#i7qgr
Pewnego dnia wracałam na weekend do domu. Jako że zbliżało się kolokwium i planowałam się uczyć, czaszka jechała w autobusie razem ze mną (oczywiście wcześniej ładnie zapakowałam ją w pudełko po butach i reklamówkę z Reserved, by nie straszyć współtowarzyszy podróży). Pech chciał, że z natury jestem roztrzepana i po 7h podróży wysiadłam z autobusu, a o pudełku z czaszką, leżącym na półce bagażowej, kompletnie zapomniałam... Uświadomiłam sobie o tym fakcie dopiero po odjeździe autobusu...
Koniec końców pudełko udało się odzyskać, nikt też na szczęście nie zaglądał do środka - tak przynajmniej sądzę, bo pan, który oddawał zgubę był spokojny i nie zachowywał się podejrzanie. Do dzisiaj jednak nie zapomnę tego strachu, który czułam, zastanawiając się, jak przyznam się lekarce, że zgubiłam jej prababcię...
Ostatnie zdanie wygrało.
mnie bardziej ciekawi "mniej legalny sposób" na zdobycie czaszki... Robicie zlecenie na zabójstwo czy co?
Podobno można na cmentarzu kupić.. ;)
W internecie wszystko można dostać ;)
0.7 na głowę hahah
z tego co mi wiadomo,to w Polsce nie do końca legalna jest sprzedaż ludzkich szczątków...
Z tego co wiem to posiadanie ludzkiej czaszki w ogóle nie jest legalne. Oczywiście nie mówię tu o uniwersytetach itp. tylko o zwykłych, szarych studentach. W tym "mniej legalnym" sposobie raczej chodzi o to, że zleca się komuś wykopanie szczątków z cmentarza albo samemu się to robi... :/
to jest chore i dla mnie niewyobrażalne, żeby nabywać zbeszczeszone oderwne od ciała szczątki na cmentarzu tłumacząc że z nimi lepiej się uczy anatomii :)
@levenna taki urok studiowania medycyny, na tych studiach to normalne, jakoś się tej anatomii niestety trzeba nauczyć, a taka czaszka wiele ułatwia. Myślę, że zmarłych już raczej nie obchodzi to, co się dzieje z ich szczątkami, a skoro mają one komuś pomóc to czemu nie? Sam sposób ich pozyskiwania jest sam w sobie mało etyczny, ale niestety praktycznie wszystkie czaszki pochodzą z cmentarza. Oczywiście oprócz tych uniwersyteckich ;)
@levenna jakoś trzeba się nauczyć... atlas to często za mało żeby później móc pokazać bezbłędnie asystentowi wszystkie bruzdy, otwory, rowki itd. Jak ktoś ma super wyobraźnię przestrzenną to da radę, bo jakoś sobie poobraca w głowie wszystkie obrazki, ale mało kto tak ma. Gdyby uczelnia udostępniała w wolnym czasie czaszki do nauki to nie byłoby problemu...
Jak nie legalne? Mamy w domu czaszkę, kiedyś dentyści się tak właśnie uczyli. :)
Przecież to normalne, że ludzie zostawiają w miejscach publicznych, kości zmarłych xD
Myślałam, że prababcia jako pierwsza używała tej czaszki do celów dydaktycznych, a nie, no sami wiecie... ;)
w sumie to tak było, w końcu prababcia się tą głową uczyła :D
Nie ma jakiś modeli czaszek, z możliwością nwm zaglądnięcia do środka (np przecięta na pół)?
Drukarki 3D, nie takie rzeczy robią to może i takie coś by robiły?
Są ale żaden model nie jest tak dokładny jak ludzka czaszka. Poza tym te lepsze modele są bardzo drogie, a prawdziwa czaszka kosztuje często dużo mniej ;)
Boże dziewczyno ja aż do ostatniego zdania myślałam,że prababcia lekarki żyję i też była lekarzem i przekazała jakąś czaszkę prawnuczce. dopiero ostatnie zdanie uświadomiło mi że to czaszka jaką posiadała babcia pani doktor ;-DD
babcia pani doktor nie posiadała tej czaszki tylko "nią" (tą czaszką) była. Bynajmniej ja odebrałam to tak.
wiem przecież ;-/
milaamilkaa, tak samo to odebrałam :))
Bynajmniej to nie przynajmniej ;)
Ale jak to tak prababcie? :o
noto była czacha jej babci w sensie,że jakby jej głowa haha ;-P
Ale ja rozumiem o co chodzi tylko ze nie rozumiem jak tak mozna kogos bliskiego potraktowac :D
Hm... Przynajmniej w dobrym celu... Mnie bardziej interesuje, jak wygląda formalna strona wejścia w posiadanie czaszki osoby z rodziny.
Może to indywidualny sposób tej lekarki na upamiętnienie prababci :) jak w wyznaniu o gotowanych szczątkach szczura :D
Alias - Służę pomocą: http://anonimowe.pl/0QpQn :)