#lm5gQ

Moja siostra ma ciągłe pretensje, że ją rzadko odwiedzam, zwłaszcza w okresie jesień – zima – wiosna. To nie tak, że jej unikam. Ja po prostu panicznie boję się przekroczyć próg jej mieszkania. Dlaczego? Otóż niemal zawsze po odwiedzinach łapię jakieś grypy, jelitówki, przeziębienia i inny syf. Mam podejrzenia dlaczego.

Siostra ma trójkę dzieci – bliźniaki 7 lat i córka 5 lat.
1. Praktycznie nie wietrzy mieszkania, zaduch panuje niesamowity, „bo dzieci znowu się pochorują, bo je zawieje”.
2. Wszystko co dotykają musi być czyste, wymyte, wyparzone, „bo złapią jakieś bakterie i znowu będą chorować”.
3. Zimą prawie nie wolno im wychodzić i pobawić się na zewnątrz, „bo za zimno i na pewno się przeziębią, a przecież rzadko jest śnieg, tylko pełno błota i się umorusają tylko”.
4. Podsumowanie – przez takie traktowanie te dzieciaki przynoszą z przedszkola praktycznie każdą chorobę, a wirusy i bakterie spokojnie sobie mieszkają u siostry w domu jeszcze długo po tym, bo przecież nie można wywietrzyć.

Nie da się siostrze wytłumaczyć, dlaczego robi źle i krzywdzi własne dzieci. Szwagier też niewiele zmieni, bo każda rozmowa wywołuje tylko kłótnie.
Aż sobie przypominam warunki z mojego dzieciństwa – stary dom, 20-letnia wykładzina w pokoju, nieszczelne okna, przeciągi. Lato czy zima – mnóstwo czasu na zewnątrz. Zjadanie niemytych owoców z sadu czy szczawiu chrupiącego w zębach od piachu. I wiecie co? Chorowałam może z raz na dwa lata ;)
Odporność jest jak mięśnie. Trzeba jej używać, żeby działała jak trzeba, inaczej zanika.
Jestjakjest Odpowiedz

To siostra nie wychowywała się z tobą w tym starym domu, żeby tego nie wiedzieć, czy jak?
Z przedszkola prznosi się to i owo, a przy trójce dzieci nim to po kolei rodzinę obleci to już się następne zaczyna, zwłaszcza w zimie i to męczy. Może dlatego ona taka jest. Mam nadzieję, że jej dzieci nie dorobią się przez taką higienę alergii.

sagastark Odpowiedz

Mam taką samą ciotkę, zamiast na powitanie powiedzieć"część, miło że wpadłaś" najpierw jest "zdrowa jesteś?" a później "umyj ręce"

Ruda9027 Odpowiedz

moja biologiczka kiedyś powiedziała "No i co z tego, że dziecko zje garść piachu? Niech odporni się na bakterie" i serio też tak uważam ^^ Może w granicach rozsądku ale im większy klosz nad dzieckiem tym gorzej...

Nayla

Biolożka raczej...

kobitka26 Odpowiedz

Powinniscie "przypadkiem" podlozyc jej literature w temacie chowania dzieci w zbyt sterylnych warunkach. Lub zainicjowac rozmowe o tym, z kims kompetentnym, pediatra, lekarz rodzinny, wazne aby osoba nie byla znajoma. Zwykle rodziny czy znajomych slychamy najrzadziej...

majer Odpowiedz

nie zapomnij o mirabelkach

Noeloelo Odpowiedz

A może faktycznie pomócby siostrze i zaprowadzić do dobrego psychologa, żeby pozbyła się traumy z dzieciństwa i czasów jak mieszkała w takim domu? Aż mnie dosłownie zmroziło jak przeczytałam o tym chłodzie przez 20 lat w starym domu, bo przypomniało moją historię. Przez większość życia, zwłaszcza jako dziecko mieszkałam w domu w oplakanych warunkach. Też nieszczelne okna, drewniana dziurawa podłoga, zawsze przeciąg, zimne płytki, wieczny remont. Szykowałam sobie ubrania do szkoły na oparciu łóżka, żeby rano nie wychodzić na ten spod kołdry. Jak się wyprowadziłam i zaczęłam zarabiać większe pieniądze zawsze miałam w domu 30 stopni. Rozumiecie? Zawsze. Wietrzyłam pomieszczenia, ale krótko. Dodatkowo zorientowałam się, że mam jakiś problem, po zakupie łącznie 3 worków jak na śmieci kolorowych skarpetek. Puchatych, pięknych, jasnych. Kupowałam skarpetki prawie codziennie po pracy. Bo jako dziecko nigdy nie mogłam mieć ładnych skarpetek bo szybko się niszczyły w warunkach ciągłych remontów. Nigdy się nie opierały, a ja od zawsze po domu chodzę boso i nie umiem inaczej. Więc... Po terapii mi przeszło. I skarpetki i przesadne grzanie w domu.

Wiec uważam, że zachowanie Twojej siostry jest wynikiem podobnej traumy. I to, że Ty mieszkałaś w tych samych warunkach, a jest z Tobą okej, nie jest żadnym argumentem (gdybyś chciała go podać), bo każdy ma różną wrażliwość i siłę. Ona teraz w nadmiarze i niechcący szkodliwie daje swoim dzieciom to czego ona sama nie miała.

Megg16

Jako dziecko kazano mi zawsze odstawiać po sobie talerz do zlewu. Dziś ustawiam je w stosiku dookoła siebie na każdym meblu, aż zabraknie czystych, wtedy zanoszę je do zlewu. Swoim dzieciom, jeśli się na nie zdecyduję, kupię papierowe i murzyna który je będzie za nie wyrzucał, żeby oszczędzić im tych traumatycznych przeżyć.

W głowę się jebnijcie z tymi traumami.

sea Odpowiedz

Ja też latałam po dworze jak byłam mała, a teraz choruję non stop, nie ma reguły.

SokoliWzrok

Jakbyś latała po polu, to byś nie chorowała.

DarkPsychopath Odpowiedz

Mimo, że moja matka jest lekarką, to razem z siostrami cały czas lataliśmy w błocie,brudzie,wodzie ,byliśmy podrapani, dwa razy ugryzła mnie żmija , nie zaszkodziło to nam ani trochę. Nikt z nas nie zachorwał ,na nic poważnego. Jak sie na dzieci hucha i dmucja to wyrastają p*zdy w rurkach i zakompleksione dziewczynki.

IWannaMore Odpowiedz

Czy pięciolatka chodzi do przedszkola? Jeśli tak, niech siostra wietrzy mieszkanie, kiedy dzieci nie ma w domu (przy otwartych oknach niech zakręci ogrzewanie!). To bardzo ważne, bo w ten sposób wywiewa się nie tylko wirusy i bakterie, ale także roztocza, które żyją w kurzu, a ich wydzieliny są alergogenne. Dobrze też jest wietrzyć kołdry, poduszki, koce na mrozie i na słońcu. Nie może być wilgoci w powietrzu, bo potem nie wyschną. Dobrze też od czasu do czasu jest to wyprać lub dać do czyszczenia. Jeśli dzieci chorują tak często, jak piszesz, to dobrze jest zasięgnąć rady dobrego pediatry - jakieś leki uodparniające może przypisać, ew. dzieci mogą mieć alergię i z niej potem rozwijają się choroby (podrażnienie dróg oddechowych wiąże się z niższą odpornością). Jeśli lekarz coś zaleci, przepisze, rodzice MUSZĄ stosować się ŚCIŚLE do wskazówek lekarza. Nie mogą sami zmniejszać dawek, czy przerywać leczenia "bo dziecko czuje się lepiej, a antybiotyki takie szkodliwe". Takie postępowanie jest niebezpieczne, bo bakterie, które jeszcze są w organizmie, uodparniają się na lek i infekcja się wraca, a trudno ją wyleczyć. Ale ogólnie małe dzieci często chorują, więc trudno powiedzieć jaka jest przyczyna tego chorowania.
A tak poza tym podziwiam Twoją siostrę. Opieka nad trojka takich małych dzieci to duże wyzwanie i założę się, że Twoja siostra świetnie daje sobie radę. Ty, jako siostra i ciocia mogłabyś ja wspierać w miarę możliwości i wpadać do niej częściej w tym "chorobowym" okresie, by jej chociaż zrobić zakupy, albo pomóc ogarnąć chałupę. I nie mów jej już nic, bo to tylko zaogni sytuację. Możesz za to pokazać jej mój komentarz. Pamiętaj też, że Twoja siostra na pewno kocha swoje dzieci i stara się robić najlepiej, jak potrafi. A kiedy dziecko choruje to człowiek chwyta się każdej możliwości, by nie chorowało. Pozdrawiam Was.

uwielbiamslodycze

Dziękuję za ten komentarz:)wreszcie jakieś sensowne wsparcie! moje dzieci też ciągle chorują, a wcale nie jest sterylnie i mieszkanie jest wietrzone...i uwierzcie, że gdy po raz setny w tym roku znów mają katar to, aż płaczę z bezsilności. Mamy praktycznie czerwiec, a córka dzisiaj znowu przytachała z przedszkola jakiegoś wiruska. ughhh

IWannaMore

uwielbiamsłodycze: Niestety, tak już dzieci mają. Kiedyś czytałam, że jest kilka rodzajów odporności. Genetyczna z którą dziecko się rodzi oraz nabytą, która nabywa poprzez chorowanie. To raz! Dwa - ważny jest też tryb życia: zdrowe odżywianie, spacery (nawet w nieładną pogodę) oraz nie przegrzewanie dziecka. Temperaturę sprawdza się na karku. Jeśli jest za ciepły, to dziecku jest za ciepło, jeśli chłodny to dziecku jest zimno.

ToTylkoJa90

uwielbiamslodycze A co w tym jest sensownego? Autorka wyznania pisze, że siostra nie chce wietrzyć mieszkania i, że nie reaguje na jakiekolwiek rady. Mają jej przyłożyć pistolet do skroni, żeby to robiła? Poza tym, co to za porada, by autorka opiekowała się dziećmi siostry i sprzątała jej mieszkanie? Może ma mnóstwo obowiązków, lub zwyczajnie nie ma na to ochoty, bo to nie jest jej obowiązek. To nie jest żadna porada, przynajmniej nie do tej konkretnej sytuacji.

TakaOna100

Antybiotyki są szkodliwe i zabija dobre bakterie w organizmie. Będąc cały czas na antybiotykach nie da się Zdrowych wzmocnić odporności

615rano Odpowiedz

Mam bekę z ludzi, którzy nie wietrzą u siebie w okresie jesienno-zimowym. Siedzą kilka miesięcy we własnych pierdach.

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie