#k78sS
- Dzień dobry! Pani doktor, ja przepraszam, że tak zaczepiam w galerii, ale chciałam się zapytać o zaliczenie z mechaniki, bo wie pani doktor, termin nie jest jeszcze wpisany i grupa nie wie, na kiedy się przygotować.
Ja lekko skonsternowana, no ale widocznie mnie z kimś pomyliła. Zdarza się. Już chciałam jej to powiedzieć, a ona dalej:
- A tak poza tym to naprawdę świetnie pani wygląda w tej nowej fryzurze.
Pomyślałam, że naprawdę mam sobowtóra, skoro pomyliła nas mimo niby zmienionej fryzury. Wytłumaczyłam, że to nie ja i poszłam.
A teraz plot twist.
Wróciłam do domu i opowiedziałam o sytuacji mojej mamie.
Zbladła jak nigdy i szepnęła:
- To chyba twoja siostra...
Tak! Mamusia urodziła bliźniaczki i jedną z nas oddała!
Wracam do Wrocławia, żeby ją odnaleźć.
Powinno być prosto. Znasz miasto, skoro studentka nie zdziwiła się Twoim widokiem to za pewne uczelnia jest w pobliżu galerii, skoro tytułowała Cię tytułem doktorskim to odpadają wszyscy z tytułem profesora. Wyszły mi 3 typy, wszystkie mają biura w jednym budynku :)
Uczelnia nie musi być blisko, w sumie nie ma żadnego powodu, żeby była.
(Szczególnie, że galerii handlowych we Wrocławiu jest wiele, może ktoś urodzony tu od razu pomyśli o Dominikańskiej, bo ona ma słowo galeria w nazwie, ale Pasaż Grunwaldzki to wciąż galeria handlowa.)
Może wykładać na dowolnej uczelni ma dowolnym wydziale, który ma przedmiot mechanika.
We Wrocławiu mechanika jest tylko na politechnice.
Niemożliwe. Zupełnie niemożliwe. Na pewno mówisz o przedmiocie, a nie o kierunku? To np. studiujący fizykę na UWr nie mają przedmiotu mechanika?
Na matematyce na UWr na przedmiot "Matematyczne podstawy mechaniki kwantowej" też mówimy per "mechanika". Wszyscy, z prowadzącym włącznie. Więc nie byłabym taka pewna, możliwości jest baaaardzo dużo ;)
i tak ustalenie, ze dziewczyna jest doktorem wykladajacym przedmiot scisly na uczelni to duuuuuze wyjasnienie
gorzej jakby dziewczyna nie podala takiego info
Studiowałam architekturę, mieliśmy przedmiot mechanika budowli, mówiło soę w skrócie mechanika :)
Jeśli siostra wykłada na mechanicznym, to z góry poproszę o wstawiennictwo.
Ciekawe która to... 27 lat na mechanicznym dużo kobiet tam nie może być, studiujesz tam? Obczaj w pracownikach zakładu.
ciekawe czy odnajdzie siostrę w sumie
Ciekawe, jak wybrała, którą zatrzymać.
@Shadowcat7 może rzuciła monetą
Powodzenia! Żeby się wszystko ułożyło! :)
Ja też podobno mam sobowtóra we Wrocławiu, już kilka ludzi mi o tym mówiło, w tym przyjaciele, którzy raczej by mnie z nikim nie pomylili. I też się zastanawiam czy nie zacząć szukać.
Mam nadzieję, że to nie ja. Bo to by znaczyło, że wyglądasz strasznie:)
Raczej nie. Jestem dziewczyną😀
To tym bardziej :)
Wrocław to miasto sobowtórów... naprawdę
Dla wielu jest to nieprawdopodobna historia, ale moja żona przeżyła coś podobnego.
Kilkukrotnie różni ludzie mówili jej, że ma sobowtóra. Ponieważ mieszkamy w jednym z większych miast, to to mogło by się zdarzyć - ot przypadek, choć ma dość specyficzny typ urody...
Ale pewnego dnia, do dziadka żony przyszedł list od dziewczyny mieszkającej w sąsiednim mieście, która postanowiła odszukać swoje korzenie - bo była dzieckiem adoptowanym.
Oczywiście w całej rodzinie zawrzało, bo o co chodzi, jak to możliwe, pewnie naciągaczka itd...
Teściowa mojej od lat już nie żyła, ale dziadek potwierdził, że rzeczywiście - w niecały rok po urodzeniu mojej, teściowa urodziła drugą córkę, którą musiała oddać, bo nie było jej stać na utrzymanie (obydwie były dziećmi jej pierwszego męża, który poszedł w Polskę).
Gdy rodzina, wszystkie ciotki i reszta debatowały "co teraz", to żona wsiadła w auto i po prostu pojechała pod adres z listu.
Dzisiaj utrzymują ze sobą serdeczny kontakt :)
Niesamowite!
I tak po prostu się przyznała.
Swoją drogą to dla mnie niepojęte jak jedno z dzieci można wychować, a drugie tak po prostu oddać.
To trudna sytuacja, ale czasem nie ma wyboru. Może być tak że w trakcie ciąży sytuacja materialna albo zdrowotna się pogorszy i rodzic nie ma możliwości opieki nad dwójką dzieci albo po prostu na wieść o ciąży ojciec się ulatnia. Wtedy ma się do wyboru klepać biedę z dwójką dzieci albo żyć skromnie ale godnie z jednym, drugiemu dając szansę na lepsze życie. To naprawdę nie jest prosty temat i siostry mają pełne prawo czuć żal, ale możliwe że matka po prostu nie miała wyboru.
@Ookami to chyba lepiej dać szanse obu na lepsze życie
27 lat i doktorat, bardzo ciężko to osiągnąć. Trzeba by się obronić w 3 lata, a to jest baaardzo trudne.
W starych dobrych czasach ( wiek XIX) bywali tacy co po mając po 20 doktorat mieli. 27 lat to normalny wiek na doktorat, jak ktoś jest bystry to zrobi. Poza tym to są 4 lata, studia trawają 5, a zaczyna się mając 19 lat. Poza tym jak ktoś robi doktorat i uczy to tez tytułuje się go doktorem,
@DarkPsychopathII może zacząć nawet jako 18 latek. Jeśli pójdzie wcześniej do szkoły.
Nie trzeba iść wcześniej do szkoły. Jestem z końca roku i studia zaczynałam jako 18 :p
Nie jestem ekspertem ale wydaje mi się że doktorat z fizyki to jednak nie jest taka prosta i szybka sprawa. I do tego odrazu dostała pracę jako wykładowca? Tak nagle się miejsce zwolniło?
Przecież zajęcia ze studentami prowadzą już doktoranci bardzo często
u mnie na uczelni doktoranci prowadzili niektore zajecia w trakcie swojego rpzewodu i tez mowilo sie pani doktor
Na mojej uczelni doktoranta nazywało się magistrem i niczego się mu nie dodawało w tytułach :)
narcystka, w liceum nazywalismy magistrow profesorami, wszystko jest mozliwe ;p
@PrzezSamoH no to może jako siedemnastolatek ;)
Czasami jest się to tego zachęcanym/ zmuszanymi (ograniczone fundusze na 3 lata), więc 27 to całkiem zwyczajny wiek na doktorat.
Powiedzmy że typuję Dominikańską, Pasaż Grunwaldzki i Wroclavie. Z uwagi na nadchodzącą sesję skłaniam się raczej ku Pasażowi, bo Politechnika blisko i tam studenty chodzą często na okienkach, a dalej to już większa wyprawa. Swoją drogą szkoda, że na mechanice, bo akurat mechaniki nie mam... :c