#gNJp6

Kiedyś przyszedłem do moich kuzynów w odwiedziny. Mieszkali blisko i spędzaliśmy ze sobą dużo czasu. Gdy siedliśmy do obiadu rodzinnego w większym gronie, bo zjechała się dalsza rodzina, sięgając po widelec dostałem szturchańca w żebra i usłyszałem „nie bierz tego długiego” (mają dwa rodzaje widelców, jedne z dłuższymi ząbkami). Nie wnikałem w szczegóły i dostosowałem się do polecenia. Po jakimś czasie tego samego dnia, jak wszyscy się rozeszli, zapytałem o co chodzi z tymi długimi widelcami. No i usłyszałem historię, jak starszy kuzyn przyszedł kiedyś z dworu i miał na podeszwie gówno i poszedł w butach do łazienki, ale nie miał czym go wydłubać, bo utknęło. Bezmyślnie wziął widelec z kuchni, a młodszy kuzyn przyłapał go w trakcie zabiegu, gdy stał nad wanną i dłubał w podeszwie. Krzyknął wtedy „Idioto, co robisz!!?!”. Jedyne co pamiętali, to że był to widelec z długimi ząbkami.

Pamiętam, jak przez kilka rodzinnych spotkań mieliśmy ubaw, jak ludzie jedzą długimi widelcami, podczas gdy my znaliśmy prawdę :) To było jakieś 20 lat temu, ale do dziś jest to jedna z historii, która stała się pewnego rodzaju tradycją :)
Lipcowa Odpowiedz

Przezabawne.

Jestjakjest

I tak lepsze niż ciągłe żale, tragedie albo jakieś wypociny.

Dodaj anonimowe wyznanie