#goffT

Moja lepsza połowa chciała mieć psa. Bardzo chciała. Wprost nie mogła żyć bez tego psa. W końcu, po dwóch latach jęczenia, dostała kartkę na urodziny o treści mniej więcej: "Jak tak bardzo chcesz, to pojedziemy jutro do schroniska, ale pod warunkiem, że to będzie twój pies - ty się nim zajmujesz, ja najwyżej pomiziam". Zgodziła się, więc pojechałyśmy do schroniska. Pies wybrany - jedziemy do domu i żyjemy dalej.

Minęło półtora roku. Popołudniami chodzimy we trójkę na długie spacery, żeby pies się wybiegał. Za to rano i wieczorem jest zawsze to samo.
- Idź z psem.
- To twój pies.
- Twój też. Idź.
- Nie.
- No proszę, proszę, proszę.
- Zrobię śniadanie.
- To ja zrobię śniadanie, a ty idź.
- Nie, ty idź, proszę. Piesek cię potrzebuje...

Trwa to póki ona nie ulegnie lub póki pies nie zacznie piszczeć, że musi wyjść JUŻ, wtedy ja się poddaję i wychodzę. Nie chcę, żeby cierpiał przez nasze sprzeczki.

I to jest dorosły człowiek, który zajmuje się zawodowo psami...
SavageM Odpowiedz

Ja bym psa oddala, chociaz na chwile do znajomych(o czym ona oczywiscie by nie wiedziala) i dala jej czas do namyslu. Jezeli pies ma siedziec z pelnym pecherzem i nie miec zapewnionych podstawowych potrzeb to podlega to pod znecanie sie nad zwierzetami. Wzieliscie psa ze schroniska i teraz pytanie czy jest mu lepiej czy moze gorzej niz bylo.

zzzz1zzzzzz

I co powiesz? Że gdzie pies zniknął?

Tictac

Normalnie. Oddał psa bo osoba, która miała się nim zająć go zbyt często olewa. To ma być terapia wstrząsowa bo po płaczu itp nastąpi poczucie winy. Pytanie tylko na jak długo zadziała ten sposób...

Lyssa

byłaś kiedyś w schronisku? Bo skoro się zastanawiasz, czy lepiej było psu tam, niż w domu, gdzie czasem musi na wyjscie poczekać, to watpliwe...

SavageM

Zzz Chodzilo mi dokladnie o to, aby jej powiedzial, ze oddal do schroniska czy podobnego miejsca ze wzgledu na to, ze o niego nie dbala - po to, aby przemyslala.
Lyssa, bylam niejednokrotnie. Pies musi troche na wyjscie poczekac? Pies piszczy, bo nie moze wytrzymac, gdy wlasciciel lezy na kanapie i mu sie d. nie chce ruszyc? Jedzenie, spanie i wychodek o ustalonych godzinach to sa podstawowe rzeczy, ktore pies powinien miec zagwarantowane. Nikt o zdrowych zmyslach nie czeka, az mu pecherz peknie. Nawet w schronisku pies ma ta podstawe zapewniona. Fajnie, ze laska w domu lezy z pieskiem i go tuli, czego moze i w schronisku nie ma, ale nie wychodzac z nim moze mu zapewnic problemy zdrowotne, co jest gorsze od braku przytulasow.

zzzz1zzzzzz

Czytam co piszesz i nie wierzę, że coś takiego by się mogło udać. Przynajmniej w moim mieście. Zauważ ostatnie zdanie wyznania - dziewczyna zajmuje się psami zawodowo. W moim mieście profesjonalnie (acz niekoniczne zawodowo) psami zajmują się: weterynarze (oczywiście :P), pracownicy schroniska, wolontariusze schroniska, członkowie TOZ (w tym inspektorzy), kilkoro groomerów, kilkoro hodowców, jedna behawiorystka, jedna babka która prowadzi szkołę dla psów, jest też jeden hotel dla zwierząt ze swoimi pracownikami i ktoś kto prowadzi "grupę spacerową" na Fb. Ci wszyscy ludzie się znają i znają imiona, osobowości i wszelkie choroby psów pozostałych osób. Wiesz co się dzieje, kiedy pies którejś z tych osób trafia do schroniska? W ciągu 30 sekund właściciel dostaje telefon: "Janusz, kurwa, Reksiu ci spierdolił. Przyjedź po niego ale już". I Reksiu ma michę gratis, mizianie od każdego kto akurat jest w schronisku, a na koniec w sławie i chwale wraca z pańciem do domu. Nie wierzę w możliwość oddania do schroniska psa takiej osoby bez jej wiedzy. A skoro nie dzwonili ze schroniska, to dziewczyna od razu będzie wiedzieć, że psa wcale tam nie ma.

aceofspades Odpowiedz

No to postaw ultimatum i powiedz jej, że skoro zobowiązała się do wychodzenia z psem, to albo z nim wychodzi każdego dnia, albo psa oddajecie (bo zgłosisz komu trzeba, że się psem nie zajmuje). Jeśli nie poskutkuje, to naprawdę psa oddać i tyle.
No ale łatwiej dawać się wykorzystywać i przyzwyczajać drugą osobę do tego, że może sobie robić z Tobą co chce, bo i tak ulegniesz.

bazienka Odpowiedz

oddac psa gdzies, gdzie bedzie chciany
ja bym caly czas mowila- to twoj pies, ty z nim wychodzisz. do znudzenia

doznudzenia

Tak, popieram.

hanabi Odpowiedz

Psy to nie zabawki. Straszne

GrumpyMule Odpowiedz

Mi po opisie bardziej przypomina to relacje rodzic- dziecko. Ile lat ma Twoja dziewczyna 10? Bo trudno uwierzyc, ze opisujesz zachowanie doroslej kobieta.

GrumpyMule

* kobiety

pomodoroitaliano

Mamy kota. Mój partner 40+ lubi czasami wytknąć mi, że to jego kot (on go przygarnął z ulicy mimo mojej niechęci, związanej z brakiem miejsca w bardzo małym mieszkaniu). Jednak nie robi przy tym kocie nic poza dawaniem mu jedzenia rano i głaskaniem. To ja zmieniam żwir, dbam o to, by zawsze miała jedzenie - ja również za nie płacę, czeszę ją, wyprowadzam na dwór i biegam po weterynarzach, jeśli jest taka potrzeba (której on nigdy nie zauważa). Ale i tak twierdzi, że to jego ukochana kicia.

PurpleLila Odpowiedz

A ja trochę nie rozumiem gdy para decyduje się na zwierzę, ale tylko jedna osoba ma się nim zajmować. Tak, wiem, że autorka nie chciała zwierzaka i że zdecydowała sie na niego tylko dla dziewczyny. Ale kurde kurczę to powinno być wspólne zwierzątko, opieka nad nim powinna łączyć i być naprzemienna a nie dzielić i powodować kłótnie. Wyobraźmy sobie analogiczną sytuację ale w przypadku dziecka. Wyobrażacie sobie ze w małżeństwie żona mówi: ok będziemy miec dzidziusia ale ja tylko urodzę i poglaszcze, cała reszta - urlopy tacierzynskie, wychowawcze i inne sprawy są już na twojej głowie?

traxixi

@PurpleLila nie porównujmy dziecka do psa. Widać że autorka nie chciała psa ale miała dość gadania ciągle o tym że jej partnerka chce. Jej partnerka jest nie odpowiedzialna i tyle miała swoją zachcianke a piesek to zabawka do glaskania a jak już trzeba wyjść z nim to przecież to nie jej pies. Typowe

PurpleLila

Jak dla mnie zwiwrze to tez członek rodziny, więc decydując się na je powiększenie potrzeba zgody obojga partnerów.

Makigigi Odpowiedz

Dlatego mój pies ma w łazience maty do sikania, a na spacery chodzimy dla przyjemności. Oczywiście codziennie. Ja nie muszę o 5 czy 6 rano wychodzić na deszcz i zimno, a pieseł nie cierpi z powodu pełnego pęcherza.

bazienka

alez to musi smierdziec, nie chcialabym z toba mieszkac

Makigigi

@bazienka jak sprzątasz od razu, to nie śmierdzi. Poza tym takie maty są też dla ludzi po szpitalach lub obłożnie chorych. One częściowo pochłaniają zapach. Ale nie martw się, ja też nie chcę z tobą mieszkać, bo źle mi w towarzystwie ludzi, którzy na niczym się nie znają, ale się wypowiadają.

Puzon

Zgadzam się z bazienka.
Pies to nie zabawka. Pies to nie kot i nie powinien załatwiać swoich potrzeb w domu tylko dlatego, że właścicielowi nie chce się wstawać o 5 rano i wyjść na spacer lub pogoda mu przeszkadza. Zanim przygarnie się zwierzaka trzeba się najpierw zastanowić jakiego i czy pasuje do naszego charakteru. Jeśli nie lubimy porannych spacerów lub deszczu pies nie jest dla nas. Raczej trzeba zastanowić się nad kotem, kanarkiem lub rybkami.
Sikanie na matę nie jest normalne w przypadku psa, jeśli nie jest już szczeniakiem. Dla mnie to nieodpowiedzialne.

Makigigi

@puzon, ludzie wymyślili, że dla psa dobre jest sikanie na zewnątrz dla własnej wygody, psom jest to obojętne. Niestety 90% psów nie może się załatwiać, kiedy państwo są w pracy, tj. przez 8-10 godzin. Mój pies za to może, jeśli ma taką potrzebę. Uważam, że jednak jest to dbanie o dobrostan zwierzęcia i odpowiedzialność. Nie jest tak, że odpuszczam spacery z psem. Maty to jest dodatkowe udogodnienie - od czasu do czasu mogę nie pójść na spacer, albo po prostu, jak pies ma potrzebę, kiedy nikogo nie ma w domu, to nie trzyma, tylko robi na matę. Przemyśl sobie, dlaczego psy mają się załatwiać na zewnątrz a koty mogą w domu - jakie jest logiczne uzasadnienie? Wynikające z natury tych zwierząt a nie ludzkiej wygody?

Puzon

Makigigi Twój dom, Twoje zwierzę. Jedyny logiczny powód jaki przychodzi mi na myśl to taki, że pies to zwierzę, które wprost kocha ruch na świeżym powietrzu. Im żywsze zwierzę, ruchliwsze tym szybsza przemiana materii a tym samym większa i częstsza potrzeba oddawania moczu. Jeśli więc robisz tak z troski o zwierzę kiedy jesteś np w pracy ukłon w Twoja stronę. Jeśli jednak tak jak napisałaś ” żeby nie wstawać o 5 czy 6 rano „ to już inna sytuacja.

Suomen Odpowiedz

Pogadaj ze swoją kobietą może i przypomnij jej warunki umowy. Jeśli to nie poskutkuje, po prostu oddajcie psa.

Kezia

No tak bo pies to zabawka i jak coś nie pasuję to można oddać...

bazienka

lpeiej zeby sie meczyl?

Kezia

@bazienka Lepiej żeby wzięły odpowiedzialność za podjętą decyzję , nikt ich nie zmuszał pies to nie zabawka nie rozumiem takiego toku myślenia , a nie chce mi się jednak z nim wychodzić to PO PROSTU oddam psa. Tak się nie robi trzeba było myśleć przed podjęciem decyzji rozważyć wszystkie aspekty posiadania zwierzaka również te negatywne, tym bardziej że psiaki ze schroniska są po przejściach, trzeba naprawdę nie myśleć żeby przygarnąć takiego psiaka i porzucić znowu ,to nie są głupie istoty przywiązują się do właściciela i cierpią z powodu odrzucenia.

CzyToNaPewnoJa Odpowiedz

Dlatego wolę koty...

anakonda257 Odpowiedz

Zgodziła się pod pewnymi warunkami, dlaczego się dajesz? To jej pies, nie twój. Warunki nie są spełniane, i ból psa nie powinien być powodem do uległości :/ To jej sumienie, nie twoje.

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie