#iNZkW

Kilka lat temu należałam do pewnej organizacji uczącej młodzież do pracy w wojsku polskim. Takie moje hobby, m.in. bieganie po lesie z atrapą kałasznikowa, kopanie okopów, musztra itp. W porze letniej nasz dowódca zorganizował biwak integracyjny. A jak to w polskim zwyczaju, najlepiej integruje się przy procentach. Jeden kolega wypił za dużo 40-procentowego specjału.

Pora spania, 5 osób śpi obok siebie w namiocie, nagle słychać szum... przecieramy oczy co się dzieje, naszym oczom ukazuje się wcześniej wspomniany kolega, który stoi nad śpiącą koleżanką i sika na nią. Był tak pijany, że pomylił namiot z WC. Rozległy się krzyki, lament i ucieczka...

Dowódca słysząc krzyki przebiegł na miejsce zbrodni, pyta zapłakanej koleżanki, co się stało, ona bełkocąc wyrzuca z siebie:
- On mnie olał!
Dowódca:
- No wiesz, zdarza się tak czasami, że faceci bywają niedojrzali emocjonalnie...
Ona: 
- Nie! Gnój mnie osikał!
bazienka Odpowiedz

jakies koedukacyjne byly te namioty?

Dodaj anonimowe wyznanie