#gz6RO

Moja dziewczyna, od kiedy pamiętam i od kiedy ją znam, zawsze była bardzo ambitna. Skończyła dwa kierunki studiów jednocześnie, pracowała przy tym, uczyła się języków. W związku z tym w ogóle nie jestem zdziwiony, że dziś pnie się po awansowej drabince w korporacji.

Jakiś czas temu dostała kolejny awans, tym razem już na kierownika swojego działu. Wiązało się to naturalnie z podwyższeniem wynagrodzenia, obecnie zarabia dwa razy więcej ode mnie. Nie mam z tym kompletnie problemu, nie uraża to w żaden sposób stereotypowej, męskiej dumy w moim przypadku. Jednak mam nieodparte wrażenie, że to właśnie Justyna widzi w tym problem.

Od kiedy dostała awans, zaczęła wydawać bardzo dużo pieniędzy na rzeczy materialne. Wszystko co posiada, musi być najdroższe i firmowe. Najlepsze kosmetyki, najdroższe perfumy, ubrania za kilkaset złotych. Przeprowadziliśmy się do luksusowego apartamentu, ponieważ Justynie przestało odpowiadać nasze wcześniejsze mieszkanie, które wynajmowaliśmy od lat, i które w moim przekonaniu miało wspaniały klimat - przeżyliśmy tam masę wspólnych, wspaniałych chwil. Teraz żyjemy w apartamencie, za który w większości płaci moja partnerka, a ja się tylko częściowo dokładam, ponieważ zwyczajnie nie stać mnie na wynajem takiego lokalu. Nie gotujemy, Justyna codziennie chce jadać w restauracjach w centrum miasta. Co drugi wieczór nie ma jej w domu, ponieważ regularnie odwiedza kosmetyczkę, fryzjera, stylistykę, spa. I niby to wszystko nie brzmi najgorzej, ale boli mnie fakt, że moja dziewczyna się diametralnie zmieniła przez ostatnie kilka miesięcy.

Justyna wypomina mi, że mało zarabiam. Twierdzi, że jestem nudny, bo chcę gotować wieczorami, choć kiedyś robiliśmy to wspólnie. Nie chce oglądać razem seriali, bo teraz w grę wchodzi tylko koncert lub teatr. Co więcej, regularnie namawia mnie, żebyśmy oddali naszego kota, bo to za dużo obowiązków. Kiedyś rozmawialiśmy o założeniu rodziny, a teraz doszła do wniosku, że nie chce mieć jednak dzieci.
To wszystko sprawia, że zaczynam być nieszczęśliwy. Kocham moją dziewczynę, planowałem nawet by się jej oświadczyć, ale coraz częściej dochodzę do wniosku, że ona jest dziś już innym człowiekiem. Jak mogła powiedzieć, żebyśmy oddali naszego kochanego kota? W życiu bym się go nie pozbył, jest przecież członkiem rodziny.
Esamip Odpowiedz

Pieniądze potrafią bardzo zmienić człowieka. Uważaj na siebie. Skoro tak bardzo się zmieniła, zaczął przeszkadzać jej Wasz kot, to jest niestety duża szansa, że Ty też jej się niedługo znudzisz, bo przestaniesz pasować do jej wizji życia. Jeśli ją kochasz, to spróbuj powalczyć, ale nie rób tego kosztem własnego szczęścia. Niektórym ludziom trzeba pozwolić odejść nawet jeśli boli.

pisarzyk

Jako człowiek w bardzo podobnej sytuacji (już byłej) do tej od Autora - podpisuję się rękami oraz nogami pod tą opinią. Walcz o siebie i swoje szczęście. Czasem lepiej odpuścić niż żyć w sposób podobający się bardziej komuś innemu - i dziennie czuć się tylko bardziej zdewastowanym.

ciasteczkowaa12 Odpowiedz

Bierz kota i uciekajcie.

Berlinka Odpowiedz

Uciekaj. Masz swoje plany na życie, ona ma swoje. Ludzie w związku muszą być szczęśliwi, robić coś razem. Wam do siebie daleko. Nie możesz się na siłę unieszczęśliwiać w imię miłości. Wypominanie Ci, że mniej zarabiasz to żenujący cios poniżej pasa. Nie pozwalaj się tak traktować.

pozbawiony Odpowiedz

Uciekaj póki możesz. Niektórym ludziom pieniądze po prostu "wypalają mózg". Dlatego zanim się do dużych pieniędzy dojdzie, trzeba najpierw mieć samemu poukładane w głowie.
To tak jak z tymi ludźmi, którzy wygrali dużą sumę w loterii nie będąc na to przygotowani. w rok-dwa wszystko się rozchodzi a oni wracają w najlepszym razie do swojego starego życia, a w najgorszym spadają na dno.

Heppy Odpowiedz

Jeśli ona ci wypomina ze mniej zarabiasz to raczej już nic z tego nie będzie. Skoro ja to denerwuje. Ewentualnie porozmawiaj z nią, ze jej odbiła trochę sodowa od nadmiaru kasy i żeby się zastanowiła nad sobą.

Vampire7 Odpowiedz

Szczerze to bardzo smutne jak pieniądze ją zmieniły...Ja rozumiem zmiany, gdy pieniędzy jest więcej, ale tutaj ona zaczyna ostro przesadzać. Przeszkadza jej to, że mało zarabiasz i ze jesteś „nudny”, przeszkadza jej kot i jak widać nie zamierza z Tobą zakładać rodziny. To już brzmi całkiem źle. Chyba czas na poważną rozmowę i powiedzenie jej tego co tu napisałeś, może zrozumie, a może nie. Jeżeli woli kasę bardziej od Ciebie, to sprawa wyglada jasno: czas się rozstać. Ona i tak najpewniej Cię zostawi, bo nie spełniasz jej oczekiwań i wygórowanych żądań....

Qzin Odpowiedz

Pieniądze nie zmieniają ludzi, pozwalają im po prostu być sobą.

Ginger26

Czemu minusy? Myślę, że kolega ma rację.
I do niczego jest powiedzenie, że pieniądz zmienia człowieka. Pieniądz pozwala żyć człowiekowi, tak jak on chce. Jeden ma kasę i woli biwaki, drugi nie ma kasy a chcial by na Malediwy..

paella Odpowiedz

Obawiam się, że nie będzie Cię stać na pierścionek na miarę jej wymagań i oczekiwań. Skoro zaszła w niej tak ogromna zmiana w ciągu kilku mcy to założę się, że jeśli liczy na pierścionek to tylko na taki powyżej 100.000pln.

Seven777 Odpowiedz

Jak pieniądze potrafią zmienić człowieka... :( Ale taka musiała być w środku cały czas. Pieniądz był tylko bodźcem do uzewnętrznienia się jej prawdziwej natury. Zostaje Ci autorze poważna rozmowa z ukochaną.

Pomarancza007

Ale piszesz głupoty. Dziewczyna przez pół życia spędziła z nosem w książkach, bo robiła dwa kierunku. Zakładam również, że były też dodatkowe zajęcia, które miały na celu zdobycie kolejnej wiedzy. Pracowała, owszem, ale zapewnie zarabiała przeciętnie, a co za tym idzie pieniędzy było tylko i wyłacznie na życie na przeciętnym poziomie.
Sama zresztą wiem co to znaczy. Pracując kiedyś na umowę zlecenie za 1000 zł, no raczej nie mogłam sobie pozwolić na dużo, a teraz zarabiając kilka razy więcej, na umowę o pracę, mogę jechać na kilka dni w Polskę/Europę i to już 3ci raz w roku. I cieszę się tym, bo kiedyś nie mogłam. Także chyba czujesz różnicę.
A tak swoją drogą ostatnio było tutaj wyznanie mężczyzny (#lRJJ4), który baardzo dobrze zarabia i może pozwolić sobie na więcej, a żyje jak ostatni dziad. Aż przykro był czytać, że sam sobie ujmuje.

Seven777

Gwarantuje Ci że wygrywam teraz 10 milionów i w ani jednym procencie nie zaczynam się zachowywać tak jak dziewczyna autora.

Pomarancza007

Seven777 pewne w życiu są tylko śmierć i podatki, także gwarancje/założenia/obietnice wsadź sobie między bajki.

Heppy

Pomarańcza007 dokładnie po to zarabia, żeby wydawać. Nic mnie tak nie śmieszy jak osoby, które dobrze zarabiają, a dziadują na wszystkim. Albo kupuja najgorsze gowno, bo taniej. Co tam, ze musza kupić tego 5 sztuk na rok, bo się rozwala. To nawet nie jest ekologiczne. Albo jedzą syf, a potem musza się leczyć. Ważne, ze tanio.

Muszynianka1 Odpowiedz

Przecież to normalne, że z wiekiem i ze wzrostem poziomu życia zmieniają się potrzeby i zwyczaje. To, że na studiach Twoja dziewczyna gotowała, oglądała seriale i odpowiadało jej mieszkanie we wcześniejszym "klimatycznym" mieszkanku, nie znaczy, że zawsze tak będzie. Skoro teraz może sobie finansowo pozwolić na te wszystkie zachcianki, które wymieniasz, to co w tym złego, że z tego korzysta, wydając SWOJE zarobione pieniądze? Piszesz, że niby nie masz problemu z tym, że Twoja dziewczyna zarabia sporo więcej niż Ty, ale jednocześnie masz ewidentny problem z czymś, co jest w pewnym sensie naturalną konsekwencją jej większych zarobków.

Ookami

Naturalną konsekwencją większych zarobków jest zmiana wspólnego mieszkania bez konsultacji z partnerem, chęć pozbycia się członka rodziny i nagłe "odechcenie" posiadania dzieci (co może zaważyć na związku)?

PrzezSamoH

Niby dlaczego jej zachowanie jest konsekwencją większych zarobków? Znam mnóstwo osób, które obecnie świetnie zarabiają i ich tryb życia nie zmienił się znacznie. To zależy od tego, czy nasze wcześniejsze zachowanie wynikało z braku pieniędzy. Gdybym mogła to też bym nie gotowała tylko zamawiała z knajpy do domu. A moi znajomi, którzy mogliby spokojnie wybierać się kilka razy w roku na egzotyczne wakacje wolą biwakować. Bo lubią i tyle.

Muszynianka1

W którym miejscu autor napisał, że zmiana mieszkania nastąpiła bez konsultacji z nim? Co do "członka rodziny", to nie dla każdego zwierzę to członek rodziny, a poza tym jeżeli ktoś ma taką pracę, że całymi dniami nie ma go w domu, to niestety zwierzak w domu może oznaczać za dużo obowiązków. Odnośnie dzieci, to moim zdaniem może nie samo "odechcenie", ale podjęcie świadomej decyzji o posiadaniu (lub nie) dzieci jest akurat naturalną konsekwencją posiadania stabilnej sytuacji zawodowej.

Muszynianka1

@PrzezSamoH, naturalną konsekwencją większych zarobków jest to, że możemy wydawać te pieniądze na to, co chcemy. Akurat jedzenie na mieście, czy wydanie trochę więcej kasy na ubrania lub kosmetyki, jest dość oczywistą zmianą standardu życia przy większych zarobkach i myślę, że zdecydowana większość by skorzystała z takiej możliwości, więc tutaj to już absolutnie nie rozumiem żalu autora.

mamyczas

@Muszynianka1 masz rację twierdząc, że wraz z wiekiem i wzrostem płacy mogą zmieniać się potrzeby i zwyczaje, jednak z tego co autor piszę pieniądze sprawiły, że jego dziewczyna zmieniła się o 180', z dziewczyny w której się zakochał już niewiele zostało, bo zamiast spędzać czas z nim woli wydawać pieniądze na spa, restaurację itd, a autora traktuje trochę jako (zbędny) dodatek.

Actimel

Ale macie świadomość, że takie jedzenie codziennie w restauracji to nie jest nie wiadomo jaki wydatek? W centrum Warszawy większość dobrych knajp ma oferty lunchowe za około 20 zł. Wydaje mi się, że jedzenie w restaruracji jest zupełnie normalne przy takim trybie życia jak praca w korpo i zarobki nie mają tu aż tak dużego znaczenia. Zdecydowana większość moich znajomych tak funkcjonuje, od kiedy pracuje na pełen etat i to naprawdę nie jest kwestia "nie gotuję, bo mnie stać na jedzenie na mieście" tylko raczej "jadam obiady na mieście, bo wracam z pracy tak późno i tak zmęczony, że nie mam czasu ani ochoty na gotowanie".

PrzezSamoH

Muszynianka - myślę, że autor żali się na te kosmetyki i drogie ciuchy, żeby pokazać, jak bardzo zmieniła się w jego oczach ta konkretna osoba. Sądził, że zna swoją partnerkę a nagle nagromadziły się negatywne w jego odczuciu zmiany. Nie dziwię się autorowi, że to go przerosło. Wydaje mi się, że na obecnym etapie nie pasują już do siebie i nie będą już wzajmnie spełniać swoich potrzeb.

Ookami

Jeżeli chodzi o mieszkanie to może faktycznie za szybko wyciągnęłam wnioski, ale jakoś trudno mi uwierzyć że chłopak który kochał poprzednie mieszkanie ot tak zgodził się na wyprowadzkę do innego, w jego oczach gorszego.
Zwierzę to też nie zabawka. Autor napisał że kot był wspólny. Czy skoro dziewczyna była taka ambitna to nie mogła przewidzieć że w końcu wespnie się gdzieś, gdzie opieka nad zwierzęciem ją przerośnie? To akurat jest coś co można było przewidzieć, ale dziewczyna zachowuje się jak niektóre matki które poznały nowego partnera więc dziecko z poprzedniego związku nagle zaczęło im przeszkadzać w "lepszym życiu".
A skoro już jesteśmy przy dzieciach: nie mówię słowa o tym, że dziewczyna nie chce dzieci - nie każdy musi je mieć. Tyle że trudno mi uwierzyć że X lat planowała z chłopakiem dzieci a nagle jej się odmieniło. Bo jeżeli autor chciał mieć dzieci to zmarnował parę lat w związku bez przyszłości.

Jeżeli chodzi o zakupy czy restauracje to nic nie mówię bo dużo osób w dobrej sytuacji materialnej pozwoliłoby sobie na taki luksus. Jedynie te trzy rzeczy i wypominanie autorowi że za mało zarabia to dla mnie ewidentna przesada ze strony dziewczyny, to tak jakby nagle była "za dobra" na dużo rzeczy i przestała żyć w związku na zasadzie partnerstwa a zaczęła w imię "mam hajs, mieć hajs jest lepiej więc robimy jak ja chcę".
Oczywiście wyznanie to nie jest przełożenie rzeczywistości w skali 1:1, ale z tego przełożenia wyciągam wnioski jak powyżej.

bazienka

co do dzieci tomoze sie odechciec niezalezniie od statusu materialnego

ale az tak diametralna zmiana polaczona z tym, ze wygaduje partnerowi, nie ejst normalna

bazienka

Actimel 20 zl razy 30 dni? to 600 zl. na osobe. na JEDEN posilek dziennie. dla mnie troche duzo

Zobacz więcej odpowiedzi (4)
Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie