#gYfGt
Od razu zaznaczę, że ani ja, ani mój mąż (wtedy jeszcze chłopak) nie wierzymy w nic, co nie jest poparte nauką, sami na co dzień się zajmujemy fizyką, jednakże na tamte sytuacje do tej pory nie znaleźliśmy wytłumaczenia.
Mazury, ok. 10 lat temu. Wybraliśmy się na wycieczkę rowerową, w pewnym momencie oddaliłam się za drzewko za potrzebą. Wracając, oniemiałam - na drzewie wisiała kobieta. Byłoby to samo w sobie straszne, ale... Tą kobietą byłam ja! Wyglądała jak ja, a ja czułam jakbym oglądała swoje wiszące ciało z boku. Co więcej, moje (to prawdziwe) ciało odmówiło mi posłuszeństwa - jakby je ktoś zamroził, nie mogłam się ruszyć, ani wydobyć z siebie głosu.
Michał (luby) podbiegł spytać co się stało, nie mógł nawet podnieść mojej ręki. Później okazało się, że zemdlałam, a Michał nie widział nic podejrzanego na drzewie. Jak wróciliśmy do pensjonatu, opowiedziałam właścicielowi, gdzie byliśmy, a on posmutniał.
Okazało się, że jego matka popełniła tam samobójstwo, powiesiła się dokładnie w dniu moich urodzin. Pokazał nam jej zdjęcia, nawet pieprzyki miała w tym samym miejscu co ja. My uznaliśmy, że to może wszystko zbieg okoliczności, po powrocie zbadałam stan swojego zdrowia, również na podłożu umysłowym, ale wyszło, że wszystko ok, więc o sprawie postanowiłam zapomnieć.
Kolejny raz pojechaliśmy na Mazury rok później, już w inne miejsce, ale i tam działy się dziwne rzeczy. Jako pasjonaci historii wojennej, poszliśmy na mały cmentarz z 1 wojny światowej. Groby były ułożone symetrycznie. Ja kucnęłam nad środkowym grobem po lewej, Michał tak samo ale po prawej stronie, żeby odczytać nazwiska zmarłych. W pewnym momencie pociemniało mi przed oczami i zachwiałam się. Michał zapytał co jest, powiedziałam mu, że nic takiego, trochę mnie zamroczyło, ku mojemu zdziwieniu okazało się, że jego dokładnie w tym samym momencie też zaćmiło...
Później już przestaliśmy jeździć na Mazury, próbowaliśmy w logiczny sposób wyjaśnić te zdarzenia, niestety nam się to nie udało. Nasi znajomi początkowo nam nie wierzyli, dopiero zdjęcia tej kobiety przekonywały ich do prawdziwości naszej historii. Mimo, że minęło już tyle lat, nadal przechodzą mnie dreszcze jak o tym pomyślę...
A może spada Ci ciśnienie dlatego mdlejesz jak wstajesz z kucków?
Zamroczyło mnie nad grobem, gdy wciąż byłam mad nim pochylona i próbowałam odczytać nazwisko zmarlego.
Na jedno wychodzi.
@Waleniewbasenie Ale jednocześnie z mężem?
Coś w tym jest.... kilkanaście lat temu, kiedy zmieniliśmy się z babcia na mieszkania (ona przyszła na nasze 2 pokoje, a my poszliśmy na 3), w tymże mieszkaniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy: mokre rajstopy lądowały na piecyki, w pustych pomieszczeniach różne rzeczy spadały z szafek, ubrania były w innych miejscach, niż je położono.... Ja miałam swoje podejrzenia, ale wiedziałam, co moja rodzina by powiedziała. Po jednym zdarzeniu (mały pusty wiklinowe koszyczek spadł z półki, a ja byłam sama w mieszkaniu, w innym pomieszczeniu) powiedziałam na głos do mojego s.p. dziadka, żeby dał już spokój, no to mieszkanie jest już nasze, a babcia jest bezpieczna. Możecie nie wierzyć, ale pomogło.
Ja też nakrzyczałam na swoje duchy, prawdopodobnie to byli moi dziadkowie, bo się pojawili po urodzeniu pierwszej prawnuczki swojej. Czemu dziadkowie, bo jeden duch był mniejszy, a drugi większy i na dywanie znajdowałam czarne, długie włosy, takie jak u babci. Wszystko ok, ale gdy w nocy zaczęły się lampki same zapalać, ubrania z szafek spadać to już było za dużo dla mnie. Odeszli, nie "widzę" ich od dobrych paru lat.
Od kiedy duchom wypadają włosy?
I właściciel nie zauważył wcześniej że wyglądasz jak jego matka? Dopiero po tym, jak odpowiedziałaś mu o tej historii?
Mi też to się rzuciło w oczy. Trochę dziwne, żeby nie zauważył takiego podobieństwa lub chociaż nie dał po sobie jakoś znać, że zaskoczył go wygląda bohaterki (wnioskuję tak, bo pewnie w innym przypadku byłoby o tym wspomniane).
Kucnij w domu, zobaczysz czy nie mdlejesz
OMG! Mieszkam na Mazurach, a tu są d u c h y!!!1oneone!
Fioletowa93, nie rozumiem, czemu mi się tym chwalisz. Zachowaj dla siebie tę wiedzę. I nie pleć już andron.
Stos zbiegów okoliczności. Ludzki mózg to potężne narzędzie, skoro interesujecie się nauką, to tym bardziej powinniście o tym wiedzieć.
Uwaga, podaję rozwiązanie zagadki: tak naprawdę dusza tamtej kobiety narodziła się jako Ty. Dlatego widziałaś siebie na tym drzewie i dlatego wróciłaś w to miejsce, choć niby przypadkowo i nieświadomie. Nie ma za co, nie musisz dziękować ;)
Co za brednie. Reinkarnacja nie istnieje
Creepy '-'
Proponuję żebyś zmniejszyła dawkę tego czegoś co bierzesz. Ewidentnie ci nie służy
Dodam też, że ja osobiście nigdy nie oglądałam filmów o podobnej tematyce, ani horrorów, również nie interesowałam się książkami o paranormalnych zjawiskach, więc zbytnia wyobraźnia w tym zakresie również odpada jako wyjaśnienie... Co więcej, nie wierzę w hipnozy, iluzje ani nic z tych rzeczy
Nie wierzysz w iluzję? :D
Fizyczka nie wierzy w iluzję. Śmiech na sali.
I w hipnozy. No to rzeczywiście światły człowiek. Hipnoza to wprowadzenie mózgu w odpowiedni stan, w którym świadomość jakby przestaje pracować, więc odpada logiczne analizowanie sytuacji, dlatego zwiększa się podatność na sugestie. Ale nie, bardziej prawdopodobne są duchy.
I can't explain it, therefore magic.
Aha ktojakkto czyli wychodzi na to, że zagłębiasz się w paranaukę ale nie wierzysz w naukę podparta publikacjami? :D Jako, że również jestem fizykiem serdecznie pozdrawiam a przełamanie się do literatury z pogranicza neurologi i kognitywistyki może być w twoim wypadku dobrym rozwiązaniem :).