#mkd9u

O tym, jak dzięki temu, że poniósł mnie melanż, spotkałem najlepszą przyjaciółkę.

Dnia pewnego wraz z kumplami postanowiliśmy zrobić sobie ognisko. A okazja była do tego przednia, gdyż jednemu z nich kilka dni wcześniej żenił się brat, po którego weselu zostały dwie skrzynki wódki, którą trzeba było jakoś spożytkować. Tak więc my uczynne chłopaczki zgarnęliśmy te skrzynki i wio na działkę. Libacja była niezła, wszakże mieliśmy sporo flaszek. Ostatnie co z niej pamiętam, to jak zerowałem jedną z butelek. Następnie film mi się urywa i nagle budzę się pod krzakiem, przytulając się do pluszowego krokodyla, a nade mną stoi jakaś obca mi dziewczyna z kubkiem kawy w ręce i na przemian kopiąc mnie lekko w piszczel, zadaje to samo pytanie „Żyjesz? Czy mam dzwonić po karawan?”. Tutaj po moim zapewnieniu, że żyję, co prawda przez kaca mordercę ledwo, ale jednak, od słowa do słowa okazało się, że jestem czterdzieści kilometrów od domu w jakieś wiosce, o której nawet nie słyszałem. A Anka, bo tak miała na imię dziewczyna, znalazła mnie u siebie w ogrodzie, całego obrzyganego i przytulającego się do maskotki jej siostry.

Po szybkim telefonie do jej rodziców i wyjaśnieniu im całej sytuacji, że u nich na ogrodzie leży obcy chłopak, cały brudny i śmierdzący, bez dokumentów i telefonu, oraz po odprowadzeniu jej siostry do sąsiadki, by się nią zajęła, Anka pozwoliła mi się w ich łazience umyć, przy okazji wyrzygać, dała mi jakieś stare ubrania jej ojca. A nawet zrobiła kawę i dała jakieś tabletki na głowę. Po czym mniej więcej ogarniętego odwiozła do domu, nie chcąc nawet złotówki na paliwo. Powiedziała tylko, że następnym razem to ja ją będę ratował.

I faktycznie, choć może nigdy nie ostawiała takich numerów jak ja, od dobrych trzech lat zawsze staram się jej we wszystkim pomóc, a ona mi. Nieważne, czy chodzi tu o zwykłe problemy dnia codziennego, czy rozmowę. Zawsze możemy na siebie liczyć.
Turbolechita Odpowiedz

To jedna z tych słynnych imprez w nocy z piątku na poniedziałek :D

Brzoskwiniowysad Odpowiedz

Czy tylko ja jeśli znalazłabym obcego, obrzyganego, pijanego człowieka śpiącego w moim ogrodzie to zadzwoniłabym na policję zamiast ugaszczać jegomościa we własnym domu? ;/ Zachowanie dziewczyny moim zdaniem było skrajnie nieodpowiedzialne. Zapraszać obcego faceta w momencie, kiedy jest się samemu w domu i to jeszcze spotkanego w takich okolicznościach?

IWannaMore

Ja bym dzwoniła na pogotowie. Tym bardziej, że był nieprzytomny.

orzechowybudyn

Może był przystojny😝

mniejszeodtrzy

Nie był pijany, tylko skacowany, to po pierwsze. Po drugie o sytuacji wiedziała jeszcze sąsiadka i rodzice dziewczyny, po trzecie była dorosła (skoro odwiozła go do domu, wnioskuję, że była). W tej akurat sytuacji nie nazwałabym tego brakiem odpowiedzialności.

MaryL2

Jak on był taki pijany to raczej nie czuła z jego strony zagrożenia. A to czy ktoś jest typem spod ciemnej gwiazdy, żulem czy np zwykłym studentem też idzie się domyślić.

DarkPsychopath Odpowiedz

Z jednej strony naprawde miła dziewczyna, ale z drugiej nie rozumiem autora - jak można sie tak schlać, żeby nie wiedzieć co i jak, obudzić się kilkadziesiąt kilometrów od miejsca gdzie sie było. Co tej wódce sie stanie jak postoi... nie wyparuje przecież

artisticsmile

Albo grubo, albo wcale.

anonimowakk

no przecież pisze, że sam nie wie xd

szymon96

Aż za miła. Na jej miejscu zadzwoniłbym na policję albo na pogotowie.

Singielkaa Odpowiedz

Po co Tyle chlałeś? Nie ogarniam facetów ,wielu pije dopóki się wódka nie skończy albo już stracą przytomność..żal po prostu.A i nie wierze ze wszystko wypiliście

valub

Jak facet złapie smaka i jest dobre towarzystwo to naprawdę piję się do końca.

Dragomir

Chlor może i tak chleje.

Dragomir Odpowiedz

A coś teges śmeges? Też sobie pomagacie?

AmandaClark

Nie twój interes

Dragomir

Oho, bije komuś na głowę. Upały czy tak od urodzenia masz?

Dodaj anonimowe wyznanie