#gj2xg

Stałem kiedyś autem na czerwonym świetle przed przejściem dla pieszych, gdy zwróciłem uwagę na kobietę pchającą wózek z dzieckiem. Szła powoli, jedną ręką trzymając rączkę wózka, a drugą telefon. Pisała coś na nim, w niesamowicie szybkim tempie operując kciukiem. Tekst najwyraźniej zajmował ją bardzo mocno, ponieważ weszła na jezdnię i po chwili stanęła na przejściu bezpośrednio przed zderzakiem mojego auta. Tak sobie stała tekstujac, kompletnie oderwana od otaczającej rzeczywistości, nie zauważywszy, że światła zdążyły się zmienić. Zatkało mnie co nieco, a i chyba również kierowcę auta z przeciwka, ponieważ zwlekał z przejazdem, wyraźnie czekając na rozwój sytuacji.
Słusznie zresztą.
Mnie z kolei wpadł do głowy dziki pomysł. Upewniłem się, że mam jałowy bieg, dodatkowo nacisnąłem pedał hamulca lewą nogą, a prawą wcisnąłem gaz do oporu.
Silnik mały wprawdzie, ale będąc na luzie, ryknął jak szybki i wściekły...
Efekt był piorunujący.
Wózek, pchnięty gwałtownie, przejechał samodzielnie na drugą stronę ulicy, a telefon poleciał do tyłu, po pięknym łuku, wyrzucony gwałtownym wymachem ręki.
Później było jeszcze lepiej.
Babka zaczęła się miotać pomiędzy ratowaniem dzieciaka w wózku a telefonu. Trochę jak kura, której właśnie odrąbano głowę. Po trzeciej zmianie kierunku zwyciężył instynkt macierzyński i podbiegła do wózka. Następnie w tył zwrot i truchcik po telefon.

Ten cyrk trwał na tyle długo, że światła zdążyły się zmienić po raz kolejny. Kobieta, ogarnąwszy nieco rzeczywistość, zaczęła wyzywać najpierw ogólnie, by po chwili skupić się na mojej osobie, podkreślając wagę swoich słów kopniakiem w moje auto. To był błąd. Trzask pękającego paznokcia na jej paluchu był wyraźnie słyszalny. Wskazałem wtedy palcem na światła, które właśnie przełączały się po raz kolejny.
Odpuściła i nieco utykając, przeszła w końcu na drugą stronę ulicy.
Mijając się z gościem w aucie z naprzeciwka, przybiliśmy wirtualnego żółwika.

Od tej pory parę razy zdarzyło mi się ryknąć silnikiem, gdy pieszy przechodząc przez jezdnię jest wpatrzony w telefon.
Jak do tej pory, cztery sztuki upadły na asfalt.
elka6 Odpowiedz

Brawo Ty.
Choćbyśmy mieli bezwzględną, absolutną, jedyną rację - NIGDY nie gwiazdorzymy, kiedy jedną z osób dramatu jest dziecko. Nigdy nie przewidzisz, jak zachowa się wybity z transu rodzic, nigdy nie przewidzisz dodatkowych okoliczności. Nadrzędne jest bezpieczeństwo dziecka- wózek na jezdni nie jest sytuacją bezpieczną. Nieważne, że matka, że telefon, że gapa, że inny kierowca też stoi i czeka. Po prostu nie i już.

jankostanko33

Ja bym w ogóle zrezygnował z gwiazdorzenia, gdyby mogła przy tym ucierpieć jakakolwiek osoba postronna. Nie ważne czy dziecko, staruszka, czy Seba w sile wieku.

artlyb

Zgadzam się w całości. Na świecie jest tylu niepełnosprawnych umysłowo ludzi, mających gdzieś co się wokół nich dzieje, że trzeba do nich dopasować świat. Ja bym zakazał całkowicie jazdy samochodem w mieście. Przecież nigdy nie wiadomo kiedy taka osoba specjalnej troski zechce zapomnieć o świecie, skupić się wyłącznie na sobie i mieć w pogardzie to że wokół niej są także inni ludzi. Przecież to chore i nieludzkie wymagać uwagi kiedy się pcha wózek z dzieckiem. Co się dzieje z tym światem że matka nie może sobie wejść z wózkiem pod koła samochodu kiedy jest zajęta pisaniem sms-ów ? Nie rozumiem tego.

Aswq

Pierdu pierdu. Matka mająca w dupie dziecko i nie my się przyglądajmy. Teraz zrobił coś co może skutkować będzie tym, że będzie ostrożniejsza i się to dziecko jakoś od debilki uratuje.

Vito857 Odpowiedz

A wystarczyłby tylko klakson...

Termalna

Niech madka ma nauczkę. xd Chciała dziecka to niech go pilnuje, zwłaszcza na ulicy a nie jak ostatni debil gapi się w telefon.

Ebubu

Ale to wtedy nie było by tego szpanu przy opowiadaniu tej historii np. przy piwie z kumplami...

erenthar

@Ebubu na piwie z kumplami w 2021 roku...chyba na jakiejś domówce.

ad13 Odpowiedz

Jeżeli słychać było trzask i kulała, to raczej nie tylko paznokieć mógł się tam pogruchotać ;]

JMoriartyy Odpowiedz

A ja myślę, że dobrze zrobił. Jakby tylko na nią zatrąbił to by mu pokazała środkowy palec i poszła dalej. A jak się przeraziła to może następnym razem będzie uwazać.

karinuredo Odpowiedz

Tylko ja odkładam telefon do kieszeni podczas przejścia przez ulicę i rozglądam się nerwowo w każdą stronę co 3 kroki? Inni nawet w jedną stronę nie spojrzą, a ja wyglądam co najmniej jakbym obrabowała bank i bała się, że ktoś mnie zaraz zaaresztuje. Raz podczas rozmowy przez telefon musiałam przejśc przez ulicę, bo bym się spóźniła, więc powiedziałam "czekaj, muszę przejśc przez ulicę, daj mi 30sek" gośc potem się zastanawiał czy coś ze mną nie tak i czy nie mam jakiejś traumy, skoro nie mogę gadać i przechodzić przez jezdnie... Po prostu jestem ostrożna, bardzo ostrożna.

Siderius

Nie, nie tylko ty

sabikora Odpowiedz

Genialne, muszę zapamiętać. Twoje zachowanie de facto niegroźne, a może nauczy madkę. Nawiasem mówiąc ludzie nie mają nawet minimum instynktu samozachowawczego lub rodzicielskiego? 🤦‍♀️

Vemonis Odpowiedz

Z tego wnioskuję ze idąc pieszo w podobnej sytuacji z głośnym hukiem wypuszczasz wiatry?

Qehayoii Odpowiedz

Jak bylem mlodym chlopakiem, też mi tak zrobil jakis cwaniaczek. Po dobrych 5-10 minutach (tak, sa (a przynajmniej byly) takie przejscia) czekania wlaczylo mi sie zielone, chcialem sobie przejsc myslac, ze kierowcy zwolnia a tutaj WRUM zaryczal silnik i udalo mi sie uskoczyc przed jakims poje*m ktory swoje czerwone swiatlo zlał... Takze znieczulajcie ludzi dalej (jakby nie mozna bylo otrabic idioty).

Ps. Swoja droga swietny podejscie maja niektorzy z tym dojezdzaniem na pelnej ku* zeby testowac ABS tuz przed przejsciem (jak wiadomo pieszy zawsze moze a nawet powinien sie orientowac wczesniej z horoskopu czy tego dnia "niebieski mercedes jednak nie(wy/za)chamuje") zwlaszcza na czarnym lodzie czy po pierwszym deszczu w lecie - nie wiem, moze na ich kursach uczyli ich naginania fizyki, bo ja tak hamujac balansowalbym na granicy przyczepnosci.

Pomijajac juz traktowanie strzalek jako bezwzgledne pierwszenstwo, gdzie czesto na nowszych skrzyzywaniach kierowcy maja zielone zawsze, tyle ze co jakis czas jest to strzalka (tzn. zielone razem pieszymi maja tez jadacy z X do Z).

whippet

Owszem, zdarzają się tacy kierowcy-kretyni, ale piesi też mają swoje za uszami. Jestem i pieszym i kierowcą, i to, co obserwuję kiedy dojeżdżam do przejścia dla pieszych woła o pomstę do nieba. Wbieganie tuż przed maskę na pasy (samochód przecież nie zahamuje nagle w miejscu), przechodzenie na czerwonym, wychodzenie zza (często większego) samochodu stojącego w korku tuż pod maskę innym jadącym z naprzeciwka czy właśnie wpychanie wózka na jezdnię bez wcześniejszego upewnienia się, że jest to bezpieczne. Myślenie chyba niektórych bardzo boli (zarówno pieszych jak i kierowców).

PinkRoom

@whipped Ludzie powinni mieć jakiś obowiązkowy kurs w szkole gdzie w praktyce pokazuje im się drogę hamowania i co zostaje z pieszego wchodzącego pod koła. Może wtedy zaczęliby myśleć.

Ebubu

@ whippet
Pewnie że i kierowcy i piesi swoje za uszami mają.. ale dziwi Cię to?
Jak ktoś ma w d.. pogardzie prawo i szacunek dla innych to będzie chamem czy cwaniakiem niezależnie od tego czy idzie piechotą, jedzie autem, motorem itp...
Przecież często i piesi są kierowcami a i kierowcy od czasu do czasu przejdą się piechotą. Co więcej, Taki kierowca czy pieszy od czasu do czasu też rowerem się przejedzie. O Tym że 90% motocyklistów ma również samochód nawet pisał nie będę....

Qehayoii

Ja wiem, ze sku* sa z obydwu stron, ale jesli ja zachowujac sie jak jelop jako pieszy ryzykuje ze zostanie ze mnie (pieszego) drzem, a kierowca zachowujac sie jak jelop ryzykuje ze zostanie ze mnie (pieszego) drzem - to moze ku* stawianie znaku rownosci pomiedzy tymi dwoma sytuacjami jest troche nie teges?

Myslac logicznie, problem pieszych zachowywujacych sie jak buce predzej czy pozniej rozwiazuje sie sam, wiec moze skupmy sie narazie na drugiej stronie, bo z wlasnego doswiadczenia wiem, ze kierowcow *zdecydowanie* mniejszym problemem jest to ze z pieszego zostanie drzem niz dla samego pieszego - co widac ewidentnie po czestej praktyce "silowego" wymuszania pierszenstwa (cos jak kierowca zjezdzajacy do rowu bo wyprzedzajaca ciezarowka jedzie bezczelnie jego pasem na czolowke).

FajnyCzlek Odpowiedz

Jak ktoś idzie po prostu to też? Jakby ktoś ci zepsuł tak telefon to wyznanie by było "bo ja szedlem tylko przez jezdnię z moim ajfonem i mi ktoś go popsuł" ja rozumiem jak ci stanie taki typ na środku ale jak tylko idzie

Wodazkranu

Przecież napisał, że stała a nie szła.

Pers

A nie wszedł w końcu przepis zakazujący wchodzenia na jezdnię z telefonem w ręku? Uważam, że to idealne rozwiązanie, jak taka osoba dostanie raz czy dwa mandat, tak samo jak kierowcy piszący smsa w trakcie jazdy ;)

Ebubu

Zakaz tel w ręku? serio... rozumiem z tel przy uchu, czy przed oczami. Można przecież przerwać rozmowę ale rozłączać się, chować tel na 10 sec.

PinkRoom Odpowiedz

Ja bym pewnie nie miała tyle cierpliwości żeby stać i patrzeć całą zmianę świateł.

Dodaj anonimowe wyznanie