#hsvOl

Koleżanka z pracy opowiadała nam historię swojej siostry. Musiałem zachować powagę i przytakiwać, że "jakie to smutne", bo w tym towarzystwie za cokolwiek innego by mnie zjedli. Ale wewnętrznie pękałem ze śmiechu.

On i ona. Dwoje młodych ludzi poznało się, zakochało. Postanowili wziąć ślub. On chciał małej kameralnej imprezy dla rodziny. Ona stanowczo powiedziała NIE. Tyle się nasłuchała o wspaniałych weselach i w ogóle... Postawiła na swoim. Walnęli wesele na 300 osób. Impreza gargantuiczna. Co najśmieszniejsze - na kredyt. Na ich wiosce to było wydarzenie roku.

1,5 roku po ślubie ona stwierdziła, że to już nie TO, bo on nie obsypuje jej ciągle prezentami, nie jeżdżą ciągle na wycieczki, po prostu przeszli do normalnego życia dzień po dniu. A on musi prowadzić firmę, żeby mieli co jeść, bo ona nie pracuje. "Zajmuje się domem" (nie mają dzieci).
Jeszcze lepsze jest to, że jak wybrała się z koleżankami na wycieczkę, to tam poznała jakiegoś typa, który się do niej zalecał. I opowiada koleżankom, że to jest TO. Znowu poczuła "motylki w brzuchu". Tłumacząc na polski - jest atencyjną pindą, która wymaga żeby partner ciągle wokół niej skakał, a ona tylko leżała i pachniała. No i zdecydowała - rozwód.

Co jest w całej sytuacji śmieszne? Nie spłacili jeszcze kredytu za wesele :)
DarkMinion Odpowiedz

*nie spłacił, skoro ona leży i pachnie, a on pracuje.

bazienka

to moze byc niespodzianka przy podziale majatku jak jej przypadnie polowa kredytu do splacenia :)

mobikenobi

Nie zdziwi się, bo zobowiązania zaciągnięte przed ślubem (tak jak i majątek) nie podlegają podziałowi.
Także ten, kredyt jest tego kto go dostał (a pachnąca pinda go nie mogła dostać bo nie miała zdolności).
Prezenty są wspólne.
Połowa tego co zarobiła firma w czasie trwania małżeństwa - jest jej jak to dobrze ugra.

bazienka

okeeej nie pomyslalam, ze on ten kredyt wzial przed slubem, my bad
ale nadal lepiej wyjdzie na rozwodzie niz na utrzymywaniu pasozyta

Rossie3

Nawet jeśli kredyt wzięli razem to sąd podczas rozwodu dzieli tylko majątek, a nie zobowiązania. Moja mama jak się rozwodziła z ojcem to mieli wspólny kredyt. Ojciec nie płaci, mama niestety musi żeby jej domu nie zabrali☹️ konsultowane z adwokatem

bazienka

rossie, ale moze domagac sie od ojca splaty jego czesci, na drodze sadowej
tylko te pozwy sie ciagna i ciagna zazwyczaj
ale warto
jak typ bedzie mial komornika na lbie to w koncu sie wyrowna

GeddyLee Odpowiedz

Śmieszne jest to, jaki z tego gościa jest pantoflarz i frajer.

Karo

dlaczego pantoflarz i frajer? Nigdzie nie jest powiedziane, że tak jest, może po prostu ją kochał, a laska nie pokazała swojej prawdziwej twarzy.

Alpejski

@Karo, usprawiedliwianie się ideologiami typu miłość mnie zaślepiła to jeszcze większa głupota. Facet nie miał 14 lat i widział co się dzieje już przy planowaniu ślubu. "Ja chce i wymagam traktowania jak księżniczka za Twoje pieniądze, bo przecież nie będę szła do pracy". Jak tu mu się nie zapaliła czerwona lampka to tak, jest frajerem.

PrzezSamoH

Obwinianie ofiary. W związkach bywa różnie. Mój obecny mąż w dużej mierze mnie utrzymywał, gdy kończyłam studia. Potem przez jakis czas sytuacja była odwrotna. I tak nam się jakoś to życie kręciło. Moja przyjaciółka chorowała, ale nie na tyle poważnie, żeby mogła siedzieć caly czas na l4. Jej narzeczony utrzymywał ją ponad dwa lata, żeby nie musiała pracować. I większości mówiła, że po prostu zajmuje się domem. To czy ktoś ma ochotę utrzymywać partnera to tylko sprawa danej pary.

Alpejski

@PrzezSamoH nie widzisz różnicy między dogadaniem się co do utrzymania na czas jakiś życiowych ciężkich momentów a dojeniem kasy od kogoś i to na kredyt, żeby ślub był drogi i przaśny jak na instagramie? Co Ty za przykłady tu podajesz? Musiało Cię zaboleć, że piszesz nie na temat.

Heppy

Karo dlatego, że miłość to miłość, a rozsądek każdy powinien mieć. Dla mnie nie ma czegoś takiego jak „zajmowanie się domem”, albo idzie do pracy albo bym pogoniła na jego miejscu.

Heppy

PrzezSamoH no tak, bo slub podczas studiów jest najwyższa potrzeba. Bo już poczekać i iść normalnie do pracy to nie można. Lepiej być pasożytem. Żenujące.

Naminami

@Alpejski
A skąd ty wiesz, czy oni się tak umówili czy ona go doiła z kasy? Przeczytałeś relację czyjejś relacji na temat ich związku. I już na pewno wiesz wszystko na temat ich finansów xD
@Heppy no nie wiem, nawet, jakbym nie miała ślubu, a bym miała pracę i narzeczony kończyłby studia, to bym go mogła utrzymywać. Skąd pomysł, że to wynikało ze ślubu.
To może być zaskoczenie, ale ślub to nie tylko umowa finansowa i mógł wynikać z zupełnie innych potrzeb.

Heppy

Naminami po pierwsze chyba byście jedli gruz, albo byś musiała zarabiać ze 4 tys. A po drugie nikt normalny by się nie zgodził na taki układ, kiedy można poczekać i nie być niczyim utrzymankiem.

PoraNaPiwo Odpowiedz

Jeśli tylko on wziął kredyt na to wesele, to mu współczuje. Nie zgodziłabym się na rozwód na jego miejscu, chyba, że pindzia spłaci całość kredytu i odda za wycieczkę, na której była z koleżankami.
Całe szczęście nie mają jeszcze dzieci.

nata

Jak można nie zgodzić się na rozwód?

bazienka

no ale poki sie nie rozwiada to on jej ani nie moze z domu wywalic za bardzo, i utrzymywac musi itp.
nie oplaca sie, taniej sie rozwiesc, z jej winy skoro znalazla sobie zastepstwo, by alimentow od niego nie ciagnela po rozwodzie

Pulpa

@Nata, normalnie można. Nie każdy rozwód jest za porozumieniem stron i kończy się na dwóch rozprawach. Zastanów się dlaczego niektóre rozwody ciągną się latami. Ano dlatego, że się jedna stroną nie godzi. I ma do tego prawo, bo małżeństwo to umowa dwóch osób i to że jedna chce ją zerwać nie znaczy, że druga też. Wtedy trzeba udowodnić w sądzie trwały rozkład pożycia małżeńskiego, co jest ciężkie jak mąż czy żona na rozprawie płacze, że kocha. Ciotka się 5 lat po sądach bujała, bo już teraz ex mąż nie godził się na rozwód.

Makigigi Odpowiedz

To chyba on powinien pisać wyznanie, a nie ty. Ono nie dotyczy ciebie i nie jest wcale ciekawe. Na świecie jest pełno podłych ludzi albo głupich ludzi albo wścibskich, nic nowego

bazienka

jezu wszystko ci na tej stronie przeszkadza?
jesli tak to moze odpusc sobie czytanie?

bazienka Odpowiedz

nie tylko jest atencyjna pinda, ale i pasozytnicza larwa
i takie dizunie maja zazwyczaj fajnych chlopow, ehhh gdzie sprawiedliwosc? ;p

bazienka Odpowiedz

klasyczek, tez mam takich znajomych, kredyt na wesele na 5 lat, rozstali sie po 2
zawsze przytaczam te historie ludziom, ktorych nie stac na duze wesele a chcieliby i rozwazaja kredyt

Automultiplikacja Odpowiedz

Minus

Vito857 Odpowiedz

On nie spłacił, bo w tym związku tylko on zapierdala, a ona leży i pachnie.

JanekSnieg Odpowiedz

Wszyscy oczywiście naskakują na dziewczynę po usłyszeniu historii przekazanej przez nawet nie osobę trzecią, tylko czwartą albo piątą. To, że parze się nie udało nie znaczy, że dziewczyna koniecznie musiała być atencyjną pindą a facet zapracowanym świętym. Są sytuacje, że jedna ze stron po ślubie po prostu się zmienia - robi się leniwa, sądzi że zdobyła już drugą osobę na zawsze i kompletnie przestaje się starać, wszczyna awantury o wszystko, nie dba o romantyzm ani miłość. Szczerze? Po kilku próbach też zdecydowałabym się w takiej sytuacji na rozwód. Po co marnować życie. Nie mówię że tak było, ale drodzy anonimowi, nie oceniajmy od razu znając tylko jedną stronę historii.

Nihill Odpowiedz

Ja bym się wypowiedział wprost. Jej siostra to dziwka która powinna zdechnąć najgorszą możliwą śmiercią

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie