#knRwp

Drodzy Anonimowi, od wielu lat śledzę Wasze wyznania, lecz nigdy nie spotkałem się z podobnym „problemem”, z jakim borykam się od kilkunastu lat. Z tego względu przyszła kolei i ma mnie. Problem dotyczy oczywiście związku.

Słowem wstępu, z moją żoną jesteśmy parą od kilkunastu lat. Małżeństwem jesteśmy od lat pięciu. Jestem facetem grubo po trzydziestce. Największym problemem w moim życiu pozostaje sfera seksualna, a właściwie jej brak. Po prawdzie nigdy z żoną nie uprawialiśmy seksu. Nie brakuje nam niczego fizycznie oraz psychicznie. Po prostu nigdy do tego nie doszło. Jestem załamany i bezsilny. Cała ta sytuacja mnie przytłoczyła i stłamsiła. Nie wiem już co myśleć i jak na całą sytuację reagować. Przepełnia mnie wściekłość i jest to jedyne uczucie, które w chwili obecnej odczuwam na pewno.

Na początku tego roku uświadomiłem sobie, że ze strony żony nigdy nie czułem się pożądany. Niemal wszystkie próby zbliżeń inicjowane były z mojej strony. Wielokrotnie rozmawiałem z żoną na ten temat – bez rozwiązania. Na początku starłem się być cierpliwy i wyrozumiały, dając jej czas, żeby poczuła, że jest gotowa na krok dalej. Kiedy zamieszkaliśmy razem, pojawiły się inne powody – że jestem ciągle wściekły, złoszczę się, nie rozumiem, nie staram się, nie okazuję zainteresowania, nie próbuję podrywać, zbyt wiele czasu poświęcam na studia, pracę itd. Wszystko to oczywiście w większości prawda, nigdy nie byłem książkowym chłopakiem, studentem. Ja zaś popadłem w ogromne kompleksy. Uzależniłem się od pornografii. W końcu padło na to, iż przy mnie nie czuje się pewna moich uczuć, ponieważ nie jesteśmy zaręczeni. Do zaręczyn w końcu doszło, jednak w dalszym ciągu to nie było to. Tak więc ostatecznie się pobraliśmy. I wiecie co? Ano nic. Nazajutrz po poprawinach straciłem jakiekolwiek zainteresowanie mojej nowo poślubionej żony.

Jestem zniszczony psychicznie, niezdolny do podjęcia ruszenia z miejsca. Czuję wyłącznie wściekłość, którą wylewam na żonę, rodziców i przypadkowe osoby z mojego otoczenia. Nigdy nie zdradziłem. Nigdy nie próbowałem tego zrobić, co paradoksalnie wprowadza mnie w jeszcze większą wściekłość.

Żona ciągle zapewnia mnie, że mnie kocha, i jeśli się postaram, to w końcu do tego dojdzie. Problem jest taki, że ja się nie postaram i nie uspokoję, zaś jej warunki traktuję jako dalsze wymówki. Nie chcę dłużej tego znosić, jednak apatia, kompleksy, strach przed samotnością i jej nieciekawa sytuacja życiowa mnie paraliżują.

Nigdy nikomu tego nie opowiadałem. Nikt nie wie, jak wygląda moje życie i co jest powodem moich ciągłych wybuchów. Cała ta żałosna sytuacja ma wpływ na pozostałe sfery mojego życia. Nie potrafię się uwolnić i nie mam już siły walczyć.

Musiałem się tym gdziekolwiek podzielić i mam nadzieję, że pozwoli mi to podjąć decyzję.
Quakie Odpowiedz

Nie mogę pojąć jakim cudem tkwisz w tym związku kilkanaście lat - a do tego wziąłeś ślub 😵🙉.
Z perspektywy laski, która zawsze taka była, znaczy, że sfera seksualna nie jest dla Ciebie taka ważna skoro tyle wytrzymałeś tyle czasu.
A Ty? Jeśli to dla Ciebie takie ważne to po co w tym tyle tkwisz? Ze strachu przed samotnością? I co? Jest dobrze? Krzywdzisz wszystkich zaczynając od siebie, przez swoją żonę i rodzinę, kończąc na obcych ludziach na których się wyżywasz.
Musisz być niezbyt inteligentnym, paskudnym człowiekiem.
Może jednak zakończysz ten związek? Czy wolisz następne kilkanaście/dziesiąt lat tak trwać?

Znahorka Odpowiedz

W Kościele ślub nieskosnumowany nie jest ważny. Nie wiem czy mieliście ślub kościelny czy cywilny ale tak czy siak to nie jest sytuacja normalna. Na twoim miejscu postawiłabym żonie ultimatum. Albo zaczniemy współżyć albo ide i rozwiązuję to małżeństwo. Bo rozumiem że nie wzięliście oboje świadomie ślubu białego tylko zostałeś przez nią oszukany. Możesz też najpierw zapytać jaki jest prawdziwy powód jej niechęci (może została skrzywdzona seksualnie i wtedy można sie zgłosić po pomoc psychologiczną). Jeśli nic z tych rzeczy to proponuję powyższe ultimatum. Najlepiej z określeniem czasu typu „daję ci na decyzję tydzień”. Moim zdaniem w takich sytuacjach nie ma co sie pierdzielić tylko trzeba działać stanowczo i być konsekwentnym. Może będzie płacz, wymówki, błaganie ale twoja „oferta” powinna być ostateczna i nie do złamania. Powodzenia. I spróbuj popracować nad panowaniem nad złością.

monzStanu Odpowiedz

wygląda na nieważne małżenstwo, w sensie ona wzięła Cię podstępem...
pytanie skąd to się wzięło, moze sama byla skrzywdzona...
może ukrywa sama, że byla w dziecinsktwie zniszczona, moze ma gleboko zakorzenioną traumę i wstydzi się rozmawiać (ja przez zawstydzanie w dziecinstwie żylem wiele lat w piekle... z kompleksami nerwicami... maskara), ablo ma lęk przed zajsciem w ciążę, bo ją paraliżuje to....
ale może warto zadbać za wczasu za siebie, rzucić nałogi, iść na siłkę, znajdź dobre męskie towarzystwo i zacznij się rozwijać pchać swoją energię nie w porno, które wyniszcza, ale w rozwijanie się:)
sam jak nie radzilem sobie psychicznie z zyciem uciekalem do masturbacji, ale jak zacząłem walczyc o sobie i zasuwać pompejankę jedna za drugą moje zyecie sie zmienieło, odkrylem czemu sobie nie radzilem i zacząłem normalnie funkcjonować:) rzucilem porno, alko, tinderki i resztę, zostałem uwolniony od tego!
powodzenia, trzymajcie się gorąco!
PS alko, fajki i fapanie warto rzucić jak chce się być bardziej atrakcyjnym i pociągającym dla ukochanej:D

GardenTiger

piękne słowa! dzięki!

Maaszka Odpowiedz

Twoja żona ma jakąś blokadę lub jest aseksualna. Bez wizyty u seksuologa tego problemu nie rozwiążecie. Więc wyjścia są trzy :
1. Wizyta u specjalisty, zdiagnozowanie problemu i podjęcie leczenia
2. Rozstanie
3. Dalsze życie w taki sposób (wyjście zdecydowanie najgorsze)

rosaline2211 Odpowiedz

Rozstanie to jedyne wyjście z tej sytuacji.

coztegoze2 Odpowiedz

Po prostu się rozwiedź z tego powodu i z orzeczeniem o winie żony. Nie marnuj sobie życia.

Lucy5 Odpowiedz

Nawet nie wyobrażam sobie, jak ja bym się czula w tej sytuacji, a jestem kobietą i nie mam takiego libido, jak mój mąż, ale na pewno nie tkwiłabym w takim związku. Myślę, ze twoja żona się już nie zmieni. Ja podjęłabym radykalne kroki. Szkoda życia.

Gelom Odpowiedz

Chłopie nie masz się czym przejmować, aż tak wiele nie tracisz, ja też jestem po trzydziestce, i uprawiam sens regularnie od lat. Przed ślubem i teraz, powiem ci że przereklamowana sprawa. Tyle się trzeba na pocić. A tak ja oglądasz porno to koń zwalony i w czym problem?

PoraNaPiwo Odpowiedz

Możesz jej postawić ultimatum. Albo się ogarnie, albo rozwód.

Uzytkownik404

Tu wystarczy stwierdzenie nieważności zawarcia małżeństwa. Brak skonsumowania związku i długotrwale wprowadzanie partnera w błąd w kwestiach fundamentalnych to dwie solidne podstawy.

coztegoze2

@Uzytkownik404 wg kodeksu cywilnego brak pożycia nie ma znaczenia dla ważności małżeństwa.

PoraNaPiwo

Użytkownik404, przy ślubie kościelnym tak, ale nie cywilnym. Także tak, czy siak czeka autora rozwód.

Uzytkownik404

Oczywiście macie rację. Ślub kościelny można uznać za nieważny, ale od strony formalnej bez rozwodu i tak się nie obejdzie.

dbftm Odpowiedz

Mam trochę podobnie, jednak moja dziewczyna powiedziała o tym dość szybko. Ma traumy, nawet nie wie skąd, po prostu na samą myśl o tym sie spina i zle czuje. Najlepiej jakbyś wziął żonę na rozmowę, poważna, o waszym życiu seksualnym. Powiedz jej ze jeżeli nie chce uprawiac z toba seksu to niech to po prostu powie a nie daje jakies warunki. Może jakas terapia by jej pomoga w tym. No najważniejsze jest szczerze porozmawiać o tym fakcie. Bo to ze ty masz potrzeby seksualne jest tak samo wazne jak to, ze ona ich nie ma. I albo ty sie meczysz albo ona by się męczyła jakbyście mieli cos razem robic

Zobacz więcej komentarzy (15)
Dodaj anonimowe wyznanie