#kPVqo

Piszę, bo chcę się pochwalić tym, że jestem szczęśliwy!!! :)

Zawsze miałem problemy z nadwagą. Ojczym był tyranem i alkoholikiem, stres zjadałem wszystkim, co słodkie, a potem już były nawyki żywieniowe rodem z USA wprowadzane przez moją mamę. Efekt był taki, że w czwartej klasie podstawówki ważyłem 85 kg, a w pierwszej technikum 120. Piłem dziennie cztery litry pepsi, jadłem dwa snickersy, pączki, chipsy i co tylko wpadło w ręce. Pizza dwa razy w tygodniu, albo jedzenie pysznych orientalnych posiłków ociekających tłuszczem. Podjadanie po nocy... Młodszy brat gonił mnie równo w wagowych osiągnięciach. Pod koniec technikum schudłem do 100, ale dalej byłem brzuchaczem (jak na złość tłuszcz szedł mi w bebech i cycki i jako ostatni stamtąd znika), a basen i judo (zamienione później na capoeire) nie pomagały tak, jakbym tego chciał. Mijały lata i generalnie czułem się źle z tym, jak wyglądam, pomimo że zawsze uważałem to za płytkie i niewarte uwagi – tak jak bogaci uważają, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze, ale zawsze mają ich pod dostatkiem.

Obecnie mam 40 lat i nie wiem, czy to kryzys wieku średniego, czy co (nie boję się śmierci ani nie mam syndromu uciekającego czasu), ale cztery miesiące temu pomyślałem – chcę być dobrze zbudowany! Codziennie sprawdzam, co jem, liczę białko, węglowodany, tłuszcze i kalorie. Do pracy i z pracy jeżdżę po pół godziny rowerem trzy razy w tygodniu. Pięć razy w tygodniu 40 minut cardio (od miesiąca z 2,5 kg ciężarkami na każdej ręce i nodze) – tak, że leje się ze mnie pot na podłogę! Co drugi dzień hantle i ćwiczenia na taśmach TRX, brzuszki itp. W życiu nie byłem tak zaparty w tym, co robię!!! Zrzuciłem 14 kilo i WIDZĘ SWOJE MIĘŚNIE!!! Nie chwalę się nikomu, tylko płaczę ze szczęścia teraz, pisząc te słowa, bo czuję się wspaniale!!! 

Czasami mam gorszy dzień, ale mimo to ćwiczę pomimo braku siły, patrzę raz w tygodniu na wagę i czuję się tak, jakbym jako dziecko dostał prezent od Mikołaja!!! :) Proszę, zagrzejcie mnie do utrzymania tempa i wyrzeźbienia tego ciała, które obwisało tłuszczem na mnie!!! Jestem naprawdę z siebie dumny i chcę się tym z Wami podzielić! Mam śruby w kręgosłupie i nie mogę biegać, a cardio zmodyfikowałem tak, żeby nie sprawiało mi bólu podczas ćwiczeń i tym wyznaniem chcę zachęcić wszystkich do zrobienia czegoś, co wszyscy uważali za niemożliwe do osiągnięcia! Spróbujcie wytrzymać miesiąc albo dwa w postanowieniu i naprawdę zobaczycie efekty!!! 
Dziękuję Wam bardzo za czas poświęcony na przeczytanie mojego wyznania! :)
Frog Odpowiedz

Wielkie brawa!!
Działaj dalej - powodzenia :)

Domandatiwa Odpowiedz

"Hej, piszę bo chce się pochwalić tym, że jestem szczęśliwy!!! :)"

Gratki!!! Zazdroszczę. Siły też zazdroszczę, ale tego pierwszego zdania to możliwie najbardziej.

Piękna forma jest piękna, jej również gratuluję bardzo, ale szczęścia we wnętrzu to najszczersze złoto.

Meanness Odpowiedz

Jest Pan naprawdę wspaniały! Pana sukces też motywuje innych do podążania Pana śladami! Opisze Pan jak Pan to zrobił? Też bym chciała być bardziej jak Pan.

SorryEverAfter Odpowiedz

No i bardzo fajnie. Najtrudniej jest wytrzasnąć z siebie tą pierwszą motywację i chęć zmiany. Później to już tak jakby "siłą rozpędu" można zrobić wiele :D

CentralnyMan Odpowiedz

Trzymaj tak dalej

Hvafaen Odpowiedz

Jesteś bardzo silnym człowiekiem! Tak trzymaj❤️ ciesze sie z twojego sukcesu

Exnihilonihilfit Odpowiedz

Super! Oby tak dalej 😊

didja Odpowiedz

Zagrzewamy Cię :). I pamiętaj, życie zaczyna się po czterdziestce.

lodowatawata Odpowiedz

Super! :D

bestard Odpowiedz

Brawo, trzymaj formę.

Zobacz więcej komentarzy (8)
Dodaj anonimowe wyznanie