#iBaha
Problem w tym, że każdy znajomy myśli, że jestem dziany i mam kasę. A ja nie dość, że jestem spłukany, to mam jeszcze długi. No ale jakoś mi głupio przyznać się przed znajomymi. Dwóch z moich znajomych próbowało już pożyczyć ode mnie pieniądze, powiedziałem, że mam na koncie walutowym i nie mogę ich wyciągnąć. Bo co innego mi pozostało? Wstyd mi przyznać, że po tylu latach za granicą nie mam nic.
Bo to takie popularne przekoanie, że jak ktoś wyjedzie za granicę, to nagle magicznie jest bogaty. W moim wypadku też tak zakładali i jakoś nikt nie pamiętał, że ja za granicę wyjechałam studiować i tyle co zarabiałam w czasie wolnym by mi całego czynszu+wyżywienia nie pokryło. A nawet potem jak tłumaczyłam że no tak, zarabiam więcej, ale moje mieszkanie kosztuje więcej, rachunki więcej, jedzenie więcej, a całkiem spory procent oszczędności idzie na moje loty do Polski - i tak do niektórych nie docierało...
Niektóre osoby potrafią wprost spytać gdzie ja mam te wszystkie zarobione na obczyźnie pieniądze. Wtedy odpowiadam z całą powagą, że ekskluzywne prostytutki i dobra koka tanie nie są. Koniec tematu :)
Pożycz stówę
Ja mogę Ci pożyczyć.
Życzę Ci stówy.
Setkę Ci postawię. Nie musisz zwracać.
Nie dziękuj ;)
Ven, biere!
Pożyczyć to on Ci może co najwyżej zdrowia szczęścia i pomyślności
@Venrosa, setka to za malo by po niej zwracać.
Spokojnie, nie jesteś sam 😉 Ja mieszkam juz kilka lat w tej drugiej Irlandii i też nie mam nic odłożone.
To po co wyjeżdżać.
A po to, ze stac mnie na najpotrzebniejsze rzeczy i na maly luksus od czasu do czasu tez. W Polsce to byla walka o przetrwanie od wypłaty do wyplaty.
A utrzymujesz tylko siebie czy masz tez rodzine na utrzymaniu?
Mam kobietę i córeczkę :) i tak prawda utrzymywałem je za granicą, także praktycznie cała ciąże tylko ja pracowałem bo kobieta źle ja zniosla, więc jak widać nie jestem takim nieudacznikiem ;). Jednak cały czas boli brak oszczędności.
Tomek moje pytanie nie było skierowane do Ciebie, ale do osoby, która prawdopodobnie usunela komentarz, bo zniknął 🤣 Ludzie myślą, że za granicą to z nieba spadaja duuuuze pieniadze, a rzeczywistość jest troche bardziej przygnebiajaca :)
A co to praca za granicą jest jakąś gwarancją gotówki? Przyznaj się póki nie jest za późno
Mieszkam w Niemczech,i jedyne czego sie dorobiłem,to głębokiej depresji i długów
Wstyd to kłamać
Ja od 4 lat mieszkam w Niemczech. Wielu ludziom nie przychodzi na myśl, że najczęściej sam wyjazd za granicę, wiąże się już z dużymi kosztami. Czyli na sam start zaczynają się długi. Zarobki za granicą też nie są tak wysokie jak wszystkim się wydają. Ja akurat jestem w grupie tych osób, które nie udają, że posiadają miliony na koncie. Gdy mówię ludziom w Polsce, że coś jest dla mnie drogie, to potrafię usłyszeć " co to dla Ciebie kilka euro?". Ja akurat mam oszczędności, małe bo małe, ale są. Jednak dopiero po dwóch latach pracy w Niemczech, udało mi się spłacić wszystkie długi i zacząć odkładać. Wiadomo, że byłoby tego więcej, gdybym nie przyjeżdżała do Polski. Wbrew pozorom, taki wyjazd jest naprawdę drogi.
Ja też byłam raz za granicą, fakt tylko na dwa dni, ale to właśnie wtedy zjadłam najlepszego kebaba na świecie!
Najważniejszej informacji jak zwykle brak. GDZIE?!
Ja również mieszkam zagranicą, w Holandii. Wiele ludzi myśli, że wyjeżdzając na kilka miesięcy to przywiozą do Polski miliony, co jest niezgodne z prawdą. Wiadomo wyjeżdzasz=zarabiasz 4x więcej. Ale nikt nie patrzy na to, że żyjąc "gdzieś tam" też musisz zapłacić za mieszkanie, auto, wyżywić się, nie mówiąc o jakiś małych przyjemnościach... I te wszystkie rzeczy tez kosztują 4x więcej niż w Polsce.
nawet jak mialbys te kae, to nie masz zadnego obowiazku jej komukolwiek pozyczac
zawsz emozesz proponowac weksel, sami sie wykrusza ;)