ten przedmiot to będę mieć motywację żeby do tego wrócić. Nie zrobiłam tego, nie poszłam, zdążyłam o wszystkim zapomnieć, a przy rekrutacji rok później pobrało mi wyniki, uwzględniło moje 0% jako drugi język, dzięki czemu angielski policzyło mi za dodatkowe 300 punktów :D Także opłacało się.
Co ten stres robi z ludźmi xD
👌🏻👌🏻👌🏻
Dzisiaj ostatnia maturka i wakacje! Trzymam kciuki za wszystkich ❤️
Ja mam pracę magisterską napisaną i nie mam ochoty jej obronić... :/ Przez stres, ale trzeba się mierzyć ze słabościami także trzymajcie kciuki....
TAK ŻE trzymamy kciuki także za Ciebie.
Moja matka też. Za ojca poszedł brat