#gvQ5D

Mam chrześnicę, która ma 9 miesięcy. Pewnego dnia podczas zabawy nie dopilnowałam jej i uderzyła się w główkę. Nie jakoś mocno, nie został jej żaden ślad, ale jednak jej nie dopilnowałam. Kilka dni temu bawiłam się z nią i włożyła mi paluszek do buzi, a ja niechcący ją ugryzłam. Znowu nie mocno, nie został jej żaden ślad, ale jednak... Sama jestem w ciąży (bardzo chciałam mieć dziecko), za cztery miesiące urodzę synka. I panicznie się boję. Porodu? Nie. Boję się, że zrobię mojemu dziecku krzywdę... Że go nie dopilnuję i coś mu się stanie albo nieumyślnie go skrzywdzę... W nocy mam koszmary, że zrobiłam mojemu synkowi krzywdę, budzę się z krzykiem, a potem długo nie mogę zasnąć, bo płaczę z bezsilności i z obawy przed przyszłością. Bardzo kocham moje dziecko, ale strasznie się boję.
Postac Odpowiedz

Na pewno zdarzy Ci się sytuacja, gdy dziecko będzie płakało przez Ciebie. Albo niechcący uderzysz, albo niedopilnujesz. I trudno, zdarza się. Staraj się najmocniej jak umiesz, ale bądź dla siebie wyrozumiała.

PS: wczoraj moje niechodzące dziecko spektakularnie wyskoczyło z łóżeczka, robiąc w powietrzu salto i szczęśliwie ładując na nóżkach i pupie. Ale był płacz. A dzisiaj znowu próbowało, ale już wiedziałam, czego się spodziewać i zareagowałem.

Cystof

Popieram. Rodzice, zwłaszcza świeżo upieczeni, popełniają czasem błędy, zdarza się. Nie ma co się samobiczować, tylko trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość.

PS: z rok temu moja córeczka siedząc w wannie podtykała mi do gryzienia gumową kaczuszkę. Czemu? Nie wiem ale bardzo ją to bawiło :D do czasu aż nie wystawiła paluszka pod kaczką i ją dość mocno ugryzłem :( ale był wrzask.

SzaraDama

Moje biegające dziecko wskoczyło do fontanny zanim zdążyłam zareagować. Gdy szok przeszedł i był prawie suchy starał się zrobić to ponownie xD

Scane Odpowiedz

Postac napisał już częściowo to co zamierzałam, więc dodam tylko, że koszmary to typowy objaw ciąży, moje dziecko ma 6 lat, a ja nadal pamiętam swoje. A chwilami bałam się zasypiać;(

zjemcikota Odpowiedz

90% matek nie przyznaje się, że ich dziecko prasnęło z łóżka o podłogę, więc nie martw się :)

Dzieci nie są ze szkła. Właśnie po to mają dużo więcej kości, które są miękkie żeby nie dało się ich tak łatwo połamać. Będzie dobrze :)

Cystof

Pozwolę sobie wtrącić że na początku życia te kości, faktycznie są kośćmi ale mają więcej wspólnego z miękkimi chrząstkami. Przy złamaniach ortopedzi mówią o tzw. "złamaniu zielonej gałązki". Jak ktoś nie wie o co chodzi to niech na wiosnę znajdzie drzewo które wypuściło świeże jeszcze zielone częściowo gałęzie i sprobuje jedną złamać (tak wiem, nieładnie), nie jest to takie proste. Będzie się wyginać i nawet jeśli trzaśnie to wciąż będzie stanowić jedną całość.

Beztraumy Odpowiedz

Powiem Ci tak. Mam 3 dzieci. Przy pierwszym szalałam. Wyparzałam wszystko jak się dało, uważałam ma wszystkie meble, kanty, drzwi, stoły... Dawałam jej jeść tylko specjalną łyżeczką, broń Boże oblizać ją sama, albo dać coś spróbować z mojego talerza moimi sztućcami, bo próchnica. Jak córka spadła kiedyś z tapczanu, mając jakieś 9 miesięcy to leciałam z nią w panice do szpitala na prześwietlenie. No SZAŁ!
Potem na świat przyszły bliźniaki. I nagle nie miałam już czasu na to wszystko uważać. Chłopaki jedzą czasem coś z podłogi, bo nie zauważę. Porywają moje sztućce. Z butelkami musiałam się spieszyć, nie było jak wszystko szybko wyparzyć... w końcu olałam to. Co chwile któryś spadnie, uderzy się, jeden drugiemu coś niechcący zrobi. Odpuściłam. Dopóki się krew nie leje lub nie widać jakiś poważnych objawów, to za bardzo ich nie ratuję. Oni są zadowoleni, starsza córka też widzi, że ma więcej luzu i się cieszy. Ja też się lepiej czuję. Postaraj się odpuścić. Obserwuj, ale na spokojnie, na chłodno.
A co do próchnicy... córka i synowie nie mają po niej śladu. Jedna dentystka od dzieci, mówi, że to w dużej mierze geny decydują po podatności na próchnicę. A ja i mąż nigdy nie mieliśmy większych problemów z zębami.

Postac

Oj ja z pierwszym dzieckiem myślałam, że nie przesadzam. Póki drugiemu nie zaczęłam mleka modyfikowanego w wodzie prosto z kranu rozrabiać.
Do mleka potrzeba 40-stopniowej wody. U mnie z kranu najcieplejsza ma 42 stopnie.

Dragomir

Nie polecam ciepłej wody z kranu do picia. Może zawierać bodaj aluminium (choć mogłem źle zapamiętać, ale w każdym razie któryś szkodliwy metal) które po zagotowani wcale nie znika. Niby małe ilości, ale jeśli się tak robi często to może mieć negatywny wpływ.

Postac

Czemu ciepła woda z kranu różni się od zimnej?

Alinkalinka

@Postac bo zimna idzie po prostu przez wodociąg, a ciepła przechodzi przez wodociąg do wszystkich urządzeń grzewczych, w których zostaje podgrzana. Nie jesteś w stanie stwierdzić stanu jakichś wymienników/bojlerów czy innych, mogą mieć w środku rdzę lub inne tego typu niezbyt fajne rzeczy. Zimna woda pokonuje krótszą drogę do kranu, stąd jest bezpieczniejsza do spożycia.

jakosbedzie Odpowiedz

Spx, sam jestem ojcem, prawie 2 letniej córeczki, najważniejsze, to żeby nic nie odpadło, a będzie dobrze.
A tak serio, no oczywiście, trzeba uważać, noworodkowi podtrzymywać główkę, nie podrzucać niemowlaka, nie przechładzać, nie ubierać za ciepło, a to że się czasem niechcący uderzy dziecko, czy samo przewróci, itd.
Uwaga: dziecko potrafi się bronić i może w zabawie tobie przywalić zabawką, albo nóżką.
Dziecko też nie jest ze szkła, nie popsuje się od najmniejszego zaniedbania, inaczej gatunek dawno by wyginął, a 500+-sy byliby tak bezdzietni, jak tylko się da.

WodaBrzozowa Odpowiedz

Drobne wypadki się zdarzają i to jest normalne! Ważniejsze od tego, czy dziecko uderzy się parę razy w główkę, czy nie, jest dbanie np. o zdrowie jego zębów, czy regularne szczepienia. To wszystko, czym można zrobić krzywdę, przez długotrwałe zaniedbywanie. Dziecko bez problemu zniesie drobne wypadki itp. to co trzeba upilnować, to dobre nawyki, żeby nie rozwijały się wady postawy, czy próchnica.

PeggyBrown2022 Odpowiedz

Mam podobnie, choć nie jestem w ciąży. Obawiałabym się wziąć jakieś niemowlę na ręce, ale może to wynika stąd, że nigdy nie trzymałam tak małego dziecka na rękach. Może umiałabym, gdybym miała wcześniej do czynienia z dziećmi. Może chrześnica jest pierwszym małym dzieckiem, z którym masz kontakt. Konsekwencje życia w czasach, w których ma się do czynienia z większą ilością zwierząt domowych, niż dzieci. Nie martw się. Myślę, że mają rację inni użytkownicy - nabierzesz wprawy i będziesz wiedziała, jak postępować z własnym dzieckiem. 😊

PinkRoom Odpowiedz

Przecież to normalne, że dziecko czasem sobie coś zrobi, nie da się mieć oczu dookoła głowy. Poza tym, jak taki maluch raz się uderzy o krzesło kiedy wstaje z podłogi to kolejnym razem najpierw się obejrzy czy nic nie ma nad głową. To oznacza, że czegoś się nauczy: zanim wstaniesz upewnij się, że się nie uderzysz. To też jest ważne w rozwoju dziecka.

SzaraDama Odpowiedz

Jako mama powiem, że to się zdarza, ale to nie oznacza że jesteś złą mamą. Pamiętaj, że nie ważne co robisz przypadki się zdarzają i to nie jest Twoja wina.

Dragomir Odpowiedz

Po to małe dzieci mają elastyczną dyńkę, żeby rozwijający się mózg mógł się powiększać dzięki szwom czaszkowym. Skutek uboczny to odporność na urazy i stłuczenia, co licuje z rozwojem motorycznym, kiedy dziecko ucząc się lokomocji i świata, przewróci się setki razy. Nie panikuj, ten Twój stres bardziej zaszkodzi dziecku niż jak sie przewróci.

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie