#meETb

Chodzę na uczelnię wyższą w jednym z większych miast zachodniej Polski. Studiuję kierunek, który jest ściśle związany z inżynierią. Dziś i każdego dnia mam do czynienia z niesprawiedliwością. Są u mnie dwie dziewczyny na studiach, puste lampuce, udające, że chodzą na wystawy sztuki, bo coś z nich rozumieją, ciągle są na diecie "gluten?! fuu... ja nie jem takich rzeczy", mają software godny planktonu z wiecznym grymasem na twarzy... ale jedno trzeba im przyznać, wyglądają jak modelki, nie wiem ile poświęcają na makijaż, ale jak wyobrażam sobie ile coś takiego by mi zajęło, to bym chyba musiała nie chodzić na studia i nie jeść, żeby coś takiego zrobić. Ponadto zawsze mają hajs. Nie wiem jak to robią, ale wszystkie zdjęcia na snapchacie mają z drinkami w cenie mojego kilkugodzinnego wynagrodzenia za udzielanie korepetycji z matematyki.

Do rzeczy: jak to na studiach politechnicznych, wykładowcy to prawie sami faceci. Ja i kilku moich kolegów, nazwijmy ich Staś, Jaś, Piotr i Paweł, jesteśmy najlepszymi studentami 5 sem. Nie chodzi tylko o oceny, zawsze wszyscy się nas pytają o wszystko, bo po prostu wiemy wszystko, może to trochę nieskromne, ale tak jest. Kiedy przychodzi sesja i oddania projektów, zaczyna się cyrk związany z naszymi dwiema kukiełkami. Lampuce oczywiście nic nie robią samodzielnie. Nawet warstwy w AutoCadzie nie umieją zrobić. Kiedy przychodzi czas wystawiania ocen, jakimś cudem zawsze mają prawie takie same oceny jak my. Nawet nie wiecie jaką ciężką pracę trzeba wykonać, by uzyskać 4.0 lub 4.5 za projekt.

Kiedyś stanęłam pod drzwiami sali, w której wiedziałam, że jest prowadzący zajęcia, i kątem oka ujrzałam nasze dwie gwiazdy, zdawały właśnie projekt, oczywiście spóźniony. Sytuacja: zaczęły się wykręcać, że jednej coś tam się zdarzyło w rodzinie, a druga, że miała jakieś problemy z psem. Serio? Co za imbecyl pójdzie na to, że komuś pies przeszkodził w oddaniu projektu? Zaczęły trzepotać rzęsami, oczywiście dekolt do pasa, ale to co do mnie dotarło, kiedy się odwróciła jedna z nich na zawsze zmieniło mój pogląd o całej tej sytuacji – jedna z nich nie miała stanika. Po prostu to było widać nawet z daleka. Makijaż tak dopracowany, że Bobbi Brown by pogratulowała, a ona zapomniała stanika? I wtedy zauważyłam, jak zachowuje się prowadzący – jest w siódmym niebie. Zwyczajnie zaspokojony, czuje się ważny.

Wstydzę się za moją uczelnię. Oczywiście jedna dostała 4.0 z możliwością poprawy, druga 4.5. Ja za ten sam projekt dostałam 4.5. Bo normalnie wyglądam. Obserwowałam takie sytuacje później wielokrotnie. Nie wiem nawet jak to skomentować.
Jeżeli to czytasz i jesteś wykładowcą bądź innym nauczycielem, dam Ci radę – to widać, to jest obleśne i niehonorowe.

Czy może ktoś z was miał podobne sytuacje i chce się podzielić?
Meruem Odpowiedz

Znam takie, mądralińskie, cały dzień w książkach, bez życia. Ale jak ktoś coś zda sposobem, albo lepszą ocenke zgarnie to ból doopy, złość i gniew na tą osobę. A dokładniej - zazdrość. To wyznanie aż kipi zazdrością o dwie ładniejsze koleżanki. Zrozum że to jest życie. Tu wygrywaja skuteczniejsi. Nie ważne jakim sposobem - liczy się wynik.

Myszkamiki123

Takie skuteczniejsze myślą później że ciałem mogą zdobyć wszystko - jeżeli autorka wyznania stara się, poświęca na naukę i zadania swój czas, a ktoś idzie na łatwiznę to ma prawo się zdenerwować. W końcu na studia idzie się żeby zdobywać wiedzę, a nie sprzedawac się za oceny. Mylę się?

ZblakanyUmysl88

Życzę tobie takiej lekarki która w taki sposób zdawała egzaminy czy pokazała cycka :D
A tak na poważnie czy ty jesteś debilem ???

jakosbedzie

@Meruem
No fajnie poczytać debila. Studia są po to żeby - przynajmniej w teorii - zdobyć wiedzę, a nie "sobie radzić nie ważne jakim sposobem, bo liczy się wynik". Później ten dyplom będą mogły sobie wsadzić w rzyć.
To nie jest zazdrość, bardziej wkur*ienie na nieuczciwość ku*ewek i kompletny brak profesjonalizmu wykładowcy kur*iarza. Nie dziwię się autorce, sam bym się zdenerwował na takie pustaki.
Meruem, jesteś debilem/debilką. Pozdrawiam.

Gro9 Odpowiedz

No co tu duzo ukrywać - tak bywa. Znam podobny przypadek od kumpla - menadzerskie stanowisko - miał pod sobą kilku specjalistów od marketingu wysyłanych na omawianie kontraktów z klientami. Kilku fachowców i 1 lowelasa, gość o wyglądzie modela, zawsze ubrany w markowe ciuchy za kilka normalnych pensji - zatrudnionego bo był znajomym szefa. Opierdzielał się, zalegał z pracą biurową. Pewnego razu mieli wysłac kogoś na spotkanie z długoletnim klientem - wiadomo było że będzie ciężko bo kobita była bizneswoman ze stali. Zawsze miała pierdyliard zastrzeżeń, obcięć ceny itp. Nie wiadomo jakim cudem ale gość wrócił z kontraktem na dalszą obsługę oprogramowania przez ich firmę takim że kumplowi oko zbielało. Tak dobrych warunków, ceny, praktycznie zero zastrzeżeń - NIKT, NIGDY nie uzyskał... jak.... nie wiadomo....

Shadowcat7

Oj, chyba wiadomo :)

quaczek

Nie wiadomo... ale mozna sie domyslic ;)

monzStanu

jak się zatrzepocze rzęsami to łątwiej, ale to dość słabe....

tynka26 Odpowiedz

Absolutnie zgadzam się, że to ogromna niesprawiedliwość. Jednak sposób pisania o tych dziewczynach jest okropny, taki zgryźliwy, widać, że strasznie autorka przeżywa to że są od niej ładniejsze. Wiedza to nie wszystko w życiu, warto być sympatycznym i dobrym.

Avoiding Odpowiedz

To może być szok: niektóre dziewczyny nie noszą stanika
I...żyją!!
Te wyznanie jest strasznie przesiąknięte nienawiścią, rozumiem, że zachowanie tych ludzi jest złe, ale nie powinnaś krytykować w tych dziewczynach rzeczy, które nie mają związku ze sprawą. Co ci do ich makijażu?

RekaMnieNeka

To wyznanie* :p

Srajsie

Też nie rozumiem tej wzmianki o pieniądzach, makijażu i wyglądzie. Skoro autorka zauważyła, że panienki mają pieniądze na drinki to dlaczego nie doszła do tego, że stać ich na dobre korepetycje, na których pomagają im zrobić takie projekty. Po za tym to co jest takiego niesprawiedliwego? Przecież ocenia ją pozytywnie, nie obniża jej oceń ze względu na wygląd, to że jest miękki na takie akcje to jest normalne. Nie pozytywne, nie równościowe, nie prawidłowe, ale normalne.

Falcone Odpowiedz

Życie jest niesprawiedliwe, i szkoda mi dziewczyn, które są oceniane za makijaż i pieniądze... tak się właśnie rodzą stereotypy. Sama mam odwrotny problem, może nie jestem boginią jeżeli chodzi o wygląd, ale maluje się i zwracam uwagę na swój wygląd a również studiuję na polibudzie inżynierię tylko jak ty to powiedziałaś ściśle związaną z fizyką. Zawsze było mi przykro jak ludzie oceniali mnie po tym jak wyglądam a nie co sobą reprezentuję...głównie miałam taki problem w liceum z nauczycielami, którzy najzwyczajniej w świecie mnie nie lubili, walili seksistowskie komentarze etc... teraz jestem jak już mówiłam na studiach, na kierunku bardzo ciężkim (zostało nas 12 osób na roku - i nie piszę to, żeby się chwalić tylko podkreślić, że nie jest tak łatwo samym biustem utrzymać się na studiach, jak to napisała autorka wyżej) i widzę, że trafiam na wspaniałych ludzi, którzy oceniają mnie po tym co wiem oraz ile pracy, zaangażowania i pasji wkładam w to co robię, udało mi się zostać nawet prezesem koła naukowego, a jedyny problem mam przy poznawaniu facetów, którzy nie reagują zbyt dobrze na zajawki fizyką kwantową i komiksami...niestety :P Więc jeżeli jest ktoś obok mnie, kto patrzy na mnie w ten sposób jak ty patrzysz autorko na swoje koleżanki to jedyne co to mogę mieć wyjebane i nadal robić swoje.

Falcone

Piszę tak, bo wiem, że wiele osób mogłoby się tak samo wypowiedzieć na mój temat. Przez 3 lata nauczyciel fizyki próbował mi udowodnić, że nic nie wiem, bo "nie wyglądasz na taką osobę, która by ogarniała fizykę", ośmieszając mnie przed innymi swoimi komentarzami. Ktoś patrząc na mnie z boku, widząc, że mimo iż na lekcjach przez zaistniałą sytuację za dużo się nie wypowiem, wciąż dostaje ze sprawdzianów piątki, mógłby powiedzieć o mnie to samo, co autorka o swoich koleżankach. Z natury wiem, że kiedy człowiek się czymś irytuje, to potrafi podkoloryzować sytuację.

shineondiamond

"fuckyourself" a co ona jest egzaminatorem ze tak dobrze zna stan ich wiedzy czy przyjazni się z nimi?

Falcone

A czy ja gdzieś napisałam, że autorka jest brzydka, że zazdrości lub dałam do zrozumienia, że wiem co czuje? Polecam czytać ze zrozumieniem, bo zupełnie nie jest to puentą ani nawet zalążkiem moich wypowiedzi tutaj :D.

PannaIzabela

Jestem w podobnej sytuacji co Ty, Faclone. Siedzę w branży zdominowanej przez mężczyzn, gdzie kobieta już z racji płci jest uważana za ''tą, co ma znajomości albo dupy za stanowisko dała''. Ja po prostu lubię tą pracę i wykonuję ją lepiej niż niejeden mężczyzna, a dostałam ją dlatego, że byłam najlepsza i po prostu miałam szczęście. Mimo tego, w pierwszym kontakcie zawsze jestem traktowana jako ta, której o zdanie nie trzeba pytać, która i tak nic nie wie, nie pomoże, nie zna się. Zawsze bawi mnie ten moment przejściowy- kiedy współpracownicy zaczynają zdawać sobie sprawę, że nie jestem ładnym, pustym opakowaniem tylko wartościowym pracownikiem. ;)
Ehhh... a faceci, temat rzeka. Są wzrokowcami, więc zagadują. No a jak się odezwę, zacznę mówić... i wspomnę gdzieś coś o projektach, pracach, publikacjach... To wbijam sobie gwóźdź do matrymonialnej trumny.

PurpleLila Odpowiedz

Jakoś tak to wyznanie opisane, że mam wrażenie, iż to autorka jest zła, a lampuce dobre... i jakoś nie chce mi sie wierzyć, że nic nie umieją, skoro jakoś dostały się z tak wszystkowiedzacą i wspaniałą autorką na ten sam kierunek. Ja wiem że to konkurencja na rynku pracy i w ogóle, ale trochę luzu

ToTylkoJa90

Tez tak uważam. Sama miałam takie zazdrośnice na roku. Zakuwały dzień i noc, a jak ktoś nie potrzebował tyle czasu na naukę, miał czas zadbać o siebie, wyjść na imprezę, zabawić się i zdobywał lepsze oceny, to takie larum podnosiły, że głowa mała. Jedna chciała na mnie składać skargę, że nie chodzę na nieobowiązkowe wykłady, a mam lepsze oceny od niej. O.o

wakethedemon

Czasami dostać się wcale nie jest tak ciężko, gorzej potem dawać sobie cały czas radę :)

BellaIza

U mnie było podobnie. Mnie zupełnie nie interesowały wykłady, a na ćwiczenia chodziłam niechętnie... Zawsze jednak dostawałam minimum 4.0 - bo uczę się szybko, a najlepiej mi to wychodzi, kiedy robię to samodzielnie.
To, co robiły moje koleżaneczki, które zajmowały pierwsze rzędy na każdym wykładzie, to jakieś nieporozumienie. Doszło nawet do tego, że latały do wykładowców informować ich, że ściągałam :D

matson Odpowiedz

trzeba było je nagrać i jego też i zgłosic.

Shadowcat7

Bywają uczelnię, na których wykładowcy są bardzo kryci. Mogliby nie ponieść żadnych konsekwencji, a autorka miałaby problem przez nagrywanie :c

Pandzia

No mogła nagrać tylko właściwie co by to dało. Laski by sie wykręciły że autorka je dyskryminuje przez ich styl ubierania się, a wykładowca właściwie nic nie zrobił. Ani ich nie macał, ani nie flirtował.

GallaAnonim

Gdyby nagrała, z czystym sumieniem mogłaby powiedzieć, że próbowała coś zrobić w tej sprawie, a nie tylko się złościć na niesprawiedliwość.

Anonimek112

Nie musiałaby ujawniać autorstwa nagrania.
Wystarczy anonimowe zgłoszenie, np. w trakcie ankiet o prowadzących na koniec semestru.

Pusia Odpowiedz

to na politechnice poznanskiej? :D po co kryc takie sprawy...

AgresywnyWidelec

Ja tam nie zauważyłam :P Chociaż wszyscy moi koledzy twierdzą inaczej, bo podobno dziewczyny ze względu na płeć są lepiej oceniane.. :)

ps. Pozdrawiam studentki i studentów PP! :D

Pusia

ja tez nie zauwazylam, zeby mi jakos poblazali, bo jestem kobieta. z drugiej strony w sumie, gdyby na moim kierunku mieli faworyzowac plec piekna, to musieliby polowe mojego kierunku tak traktowac. ;)
rowniez pozdrawiam

xxxyyyxxx Odpowiedz

Jak dla mnie autorka jest najzwyczajniej w świecie zazdrosna... Tak naprawde nie wie nic o tych dziewczynach tylko je krytykuje aby podnieść swoją samoocenę. Serio? ...

ToTylkoJa90 Odpowiedz

Ileż jadu bije z tego wyznania to maskara. Niby wyśmiewasz te dziewczyny, a ja gdzieś tam głęboko wyczuwam zazdrość.

Zgadzam się z tym, że zachowanie takich nauczycieli i wykładowców jest poniżej wszelkiej krytyki, to oczywiste.

Zobacz więcej komentarzy (41)
Dodaj anonimowe wyznanie