W moim miejscu pracy miałem swoje stanowisko przy oknie sąsiadującym z zakładem karnym. Któregoś dnia przyszła moja koleżanka z pokoju obok, taka 7/10, i coś szarpała się z kserem (było lato, więc okno otwarte na oścież). Gdy pochyliła się przy kserze, wypinając się w kierunku okna, u "sąsiadów" rozległ się wrzask. Jeden odważniejszy zaczął wykrzykiwać co by z nią zrobił i na ile sposobów zaspokoił. Na co ona podeszła spokojnie do okna i zapytała:
- A kiedy wychodzisz? Bo ja o 15.
Dodaj anonimowe wyznanie
Bardzo fajna babka. Dowcip 10/10.
A te okna są 50 cm od siebie, że tak swobodnie mu odpowiedziała?
spokojnie to ona podeszla ;p
mogla krzyknac, pewnie to odleglosc kilkunastu metrow co najmniej plus blenda
Zaorane. BADUM-TSSSS
No i super, ograła gościa inteligencją.
Taaaa, okno w okno z zakładem karnym...A Mur? A drut kolczasty? Fantazja poniesła...
Nie wiem, czy wszędzie to tak wygląda, ale u nas owszem, jest wysoki mur i drut na górze, ale jak dziewczyny przychodzą "w odwiedziny" do swoich partnerów, to udaje im się ich zobaczyć, gdy staną po drugiej stronie ulicy, a faceci są na najwyższym piętrze.
Wiesz ludzie umieją krzyczeć i widzieć na więcej niż 5 metrów. Spokojne podejście i głos można mieć nawet krzycząc. Język to nie tylko złość. Nigdy nikogo nie wołałaś, choćby za dziecka?
zalezy od kontrukcji ZK/AŚ i typu zakladu
na otworkach czesto nawet murow nie ma tylko zwykla siatka albo nie wiem znaki na drzewie jesli w poblizu jest las
mistrzyni ;)
a myslalam, ze jestem dowcipna odpowiadajac dawno niewidzianym znajomym na standardowe "co slychac"- super, wlasnie wyszlam z wiezienia ;)
Jakby sąsiadowało to w ZK by w tym miejscu nie było okna albo by podwyższyli mur. Ale to dobrze że autor opowiadania nie ma o tym pojęcia bo to znaczy że nigdy nie zetknął się z takim środowiskiem.
Niekoniecznie. Jeśli autor pracuje w wysokim budynku, to jak najbardziej mogą być okna na przeciw siebie. Odległość też nie musi być jakaś duża, np 20 metrów skutecznie udaremni ucieczke, ale widać i słychać dokładnie co się dzieje.
@Vemonis Gdy powstawał ZK w budynku obok mogło być zlokalizowane coś związanego z "aparatem opresji". Później taka prokuratura czy inne koszary milicji się przeprowadziły, budynek sprzedano, wymieniono okna zamalowane białą farbą i zabezpieczone siatką z drobnymi oczkami a biura w środku się zmieniły na cywilne.
zalezy od zakladu
w Czarnem wiezien to taka troche wioseczka malych budyneczkow (nie ma jak atrakcja miesciny zaraz obok biedronki ;P)
w Koszalinie w AS w srodku miasta penit jest jakby cofniety, z przodu jest budynek administracji, a zlodzieje siedza w kolejnym, odzielonym placem
ZK natomiast na w cholere dlugi dziedziniec i dopiero dlej budynek z celkami
Barczewo tez w srodku miasta
Goleniow to w ogole jakas forteca
Sztum to taki troche PRL pelna geba
w Gda jakby sie postarac to mozna krzyczec z ulicy
w Krk czy Wloclawku to takie male popierdolki
w Ustce to w ogole smiech na sali troche
a jak gdzies jest polotworek czy otworek to czesto nawet muru nie ma
i co było dalej? Są po ślubie?