O samobójcach mówi się, że są egoistyczni, bo nie dbają o emocje innych osób, które będą przeżywać ich stratę. A czy nie jest bardziej egoistyczne nakazywanie komuś życia w cierpieniu, dla uspokojenia swoich wewnętrznych emocji?
Dodaj anonimowe wyznanie
Zależy od sytuacji. Zabicie się poprzez np. skoczenie pod samochód albo pociąg jest cholernie samolubne.
Potwierdzam, ile razy słyszałem opowieści kierownika pociągu jak to musiał iść sprawdzić czy taki delikwent jeszcze żyje... Nie wspomnę już o maszynistach którzy po zapuszczeniu hamulców awaryjnych mogą jedynie patrzeć im w oczy...
Każdy myśli tylko o sobie. Samobójcy nie rozumieją bliskich że będą cierpieć bo się do ciebie przyzwyczaili, bądź tez cie kochają, a bliscy nie rozumieją samobójców, że im źle na tym świecie. Tak było jest i będzie
A ja rozumiem, mój partner popełnił 3 lata temu samobójstwo (wieloletnia depresja) i wiem, ze w Jego oczach to byl ostatni akt milosci. Wciaz mi go brak ale nigy nie mialam o to zalu do Niego.
Skoro ktoś doszedł do etapu samobójstwa, to zwyczajnie nie ma bliskich ludzi wkoło siebie, może mieć rodzinę, znajomych, ale nie bliskich.
Więc nie ma problemu żadnego poza tym kto wyciągnie łapę po zasiłek pogrzebowy
.
Sara, ja sie moge wypowiedziec jedynie z pozycji obserwatora w kwestii samobojstwa z powodu depresji. Ta choroba sama w sobie jest wieloplaszczyznowa i bardzo skomplikowana, najczesciej nie wykrywana, bo nauczeni jestesmy by sie nie poddawac i nie przyznawac do slabosci i dochodzimy do czarnego punktu w ktorym sie wszystko zwyczajnie sypie. Nieprawda jest, ze nie ma sie bliskich. To jest ciezka choroba psychiczna (nie mowimy tu o zalamkch bo komus egzamin nie poszedl), ktora zmienia calkowicie myslenie i postzreganie swiata osoby chorej. Kochalam bezgranicznie, stawalam na glowie z lekarzami, terapiami, roznymi srodkami ale niestety to wszystko wygralo, bo jak sam mowil, czuje sie bardzo samotny a wszyscy sa przeciwko niemu, z drugiej strony majac swiadomosc, ze tak nie jest i byc wdziecznym za kazdy spedzony dzien.
Moj brat popełnił samobójstwo niespełna 6 lat temu, 3 miesiące pozniej skończyłby 19 lat. Na początku czułam żal, bo "jak on mógł mi/nam to zrobić??". Teraz jestem w jego wieku i wydaje mi się, że
doskonale go rozumiem. Zadaje sobie pytanie "jak my mogliśmy mu to zrobić?". Nie mozna nazywac samobójców egoistami, nie mozna ich oceniać, moim zdaniem. Nikt nie ma pojęcia co tak naprawdę tkwi w ludzkiej głowie, przez co płacze po nocach, gdy nikt nie widzi. Często mając bliską osobę tuż obok nie da się wygonić "tych" myśli z głowy
Sara dziewczyno weź się nad sobą zastanów. Tak jak wyżej Ci inni wytłumaczyli że depresja jest chorobą tak to że ktoś ma przy sobie bliskich na nią nie wpływa. Sama cierpię na ciężką depresję, stwierdzoną o jakieś kilka lat za późno. Jak kiedyś może miałam problemy z bliskimi tak teraz bardzo ich kocham i są dla mnie ważni. Mimo tego że to „odkryłam” nie powstrzymało mnie to od trzech prób samobójczych w ciągu ostatniego roku. Tego się nie da racjonalnie wyjaśnić...
Dla mnie samobójcy są egoistami, tylko wtedy, kiedy rzucają mi się pod pociąg i muszę 3 godziny czekać na uporządkowanie całego tego syfu...
Samobojcy często myślą o osobach które zostawiają, ale wydaje im się, że umierając wyświadczają im przysługę. Mają wrażenie, że wszystkie problemy i zmartwienia bliskich miną z chwilą ich śmierci. Samobójstwo nie jest egoistyczne to sposób tych ludzi na uwolnienie świata od ciężaru jaki, wydaje im się, sprawiają.
prawdziwe samobójstwo wymaga dużej odwagi. z drugiej strony nie widzi się już wyjścia. Nie ma osoby której by nawet przez myśl nie przeszło że lepiej by było umrzeć.... Faktycznie jest to często beznadziejna sytuacja. Moim zdaniem nawet eutanazja (za zgodą sądu, po odpowiednich badaniach psychiatrycznych itp) powinna być legalna.
Moim zdaniem większej odwagi wymaga życie z depresją
bubblegumbeach moim zdaniem walka z depresją a nie pogodzenie się z przegraną.
Alighted to miałam na myśli, może źle to w słowa ubrałam
Po prostu żywym łatwiej obrazić kogoś kto się już nie obroni, niż przyznać, że się zawiodło. To my jesteśmy egoistami. Ważniejsze jest dla nas (przyjemne) pójście na zakupy z koleżanką, niż (brak przyjemności) pomyślnie o tym czemu Anka spod 3 od miesiąca jakoś inaczej się zachowuje. Że ta nowa dziewczyna w klasie, mimo że jest tu już miesiąc, z nikim nie rozmawia. Że Przemek coraz częściej, niby żartem, zastanawia się co by było gdyby go nie było. Że Wiktoria ostatnio jakoś tak unika kontaktu.
Łatwiej jest nam narzekać, że są samolubni że nas zostawili - niż przyznać się że zchrzaniliśmy. Że nie zrobiliśmy kompletnie NIC.
Dlatego jeśli ktoś był blisko samobojcy, wspierał go, próbował pomóc - to nie nazywa go egistą. Może być na niego wściekły, czuć się niedoceniany, ale nie użyje określenia "PIOTREK JEST EGOISTĄ".
Są 2 przypadki
A) ktoś jest chory na depresję - ciężko tego nie zauważyć, nawet jak się dobrze ukrywa
B) każdy inny powód samobójstwa - występuje zmiana postawy, albo zachowania, albo wyglądu. Zmiana zawsze jest widoczna, nietypowa dla danej osoby. Przeważnie też taka osoba bez żadnego powodu zaczyna być szczęśliwa. Taka irracjonalna radość.
Może dlatego też tak często mówimy "skąd mogliśmy wiedzieć? Adam zawsze taki wesoły był" Gdzie "zawsze" to ostatni miesiąc - bo tyle pamiętamy
Łaaał, głębokie.
Widziałam to na tumblrze mojej 11 letniej kuzynki. Co to w ogóle tutaj robi? To nie jest wyznanie.
Co to robi na glownej? To nie wyznanie...
Gdzie tu jakieś anonimowe wyznanie ?
Co to robi na głównej? Ta strona to anonimowe wyznanie czy przemyślenia?
Pitu pitu
"Pitu pitu Coca-Cola" - tak zawsze mawiała moja nauczycielka z zawodowych. 😂