#ljywY

Czytałam to wyznanie o dziewczynie, która chodzi przy kulach, którą ciągle spotykały nieprzyjemności z powodu dwóch dodatkowych lasek.

Ja też chodzę przy kulach, bo mam niedowład nóg od urodzenia. I zawsze dziwiły mnie takie mimozy jak autorka wyżej wspomnianego wyznania, które wszędzie widzą NIETOLERANCJĘ.

Otóż ja przez całe swoje dwudziestotrzyletnie kulawe życie, nie doznałam jakiejś rażącej nietolerancji pomimo że całe swoje życie przechodziłam przy kulach, balkonikach czy innych atrakcjach i tą kulawość po mnie widać.

Jeśli ktoś się na mnie gapi ze współczuciem, to spoko, niech się gapi, wzrok nigdy nikogo nie zabił, teksty o współczuciu można wpuścić jednym uchem, a wypuścić drugim, nie rozumiem problemu. Ba, ja sama na innych kulawych gapię jak ciele na malowane wrota.

I zawsze spotykam się albo z neutralnymi reakcjami, albo z pozytywnym. Ostatnio na przykład jakaś pani sama z siebie pomogła mi wsiąść do autobusu, mimo że nie byłam wtedy sama.
Podsumowując: Nie taki diabeł straszny jak go w niektórych wyznaniach malują. :)
micbea Odpowiedz

Kolejny raz z czysto lingwistycznego zainteresowanie: czy kolokacja “chodzić przy kulach” to jakiś regionalizm? Ja całe życie mówiłem (i słyszałem) “chodzić o kulach”. Więc tak tylko chciałbym się dowiedzieć.

doznudzenia

Tez mnie to w oczy kole, tak bardo jak "poltorej roku".

czesciczolem

Ale "półtorej roku" to po prostu błąd, a chodzić przy kulach w sumie ma jakiś logiczny sens i też mnie ciekawi, czy gdzieś tak się to określa

Hatemonday

Ja nawet nie zauważyłam, że jest w wyznaniu „chodzenie orzy kulach” - w głowie automatycznie mi się przeczytało „chodzić o kulach” ;) także też chętnie się dowiem :D

PrincessMononoke Odpowiedz

Bardzo fajnie że dobrze sobie radzisz i masz zdrowe podejście, ale to że ty potrafisz mieć dystans nie znaczy że inni też będą potrafili. Kazdy ma inną historię i inne uczucia, więc nie wiem w sumie co chcesz udowodnić. "Ja sobie radzę dobrze więc każdy inny też powinien" ?

abcdexyz

Dobrze powiedziane. Tym bardziej, że autorka tego wyznania ma niedowład od urodzenia. Mogła do tego przywyknąć i niektóre zachowania spływają po niej jak po kaczce. Dziewczyna z wyznania do którego autorka się (chyba) odnosi, chodzi o kulach od jakiegoś czasu. Nie chce twierdzić, że czyjaś tragedia jest większa czy mniejsza, ale jeśli ktoś jest niepełnosprawny od urodzenia jest niejako do tego przyzwyczajony, bo nie zna innego życia. Dla osoby która straciła władzę w nogach w wyniku wypadku świat się zmienia niemal o 180 stopni..

PrzyslowieChinskie

@PrincessMononoke Jednak dystans do siebie i takich tematów jest jednak rzeczą dość podstawową, ale ludzie o tym zapominają niestety. Wiadomo, jednemu ciężej go mieć, drugiemu łatwiej, ale to nie znaczy, że ktoś jest z niego zwolniony. Inaczej jest to trochę przewrazliwienie imao

Seras

Z drugiej strony to drażni gdy ktoś jęczy bez konkretnego powodu bo ktoś na niego spojrzał i już się źle czuje i czuje się dyskryminowany. Myślę że chodziło o to autorce że podnosząc lament na każde spojrzenie ani sama osoba nie poczuje się lepiej ani nie zachęci do przebywania że sobą.

Redhairdontcare

Autorka twierdzi, że skoro ona sobie radzi to inni mają takie same szanse. Tylko ludzie zamaist coś z tym zrobić to się nad sobą uzalaja. Tak samo jak ja jestem nieśmiała, ale pracuje nad tym od dziecka i normalnie funkcjonuje i wkurzają mnie ludzie, za których trzeba wszystko robić, bo oni się boją np umówić się do lekarza. Dla mnie to też bardzo nieprzyjemne, ale nie robię z siebie życiowej ofiary

Braks

Podajcie mi część wypowiedzi, w której jest nakaz podejścia "nie wszyscy chcą mnie dyskryminować". Chyba je przegapiłam, bo widziałam tylko opinię autorki o takich osobach.

ali99

Czy tamta dziewczyna nie narzekała też na ludzi i dzieci, którzy nie uważają i którym zdarza się wpadać na jej kule? Bo jeśli tak, to to wyznanie jest totalnie idiotyczne i w zasadzie nie w temacie, bo to jest realny problem. Plus ciągłe gapienie się naprawdę może być dla wielu uciążliwe. I nie każdy jest taki sam, więc nie każdy sobie z tym super radzi.

ototo

chce udowodnić to, ze trochę hartu ducha i nie będzie problemu.

Livette Odpowiedz

Bardzo dobrze, że Ty sobie jakoś z tym radzisz ale nie każdy tak da rade. Inne powody i przyczyny chodzenia o kulach tez wpływają na samopoczucie. Chodziłam o kulach ponad 3 miesiące po operacji. Nie mogłam się z tym pogodzić i było mi źle a wokół nie spotykałam samych pozytywnych reakcji. Wiec nie mierz wszystkich swoją miarą.

MissStonem

Raz w życiu, po nieprzyjemnym wypadku, chodziłam o kulach przez pewien czas. Noga nie była złamana, ale ostro zmasakrowana i każdy dotyk od stopy po kolano bolał jak jasna cholera, podobnie jak przypadkowe oparcie się tą nogą o podłoże. Ludzie byli generalnie neutralni, ale czułam, że bardzo zwracam na siebie uwagę i to nie do końca w dobrym sensie. Bo wolno się poruszałam, bo zawadzałam (chociaż bardzo starałam się tego nie robić), bo minę miałam wiecznie 'wkurwioną' od bólu i zmęczenia... Trafiały się przypadki ekstremalne, kiedy to jacyś faceci w moim wieku chcieli mnie wnieść po schodach :) albo w drugą stronę - niemiła sprzedawczyni w sklepie, która uważała, że powinnam puścić obie kule i spakować zakupy w pół sekundy... Ale generalnie nie był to lekki czas i w moim odczuciu może być tak, że utracona sprawność boli bardziej, niż brak sprawności od urodzenia.

Livette

Dokładnie. Zwłaszcza, że najczęściej są to nagle wypadki i człowiek nie może się przestawić na tryb wolniejszy. A jednak dużo wolniej robi się wszystko z kulami.
Ja musiałam świeżo po zdjęciu gipsu po 6 tygodniach iść na uczelnię i dojechać na praktyki. Noga osłabiona, rece od kul odpadają, a w miejskim autobusie nikt miejsca nie ustapil tylko komentarze "młoda jest to postoi " "gdyby kózka nie skakała "
No ja pierdzielę. Ludzie to buce.

LilyBlackLan Odpowiedz

To, że MNIE nigdy coś takiego nie spotkało, to oznacza, że coś takiego NIE występuje w INNYCH MIEJSCACH.

Msciwoj82 Odpowiedz

Różnie ludzie mają, różnie reagują, może też być tak że osoba ładniejsza, albo wyglądająca na silniejszą, taką co "nie da sobie w kaszę dmuchać" doświadcza mniej wredności od innych.

Ja osobiście (przykład z zupełnie innej beczki) mieszkam za granicą, i często czytam albo słyszę jak to my Polacy jesteśmy tu dyskryminowani, a jacy urzędnicy są straszni itp. Mnie się to nie zdarza, nigdy tego nie doświadczyłem - ale może to kwestia nastawienia, albo wyglądu, albo jednego i drugiego.

Redhairdontcare

Moja mama jest tą "dyskryminowana", bo w urzędach są dla niej niemili. No jak ktoś od roku przychodzi i ani słowa nie rozumie, to też bym straciła cierpliwość. Nie raz widziałam jak Polacy mieszkają za granicą, nie znają języka i ubolewaja, że nikt ich nie rozumie. Jak ja chodzę coś załatwić to nie mówię na wstępie, że jestem zza granicy, więc traktują mnie jak wszystkich innych.

ototo Odpowiedz

jechałam autobusem , poza kierowcą ze 3 osoby. Wsiadła kobieta ok 35 lat o kulach. Staneła nad kolesiem i zaczęła wrzeszczeć żeby jej ustąpił gdyż on usiadł na miejscu oznaczonym dla inwalidów. Miała bliżej drzwi inne wolne siedzenia ale nie, bo to jest da niej. Nawrzeszczała się , koles w końcu usiadł obok, a kobieta wiecie co? Usiadła i zaraz wstała bo przejeżdżała 1 przystanek. I co powiecie?

Sara1234567 Odpowiedz

Bo tu nie chodzi czy jesteś sprawny czy niepełnosprawny, tu chodzi o to czy jesteś normalny czy roszczeniową szmatą.
Spójrz na protesty w sejmie - mamuska płacze, że synuś bez niej dupy nie podetrze, ale już w wyborach wziął udział i niby jest w stanie uczestniczyć w obradach rady miasta.
Ludzie z większymi niepełnosprawnościami zdobywają "Koronę świata", ale oni wolą wyjechać na Majorkę za pieniądze ze zbiórek na "biednego synka, co bez mamusi się nie obejdzie".

Sara1234567

SzeptNocy nienawidzę rozczeniowości.
Są drużyny piłkarskie niepełnosprawnych, wchodzą na Everest, raz ogłądałam program o niepełnosprawnym facecie, który wymyślił maszynę ułatwiającą mu seks z żoną.
A w Polsce - mam III grupę, jestem obłożnie chora, nie mogę nic robić, dajcie mi zasiłki.
O niepełnosprawnnych umysłowo nie ma sensu mówić, bo zmuszanie ich do życia jest równie egoistyczne co sadystyczne.

Slodkijezu

Chytra baba była z Radomia!

Redhairdontcare

Ludzie niepełnosprawni ruchowo to normalni ludzie, którzy mają pewne utrudnienia w życiu. Niepełnosprawni umysłowo to... Nawet nie wiem jak to nazwać. Jaki jest sens chowania czegoś co przez całe życie nie rozumie, że żyje? Jak odejdą rodzice to co się stanie? Takie podejście wyniosłam ze szkoły integracyjnej. To co takie osoby wyprawialy na lekcjach to nie da się nazwać ludzkim zachowaniem. Jak widzę na ulicy kogoś upośledzonego umysłowo to odchodzę najdalej jak mogę, natomiast jak ktoś np nie ma nóg czy rąk to z przyjemnością pomogę jeśli będzie taka potrzeba

ototo

Sara1234567BRAWO

anakonda257

"Jaki jest sens chowania czegoś co przez całe życie nie rozumie, że żyje?"

A no taki, że oni także mają prawo żyć i nie musza pytać się nikogo, czy im pozwolą żyć :v

Zwierzęta też nie wiedzą, że żyją, nie mają samoświadomości - inne bakterie i mikroorganizmy to samo. Jakim prawem zabraniasz im żyć? Jesteś jakimś panem życia czy Hitlerem? Nikt się ciebie nie pyta czy może istnieć.

Karminowa Odpowiedz

To, że tobie pomagają i są mili, lub rzadko są nieprzyjemni, nie znaczy, że tamtej dziewczyny nie spotykają głównie nieciekawe sytuacje. Co ciebie z resztą obchodzi jak ktoś się czuje podczas niemiłych spojrzeń. Żyj i daj żyć innym.

ototo Odpowiedz

brawo Ty :)

ototo Odpowiedz

brawo Ty:)

Dodaj anonimowe wyznanie