#iUNzX
Nie mają pojęcia o tym, że mam ochotę udusić ją, gdy zaczyna ryczeć.
Czasami specjalnie wywołuję jej płacz (nie wyjmuję jej z wózka - nie znosi leżeć i zaczyna się ogromne wycie), ponieważ tylko w sytuacji przeraźliwego wrzasku zostaje zabrana przez swoją mamę.
Jestem zmuszona nosić ją cały czas na rękach, ponieważ "ona nie lubi, jak z nią się siedzi, musisz z nią chodzić".
Ciągle słyszę "jak będziesz miała swoje, to pogadamy", "dzieci to skarb i cud".
Hitem jest "to po co żyjesz na tym świecie, jak nie chcesz mieć dzieci, bez dzieci nie ma po co żyć". Raz wspomniałam, że chciałabym być bezpłodna... Zostałam zwyzywana, że inni chcą mieć dzieci, a ja mogę mieć i nie chcę, że to nie po myśli Boga i wiele innych bzdetów.
Nie mam już do nich siły.
Jak ja nienawidze tego argumentu. "Sa kobiety bezplodne ktore chca dzieci, a ty mozesz miec i nie chcesz?! Hanba ci!". Czy to jest moja wina, ze te kobiety zostaly tak skrzywdzone przez los? Mam skazywac i siebie (ciaza, porod, cale zycie) i dziecko (niekochajaca matka) na cierpienie bo jakas obca kobieta chce urodzic?
Argument na poziomie "Dzieci w Afryce nie mają co jeść, a ty śmiesz nie kończyć obiadu." Jakby każdy kończył, to dzieci w Afryce magicznie byłyby najedzone, hehe.
Do mnie ostatnio tez ciotka wyjechała z takim tekstem, bo powiedziałam, że nie zamierzam mieć dzieci. Ja jej odparowałam: kupiliście nowe mieszkanie niedawno a tylu bezdomnych w kraju, mogłabyś kilku przygarnąć, w końcu to 130 metrów. Zmieniła temat.
Jeżeli ktoś Ci wyskakuje z tekstem o dzieciach z Afryki ma na myśli,że nie doceniasz tego,że każdego dnia masz co jeść i nie musisz głodować.
dla mnie takie cos jest bez sensu. wedlug mnie ciaza zniszczy moje cialo, co za tym idzie, moja kariere, moje cale zycie. nie wspominajac o tym, ze dziecko prawdopodonie wyladowaloby w domu dziecka, albo rodzinie zastepczej, bo ja nie umialabym sie nim zajmowac
Zastanawia mnie za co te wszystkie minusy pod komentarzem JoShiNe. Każdy ma inne priorytety w życiu. Jak dla niej najważniejsza jest kariera, która ma związek z jej ciałem, to oczywiste, że ciąża może wszystko zepsuć. Plus jakby nie patrzeć, na czas ciąży może nie mieć dochodów przez dodatkowe kilogramy czy ciążowy brzuszek, skoro zarabia na swoim wizerunku. A fragment o adopcji... Cóż, nie każdy potrafi zająć sie dzieckiem, a może a trafi ono do osoby, która dziecka bardzo pragnie.
Cholera, co za logika. To co, gdybyś Ty urodziła niechciane dziecko, bezdzietne pary byłyby szczęśliwe? Ludzi którzy tak mówią powinno się zaklejać taśmą.
Chodzi o to,że inni chcą,a nie mogą mieć,a Ty mogłabyś mieć a nie chcesz a nie,że jak urodzisz to,że inna będzie też mogła.Nie rozmiecie pewnych sytuacji.
No i co z tego? Ja chce mieć nowego mercedesa, a nie mogę. I mam sie burzyć bo ktoś ma, albo ktoś niema a może?
Ja tez słyszę takie gadanie, a jak z narzeczonym oznajmiliśmy rodzince że bierzemy ślub to pierwsze pytanie jakie padło, brzmiało: „Jesteś w ciąży?”. I co chwile ktoś truje mi dupę że po ślubie od razu dziecko, że powinnam mieć chociaż jedno. Ale ja NIE chcę mieć dzieci. Sam widok dzieci sprawia że w środku czuję ogromną nienawiść to tych małych istot, a juz nie wspomnę co sie dzieje ze mna jak takie dziecko sie drze albo jest niegrzeczne... nikt z mojej rodziny nie rozumie ze nienawidzę dzieci i nie chce ich miec. Zamiast tego wole sie rozwijać, podróżować i spełniać swoje marzenia. Mimo wszystko zawsze na ich głupie gadanie odpowiadam że jak chcą to niech sobie robią dzieci, to „moja dupa” i ja bede decydować o tym czy chce je miec czy nie.
ludzie nie rozumieją niechęci do wychowywania dzieci.
kefir, czasem to nie tylko wychowywanie. Może to być też obrzydzenie na myśl o ciąży. Spuchnięte nogi, żylaki, rozstępy, noszenie ze sobą bądź co bądź dużego ciężaru, bóle, zachcianki, hormony i co najlepsze jakieś rozcinanie/nacinanie podczas rodzenia czegoś wielkości średniego arbuza. Fuj.
Drogi Wergilu. Tak się składa że mam chore jajniki i moj ginekolog powiedział ze nie ma szans u mnie na zajście w ciąże. No chyba ze podejmę sie bardzo długiego, drogiego leczenia które i tak nie zawsze cos daje. Powiedzmy że to podchodzi pod bezpłodność, wiec nie mam komu tego oddawać 😂
A TruskawkaBezSerca ma racje, odczuwam również obrzydzenie na sama mysl o byciu w ciazy i wszystkim co jest z nia związanym. Jak widze kobietę w ciazy to musze odwrócić wzrok bo robi mi sie niedobrze :/
ale ruchać to się chcesz..
Sądzisz,że kobieta która ma dzieci nie ma możliwości żeby się uczyć,pracować,podróżować,spełniać marzenia?Tyle osób ma dzieci i robią wszystko co robili przed tym zanim ich nie mieli.I wątpię,że Ty całe życie będziesz się kształcić,podróżować. Ludzie bez dzieci nie podróżują i nie mają swoich pasji bo im się nie chcę lub kasy nie mają albo czasu.
Jak ubogim wewnętrznie trzeba być, by uważać, że bez dzieci nie ma po co żyć. :') A pasje? A pogłębianie wiedzy? A podróże? I wreszcie - a inni bliscy?
Przeraziło mnie to podejście. Strasznie małomiasteczkowe.
A Ty tak podróżujesz,uczysz się i spełniasz marzenia??
I codziennie robisz co innego?
"ona nie lubi, jak z nią się siedzi, musisz z nią chodzić" muszą to z nią chodzić jej rodzice, a nie ty. Ty nie masz takiego obowiązku, gówniany argument.
Ogólnie to nie lubię jak ktoś wciska innym dzieci na siłę, mimo że ta osoba tego nie chce.
jak ja to znam! ostatnio sie podczas świąt nasłuchałam, że to jest NIEMOŻLIWE, żeby kobieta nie chciała zostac matką! kazda chce, bo dzici to cud!
O matko, jak ja to dobrze znam. Jestem regularnie zmuszana do opieki nad dziećmi mojej siostry (ciągle mieszkamy razem). Przeurocza trójka demonów ciągle drze ryja, pyskuje i demoluje otoczenie. Najchętniej bym porozwalała je o ściany, a muszę z nimi siedzieć bo nikt inny nie ma czasu. Co z tego, że przez to moje życie towarzyskie nie istnieje, a z nauką ledwo wyrabiam. Oczywiście nigdy nie zrobię im niczego złego, ale w środku aż mnie nosi jak słyszę lub widzę te "kochane księżniczki".
Moja mama też na mnie wymusza ślub i dzieci bo mam już 26 lat. Logiczne argumenty, że nie chce dzieci i nie znam żadnego faceta który by mnie az tak zauroczył nie trafiały wiec zaczęłam ją trolować. Raz padł nieśmiertelny argument: "Kto ci poda szklankę wody na starość" wiec powiedziałam, że teraz bez męża i dzieci mam czas rozwijać się zawodowo i na starość będę taka bogata, że zatrudnię służących do podawania wody. Zapowietrzyla się. Innym razem było znowu, że musze męża szukać bo potem nie będzie tyle kawalerów. Z pełnym przekonaniem powiedziałam, że przecież jak nigdy nie urodze i zamiast gotować mężowi obiadki będę dalej śmigać na siłke to w wieku 40 lat będę wciąż super laska. I ci wszyscy faceci w wieku +40 będą już bogaci i znudzeni swoim małżeństwem po 20 latach więc będą się dla mnie rozwodzić 😂 powkurzała się i od tamtej pory mniej już zaczyna takich tematów
Ale to twoja sprawa. Po za tym trochę odwagi. Skoro dziewczynka jest taka cudowna to niech się nią mamusia zajmuje a nie podrzuca jak kukulcze jajo.
Ja też mam dzieci i swoje kocham nad życie ale cudzych jakoś nie trawię :p i wiesz co, po prostu się nimi nie zajmuje ;)
Też nie chce mieć dzieci, pomimo tego że pracuje z gromadką w wieku 7-9 lat i uważam że są to najukochańsze dzieci na świecie. A kochana rodzina mówi mi dokładnie to samo "jeszcze zobaczysz", dobrze że nie wiedzą o planie dożywotniej antykoncepcji w formie kastracji xd