#k6nDb

Mam ze sobą taki problem, że wszystkich próbuję uratować. Taki syndrom herosa.
Długoletnia depresja, próba samobójcza, choroba dwubiegunowa - wiem, jak jest na dnie. Jak paskudne potrafi być życie i jak źle człowiek może się czuć. Doświadczyłam mnóstwa zawodów i cierpienia, ale dalej prę na przód. 

Po co piszę to wyznanie? Potrzebuje z siebie wyrzucić to, że tylko bardziej się nienawidzę. Zaczyna mi na kimś zależeć i jeśli ta osoba ma jakieś problemy, źle się czuje, czy cokolwiek, rzucam wszystko i lecę pomóc. Bo wiem, jak to jest, kiedy nikt nie pomaga, jak jest czuć się źle, więc nie mogę dopuścić do tego, żeby osoba, na której mi zależy tak się czuła. 

Nie ma tu żadnej puenty. Chce mi się płakać, bo ludzie widząc to, trzymają mnie blisko, dopóki mnie potrzebują, a potem zapominają o moim istnieniu. Dałam z siebie zrobić ścierę i nie umiem wydostać się z tego błędnego koła.
anonim777543 Odpowiedz

Może udaj się do psychologa?
Ja tu dostrzegam silne współuzależnienie, wynikające z lęku przed odrzuceniem.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć - żeby inni Cię szanowali, najpierw Ty musisz zacząć szanować siebie. Musisz się zmierzyć z obawami typu "co się stanie, jak komuś nie pomogę"? Bo mogę nie mieć np. czasu/siły, itp. Z reguły okaże się, że to, czego się obawiasz, będzie dużo mniejsze, a jeśli jednak nie - nikt nie ma prawa Cię wykorzystywać.
Ale to tylko moje przemyślenia, lepiej, gdybyś udała się do specjalisty. Głowa do góry 💪

tramwajowe

Też przyszło mi do głowy słowo 'współuzależnienie' w znaczeniu 'obsecyjnego myślenia problemach o innych' i przeżywaniu tego. Jednocześnie ignorowanie swoich uczuć i potrzeb.

nowysystemppoz

Osoba cierpiąca na depresję, dwubiegunówkę, po próbach samobójczych - "idź do psychologa" bo pewnie nigdy nie byłaś :)

Novara Odpowiedz

Czasem "ratowanie" kogoś na siłę może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Nie wiesz przez co przeszła inna osoba, jaką wojnę prowadzi i to co wydaje ci się dobre, dla niej może wcale takie nie być.

ProstowOczy Odpowiedz

Może to też wynikać z tego, że w momencie pomocy, czujesz się lepiej przez chwilę (sam z sobą), bo lepiej siebie postrzegasz - swoją wartość. Jako kogoś dobrego, potrzebnego. I to ci może po części pomagać w depresji. Ale w ten sposób możesz zatracić swoje życie. Nie mieć czasu dla siebie, zacząć zaniedbywać się. Dlatego pomyśl też o sobie i idź na terapię

Lunathiel Odpowiedz

Pamiętaj, że jak sama będziesz zbyt obciążona psychicznie problemami innych, to już nikomu nie pomożesz - bo w końcu nie dasz rady. Żeby komuś realnie pomagać trzeba samemu być zdrowym i "na chodzie". Also, trafiasz na BARDZO kijowych ludzi, skoro "trzymają cię blisko, dopóki cię potrzebują, a potem zapominają o twoim istnieniu". Nie wszyscy tacy są, pamiętaj o tym. A skoro wciąż na takie osoby trafiasz, to przełam swoje utarte schematy i kolejne znajomości zaczynaj zupełnie inaczej. Polecam specjalnie powstrzymać się na jakiś czas przed "ratowaniem" innych, a dla odmiany poszukanie sobie towarzystwa kogoś zdrowego, bez problemów - tylko dlatego, że TOBIE jest to teraz potrzebne. To nic złego być co jakiś czas samolubnym. Zrób coś czasem tylko dlatego że chcesz albo wiesz, że potrzebujesz. Ok? :)

beverlymarsh Odpowiedz

"Myślę, że najsmutniejsi ludzie najbardziej starają się rozweselić innych. Oni wiedzą jak to jest czuć się zupełnie bezwartościowym i nie chcą aby inni tak się czuli." ~ Robin Williams

Dragomir Odpowiedz

Jesteś scierą tylko wtedy, kiedy sama tak się traktujesz. W takim wypadku nie możesz oczekiwać od innych że będą Cię traktować inaczej niż Ty sama. "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego", ma dwa końce. Skup się na trzech ostatnich słowach, a wtedy wróci równowaga i zaczniesz się w końcu traktować tak, jak innych.

Sweetdream26 Odpowiedz

Mam dokładnie tak samo. Nie ma nikt problemów to z nikim nie rozmawiam, pojawiają się problemy to mój telefon cały czas dzwoni...

bazienka Odpowiedz

zaslugiwanie na milosc
poogladaj filmiki Tatiany Kostyry na yt, ona tam duzo mowi o zwiazkach z brakiem rownowagi znaczenia
polecam psychoterapie, tez takich facetow przyciagam :/

Aswq Odpowiedz

Dobra terapia. Przez 4 miesiące może do pół roku spróbuj nikomu nie pomagać a całkowicie zadbaj o siebie. Spróbuj. Nic nie szkodzi

KruszynkaDrobniutka

Trzeba pomagać ale nie za wszelką cenę.

tramwajowe

Najzdrowiej jest nie pomagać, gdy nie proszą o pomoc.

Marmelada Odpowiedz

Każda wrażliwa osoba czuje checi pomagania. I to jest dobre na swój sposób.
Tyle tylko, że na to co opisujesz nie ma żadnej rady. Bo nawet gdy ktoś Ci powie co masz zrobić, to to nie ma sensu. Ty musisz sam/sama.
Na tym polega dorastanie, niestety.
To przechodzi. Przeważnie w okolicach 22-25 roku życia. Człowiek już tyle razy dostał w dupę, że skupia się na sobie.
Na pocieszenie mogę jedynie napisać Ci, żebys spróbował/a trochę czasu poświęcić sobie. Na własne przyjemności. A reszta... Chyba musisz sam/a się wystarczająco przejechać na ludziach, żeby nabrać do nich dystansu i nauczyć się rozpoznawać kiedy jest dobry czas na pomoc, a kiedy lepiej człowieka zostawić w spokoju.
To przychodzi z wiekiem.

tramwajowe

@Marmelada Czasem nie przychodzi z wiekiem. I jest na to rada - terapia.

Marmelada

Żaden specjalista nie pomoże w tym, że ktoś jest niedojrzały... Nikt Ci nie wklepie do głowy dojrzałości, przeżyć i własnych refleksji. To przychodzi z wiekiem. Mam wrażenie, że Wy wszystko chcecie na tacy dostać.
Przecież życie polega na tym, żeby też samemu nad sobą pracować.
Teraz każdy najmniejszy problem to odsylanie do specjalisty.
Jest tyle dobrych książek, tyle materiałów na ten temat. Wystarczy się trochę postarać i przemyśleć swoje życie....

I wie to każdy, kto chociaż trochę dorósł.

Dragomir

Niektórym siwizna nie przysparza rozumu ani dojrzałości :) ale zgadzam się, dobrze uczyć się na błędach, lepiej na cudzych, ostatecznie na swoich. Ale nie wpadać przy tym w pułapkę typu - znów to zrobiłem/am, nienawidzę się, raczej zlokalizować co mi się nie podobało i na przyszłość unikać takich sytuacji, które wywołują obniżone poczucie mojej wartości. Czyli pomagać, ale nie kosztem własnego samopoczucia. A podstawą tu jest szacunek do samego siebie i uznanie własnej wartości za równą wartości innych.

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie