#jGLiq
Kasia ma 32 lata i niestety, ale dotychczas na jej drodze nie stanął facet, który byłby jej godzien. A to za biedny, albo za brzydki, albo ma stare auto. Ona sama jakoś wybitnie piękna nie jest, a z pensji przedszkolanki też nie wyciąga kokosów.
Wiele kobiet narzeka na chorą relacje syn-matka. Ja za to narzekam na relacje mojego faceta z Kasią. Ma wobec niej jakieś poczucie obowiązku by się nią zajmować, choć jest od niej młodszy o 7 lat. Wynika to po części z charakteru jego siostry. Co chwilę do nas dzwoni, odwiedza dosłownie codziennie, nie możemy nigdzie bez niej wyjść. Każda impreza, każdy wyjazd ze znajomymi musi być z nią, bo ona nikogo nie ma itp. Trzeba ją potem niańczyć jak dziecko. Ostatnio nie mogłam płynąć kajakiem z moim facetem, bo Kasi nie odpowiadało towarzystwo naszego sympatycznego kolegi. Zrobiła aferę i ostatecznie płynęła z moim Michałem, a ja z tamtym kolegą.
Kasia mieszka nadal z rodzicami, którzy posiadają duży dom w centrum miasta. Ostatnio wzięli się coś za sprawy spadkowe. Zaprosili mnie z mężem na kawę, żeby omówić wszystko na spokojnie. Z mężem zgodnie stwierdziliśmy, że dom niech weźmie Kasia pod warunkiem, że weźmie na siebie większość obowiązków z opieką nad rodzicami. Zapewniliśmy, że pomożemy jak tylko się da, ale to ona będzie z nimi mieszkać. Kasia zaczęła drzeć mordę (inaczej nie potrafię tego nazwać), że ona nie ma zamiaru zajmować się rodzicami na starość, bo nie jest służącą. Teściowie przyjęli to spokojnie i tylko się uśmiechnęli, ale mi szczęka aż do podłogi opadła, bo nie rozumiem jak można być tak niewdzięcznym, tym bardziej, że ciągle ją utrzymują.
Ostatnio stan zdrowia teściowej pogorszył się i musiała na trochę zrezygnować z obowiązków domowych. Chciałam im trochę pomóc, więc codziennie gotowałam im obiady i woziłam je jeszcze ciepłe w pudełkach. Jednego dnia musiałam zostać dłużej w pracy, więc zadzwoniłam do Kasi, że dzisiaj nie dam rady im nic zrobić. Darła się na mnie przez 15 minut, że jestem nic nie warta i nawet obiadu nie potrafię ugotować. Ona przez te 3 tygodnie kiedy teściowa nie mogła się przemęczać, nie robiła w domu nic. Mój mąż chodził do nich w weekend i sprzątał im dom.
Teściowie to ludzie o złotym sercu i nie są w stanie nad nią zapanować, a ja boję się co będzie gdy umrą. Już teraz nie jestem w stanie czasami nerwowo wytrzymać z Kasią. Mój mąż powoli stara się ograniczać kontakt, ale to nie takie proste kiedy ona wymusza wszystko płaczem i szantażem emocjonalnym. Rozmowy z nią to jak rzucanie grochem o ścianę. Nie wiem co mam robić. Nie mogę przecież powiedzieć mężowi żeby zerwał kontakt z siostrą. Poza tym, ona mieszka nadal z rodzicami, więc jesteśmy zmuszeni ją widywać.
Olać ją i jej "problemiki", wylać zimny kubeł z wodą na durną łepetynę i niech sobie radzi. Nie znosze takich ludzi, niedorajdy życiowe, które tylko wymagają, a same nie mają nic do zaoferowania.
Jakbyś opisywała moją ciotkę... Identyczna sytuacja z tym że ma 10 lat więcej, babcia ma chore serce i nawet śniadanie jej do łóżka podaje, bo biedna corunia sie zmeczy, potrafi wstać o 13 i nakrzycec na babcie, dlaczego dostała kanapki z tym serkiem co nie lubi, dodam że nie jest uposledzona, tylko zwykłym pasozytem który zeruje na moich dziadkach.
Cóż... Może jednak jest upośledzona.
Niestety nie, psychiatra to potwierdził.
Twoj facet musi powaznie porozmawiac z rodzicami. Nie moze byc tak, ze oni zapisza jej dom, a wy bedziecie ich dogladac. Przestancie im zupelnie pomagac, moze tesciom tez sie w koncu oczy otworza, jak bedzie syf i pustki w lodowce, bo paniusia nic nie zrobi.
Poza tym twoj facet musi sie ogarnac i ograniczyc kontakty z nia, nie z rodzicami, tylko z siostra. Moze pomagac rodzicom, ale nie siostrze. Jesli pomoze rodzicom, ale korzysc jest dla siostry, to nie pomaga. Zrobic ciezkie zakupy? Tak, jesli nie maja samochodu, jesli siostra ma to olac. Przestawic lodowke? Jasne. Ale do cholery sprzatac po 3 doroslych ludzi?
Albo jak gotować, to dla rodziców, a dla niej nie.
Tak to jest jak rozpieszcza się dziecko.. Nawet jeżeli jest już dawno dorosłe
olej ja
to jak z nianczeniem alkoholika
podejrzewam, ze tesciowie musza doswiadczyc na wlasnej skorze jak to jest BEZ gotowanych przez ciebie obiadkow, bez waszego przyjezdzania i sprzatania
olac pasozyta i zablokowac ja wszedzie, unikac kontaktui mowic wprost- nie podoba nam sie twoja postawa, dopoki bedzie, jak bylo, nie zyczymy sobie twojego towarzystwa;nie jestes naszym dzieckiem,wiec nie musimy cie nianczyc, jestes dorosla, wiec zajmij sie soba
poczekaj az tesciowie umra, wtedy dopiero bedzie jazda i wyrywanie pazurami kazdej zlotowki
Ogólnie kiepska sytuacja. Najlepiej jest odciąć pasożyta. Ale na waszym miejscu zbierałabym dowody przeciwko Kasi. Jak odnosi się do rodziców, jak nie zajmuje się nimi, jak to wy zajmujecie się teściami, jak teściowie zajmują się Kasia. Dowody mogą wam się przydać po śmierci teściów. Wtedy Kasia może zacząć walczy o każdą złotówkę a wy będziecie mieć dowody przeciwko niej. Maile, smsy, możesz prowadzić pamiętnik, rozmowy o Kasi między wami obojgiem, rozmowy SMS czy mailem z teściami. Wszystko, dosłownie wszystko z datami i godzinami, co się wtedy działo. Lepiej to mieć i nigdy nie wykorzystać niż nie mieć w sytuacji gdy zacznie się batalia sądowa.
Mozesz tak powiedziec. Smialo, nie krepuj sie. Jaka Was wkurzy, to wydrzyj sie tak samo i powiedz, co masz do powiedzenia. Trzasnij drzwiami i wyjdz. Obiady? Gotowalabym ale tylko dla tesciów
😉 Moze nikt nie zastosowal terapii szokowej?
Weźcie rodziców na jakiś czas do siebie, a Kasia niech zostanie sama. Niech sobie radzi
Powiem tak: będzie jeszcze gorzej. Kaśka zostanie starą panną i jak już nie będzie miala nikogo to będzie sie Wam narzucac. Będzie miała depresję bo taka biedna samotna to mąż ją w ogóle przygarnie do Was. Zrób coś z tym raz a dobrze, nawet postaw mężowi ultimatum.
Przeraża mnie w tym wszystkim najbardziej fakt, że ta laska jest PRZEDSZKOLANKĄ 😱😱😱