#fiIlV
Brat otwiera kapsel szklanej butelki zapalniczką, kapsel strzela w sufit.
W tym momencie gaśnie światło, nie ma prądu w całej miejscowości.
Chwila konsternacji - spięcie? kapsel narozrabiał?
Tata zapala latarkę i kieruje ją na żyrandol oglądając straty.
Po czym wchodzę ja ze słowami: A co wam się tutaj stało?, łapiąc jednocześnie za żarówkę.
Prąd wraca w całej miejscowości.
Komentarz mamy - Ot, wspaniałe dzieci :)
Hvja zrozumiałem.
Zbieg okolicznosci wywolujacy iluzje przyczynowosci.
Osoba pisząca też pewnie tyle samo zrozumiała. Bo jak inaczej wytłumaczyć ten wysryw?