#j6weW
Teraz minęło 10 lat od tego SMS-a, ale to, czego się ostatnio dowiedziałem jest tragiczne. Opowiedziała mi, że podczas gdy ja wysłałem SMS, ona stała przy torach i miała już skoczyć. Jednak coś ją ruszyło i dała sobie jeszcze jedną szansę. Obiecała sobie w myślach, że jeśli się nam nie uda, to wtedy na pewno to zrobi.
Gdyby nie ten jeden SMS, ona byłaby już w grobie.
Z moja żona żyjemy jak normalne malzenstwo,ja nie chce od niej odejsc a ona mnie nie szantazuje.O jej problemach (depresji)wiedzialem,ale nie wiem czego o tej sytuacji powiedziala mi dopierok po 10 latach,a nie wczesniej.Teraz jest juz wyleczona i od dawna jest wszystko dobrze.
Aby skomentować to wyznanie wystarczy jedno zdanie a brzmi ono not all heroes wear capes :) pozdrowienia dla ciebie i twojej żony a ode mnie dużo wsparcia i nadzieja że nie strzeli jej znowu coś takiego do głowy. Pilnuj ją stary :)
Fajnie, źe trafiła na takiego kogoś jak tu. Teź bym chciała kiedyś kogoś kto dawałby mi takie wsparcie
Autorze... Specjalnie założyłam konto aby to napisać. Marzec 2014, na skutek wcześniejszych pomówień i fałszywych oskarżeń, o których nie chcę wspominać aby nie stracić anonimowości, odwrócili się ode mnie wszyscy, nawet najbliższa rodzina. Byłam gnębiona i prześladowana, stosowano wobec mnie przemoc fizyczną i psychiczną. W pewnym momencie coś we mnie pękło, widziałam tylko jedno wyjście z tej sytuacji. I przestałam się wtedy bać czegokolwiek, bo dokładnie zaplanowałam swój koniec, każdy szczegół, czekałam tylko na odpowiedni moment. Na dzień przed moim zaplanowanym samobójstwem dostałam smsa od faceta, który mi się podobał, ale nie sądziłam, że ja jemu też. Zaprosił mnie na obiad, było to tuż przed 8 marca. Pomyślałam, że dlaczego by nie spróbować poznać go lepiej, moje plany tylko przesuną się w czasie jeśli nic z tego nie wyjdzie. Wyciągnął mnie wtedy z ogromnego dołka, powoli uporządkowałam swoje życie i jesteśmy razem do dziś a ja zawsze pamiętam, że każdą chwilę z ostatnich 10 lat zawdzięczam jemu. Bardzo się cieszę, że jest więcej takich historii i że nie tylko ja mam takiego anioła stróża🙂 Ściskam Was mocno😘
Los nad wami czuwa :).
Czyli pokonując nieśmiałość możemy uratować komuś życie... Interesująca koncepcja.
Jeśli ona tak na poważnie, to się gościu wpakowałeś. Nawet, gdybyś chciał się z nią rozstać z jakiegoś powodu, to cały czas będziesz miał z tyłu głowy to, że gdy Wam nie wyjdzie, to się kobieta zabije. No nie zazdroszczę...
Mało prawdopodobne, aczkolwiek jednocześnie jak najbardziej możliwe ;) . Nie wierzę w zbiegi okoliczności. Jeśli coś się stało, to widać musiało się stać i w waszym przypadku bardzo dobrze, że się stało :)
Ale ona nie mogła wcześniej z Tobą pogadać, nie wiem wybadać czy ją lubisz czy coś więcej czy masz gdzieś, tylko się rzucać ostatecznie na tory?? Skoro mówisz, że Ci podobała to nawet w maleńkim stopniu powinna to przeczuwać/widzieć, skąd więc taka rozpacz?
Bo nie istnieją inne problemy od tych miłosnych...
Tak tak i w tym momencie przez okno zajrzał smok. Tak było.