Miałem kiedyś wujka. To było dobre 20-25 lat temu. Nie pamiętam już nawet jego imienia. Ale zawsze wiedziałem, że nazywa się Kurwiński. I zawsze jak było o tym wujku, to wujek Kurwiński i Kurwiński.
Dopiero na jego pogrzebie wyczytałem na tablicy nagrobnej: Burwiński...
I te miny rodziców i dziadków na rodzinnych obiadkach stały się jasne...
Dodaj anonimowe wyznanie
Co za problem powiedzieć dziecku, że źle wymawia nazwisko? Raz czy dwa razy się pomyli, ale w końcu się nauczy
Autor nie napisał jakie mieli miny, tylko "te miny" więc stawiam że rodzina januszy cisnęła bekę z pomyłki dzieciaka.
Chodzi o to, że go "przezywali", a dzieciak się zorientował o tym na pogrzebie i skojarzył miny rodziny, którzy tak nazywali wujka, pewnie się śmieli czy coś.
Rozbawiło mnie to wyznanie :)
A jak wujek musiał się czuć.
Też miałam kiedyś wujka.
Też miałam kiedyś wujka.