#gv3xf
Zapomniałem o rodzinie, o hobby i o kumplach. Oddałem się jej, a ona była mi wierna. Zacząłem jednak zauważać, że ten związek mi szkodzi i podjąłem decyzję - urwałem kontakt, kiedy po raz setny uświadomiła mi, że jestem nikim. Cały czas dawała o sobie znać, a ja przekonywałem się do niej, marzyłem o tym, by znów poznać jej smak.
Byłem skonsternowany, ale wtedy poznałem drugą niewiastę - zdecydowanie bardziej empatyczną, cieplejszą. Dawała mi to, czego pierwsza nie umiała mi zagwarantować, a ja wreszcie poczułem, że ktoś mnie kocha. Poczułem, że jestem kimś, że mogę czuć się dobrze w czyimś towarzystwie. Kochała mnie, ja kochałem ją. Było mi przy niej tak ciepło i błogo, że kiedy pewnego dnia odeszła bez słowa, załamałem się. Siedziałem w pokoju i płakałem.
Pewnego dnia uznałem jednak, że świat nie kończy się na dwóch. Wyszedłem z domu i ruszyłem w świat, aby poszukać kolejnej miłości. Spotkałem ją. Pociągała mnie najmocniej i po dwóch poprzednich wydawała się być kimś, kto uleczyłby mój ból. Sęk w tym, że była bardzo niedostępna. Odrzucała mnie, ilekroć razy próbowałem się do niej zbliżyć.
Poznajcie moje trzy miłości.
Pierwsza to amfetamina, druga to morfina, trzecia to śmierć.
Choć może to nie na miejscu,ale.. Naprawdę ładnie napisane..
On o tym wie dlatego napisał.. ODE MNIE MINUS
Jakoś tego nie odczułam, ze względu na to, że na tej stronie już nie raz czytałam wyznanie o narkotykach, które były porównywane do toksycznych miłości.
Zgadzam się. Ładny styl wypowiedzi i zaskakujący obrót spraw na koniec. Chętnie przeczytałabym książkę lub chociaż dłuższe opowiadanie napisane przez autora wyznania...
Już pod koniec pierwszego akapitu wiedziałam, że chodzi o narkotyki. Było już tutaj podobnie napisane wyznanie, w którym właśnie ktoś pisał o "miłości" do narkotyków. Co nie zmienia faktu, że wyznanie smutne, jednak sposób opisania już się pojawił.
Juz pomijając fakt, że zabieg całkiem często używany w tekstach piosenek...
Akurat trzecia jest dużo łatwiej osiągalna, niż dwie pierwsze.
Jak masz pecha to i pociąg cię nie przejedzie
Genialne wyznanie, wstrząsnęło mną poprzez swoje piękno i tragiczne zakończenie. Coś niesamowitego.
Akurat tego typu wyznania już tu były. Kobieta opisywała kogoś, kto mimo okoliczności ją wspierał. A zakończyła to słowami "Mój najlepszy przyjaciel. Alkohol.". Zero kreatywności mimo faktu treści xD
Było już podobnie pisane wyznanie. Ale wciąż urok ma, no i ta śmierć dość zaskakująca.
terapia, polecam
Przypomina mi to "Siadała w oknie " Piekielnego 😊
Wiedziałam, byłam pewna już na 100%, odkąd napisałeś o cieple. Fajnie napisane! A ten rodzaj miłości... No cóż, niestety wiem, jak niezwykle skomplikowany :')
Nie załamuj się! Sama świadomość uzależnienia to pierwszy krok do rzucenia. Trzymam mocno kciuki i życzę jak najszybszego uwolnienia się od nałogu