#istLd
Jesteśmy razem od 8 lat, a on do tej pory nie pamięta, że dla mnie 2 łyżeczki kawy, 1 łyżeczka cukru. Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Czasem się zastanawiam czy on nie ma jakiegoś guza mózgu, który uciska część odpowiedzialną za normalne życie z drugim człowiekiem. Moje codzienne życie polega na tym, że gdy chce żeby podał mi np. chusteczkę to muszę mu powiedzieć: "podaj mi chusteczkę, jest w sypialni w szafce na drugiej półce po lewej stronie" a on i tak zapyta "tą niebieską?" choć nie ma tam żadnej innej.
Wydaje mi się, że ludzie bardzo szybko przyzwyczajają się do tego, że ktoś inny myśli za nich. I tak może być w przypadku Twojego męża. Po co ma zapamiętywać gdzie leżą chusteczki skoro prościej i szybciej zapytać :)
To też. Dlatego ja swojemu na takie pytania od dłuższego czasu odpowiadam "no pomyśl", "przecież wiesz, gdzie jest" i nagle się okazuje, że jednak pamięta.
@Nea :D
Nea - super, uważam, że bardzo mądrze. Okazujesz cierpliwość i motywujesz do myślenia. Człowiek może sobie sam nawet tego nie uświadamiać, ale kiedy ciągle ktoś myśli za niego, on przestaje starać się myśleć sam. Zwłaszcza, że autorka nie wygląda na bardzo wyrozumiałą, więc może facet woli trzy razy spytać, niż źle się domyślić i usłyszeć, że jest "debilem"?
Mój mąż - debil XD wybacz, ale śmiałam się przez większość wyznania. Niby piszesz taka wkurzona, ale jakoś tak czuć miłość przez ten gniew :))) dla mnie urocze!
Ja podobnie. :)
Nie chciałabym żeby osoba która mnie kocha nazywała mnie debilką, więc średnio to urocze moim zdaniem
aldehydcynamonowy Jedno słowo w odpowiednim tonie może wyrażać różne rzeczy. "Kotku" może byc pełne jadu i żalu. Wolę wypełnione miłością "debilu" czy, jak to było w moim przypadku, "jełopie" niż sztuczne "kochanie" :) po prostu każdy wyraża miłość na swój sposób, niektórzy poprzez takie niegroźne "wyzwiska" :)
Ja tam do swojego nieraz wołam Frędzlu lub Łosiu. XD
Jeśli takiego człowieka nazywasz debilem, to jak nazwiesz kobietę, która zdecydowała się na życie z takim facetem? :D
Lepiej bym tego nie ujęła...
Takiego brałaś to takiego masz. Skoro traktujesz go jak debila, to robi za debila.
Może debil, a może wygodny. Po co ma pamiętać o wszystkim, jak ktoś może za niego.
Ale po co ma sam po to iść, jak żonka "podobno ta inteligentna" mu sama przyniesie?
I zrobiło i się tak od momentu wypowiedzenia przysięgi małżeńskiej, czy wcześniej jakoś nie zauważyłaś ?
To podziwiam Cię, bo ja bym z takim długo nie wytrzymała.
Nick zobowiązuje ;)
Aż mi się przypomniał pewien cytat Marii Czubaszek:) "Idzie facet szukać czapki, mówisz mu gdzie jest, wraca, mówi, że nie ma. Idziesz z nim i k*rwa jest. Magia. ";)
To nie cytat Marii Czubaszek, ale autorki fanpage'a Okiem Elizabed :)
Witam w klubie.
Takie rzeczy jak igły, nici, nożyczki itp. trzymam od 15 lat w tym samym miejscu.
Nie ma miesiąca żeby nie zadzwonił kiedy jestem poza domem i nie pytał gdzie są.
Wyjaśnienie że "górna szuflada komody" nie wystarcza. Po nim następuje pytanie: "a dokładnie w którym miejscu w szufladzie?"
(Szuflada 40x20 cm)
...
Moje preferencje kulinarne i nie tylko, również od 15 lat stanowią zagadkę nie do rozwiązania.
I to wszystko przy 146 IQ.
Także nie, nie jest debilem. Myśl o nim jak o geniuszu który nie skupia się na przyziemnych sprawach. ;-)
A to Asperger niezdiagnozowany
Nie, ty go po prostu nie obchodzisz xD
Mój jest taki sam. U mojego to wynika chyba z tego, że łazi w chmurach zamiast po ziemi. Ciągle o czymś myśli, coś wyobraża, taki to typ artysty. Cóż, trzeba się przyzwyczaić, zmienić się nie zmieni. Przynajmniej ręczników już nie myli. :P
Mój dalej myli, ale sposób mam taki że jego ręcznik wisi zawsze na górnym szczebelku drabinki w łazience a mój na dolnym. To jest w stanie zapamiętać :)
Hmm, w sumie jak teraz myślę, to też opracowałam metodę. Jemu wieszam największy ręcznik, jaki znajdę w domu, a sobie malutki, bo wiem, że małych nie lubi i na pewno po niego nie sięgnie. No cóż, ważne, że działa. :P