Dwa lata temu w wyznaniu nr N7K0g opisałam pewną historię mojego dzieciństwa. Krótko mówiąc - molestował mnie wieloletni partner mojej mamy, a ja przez całe życie bałam się jej powiedzieć, komukolwiek powiedzieć. Nawet gdy po wielu latach mama zakończyła z nim związek, nic nie powiedziałam co mi robił. Do dziś nikt nie wie, wstydzę się i nie wiem, czy kiedykolwiek komuś powiem. Po co to przypominam? Kilka dni temu dowiedziałam się od mamy, że ten człowiek zmarł. Miał operację i zmarł z powodu jakichś powikłań. Cieszę się z tego. Cieszę się w głębi duszy, że nie żyje. Bo nie mogę tego pokazywać, nikt nie wie jakim był złym człowiekiem, a że o zmarłych źle się nie mówi, to nie mogę się cieszyć jawnie. Odetchnęłam z ulgą, że w końcu po wielu latach modłów i życzenia mu śmierci w końcu to moje życzenie się spełniło. Wiem, że nie powinno się nikomu życzyć śmierci, ale ten człowiek zniszczył mnie i moje życie i ogromnie się cieszę, że w końcu gryzie glebę.
Dodaj anonimowe wyznanie
Wkurza mnie to "o zmarłych źle się nie mówi". Jeśli ktoś był gnidą za życia, molestował, gwałcił, mordował, okradał, cokolwiek innego, to wszyscy gadają, jaki to zły człowiek, na co zasługuje i co społeczeństwo najchętniej by z takim zrobiło. A jak taki umrze, to raptem co? Znikają złe uczynki? Gęba na kłódkę? Może jeszcze takiego żałować, że biedny, nie zasłużył na śmierć?
Też tak myślę. Ponad roku temu zmarł ktoś mi bardzo bliski i nadal się otrząsam, ale pamiętam o jego wadach i nie mam oporu o nich mówić głośno.
najlepiej to go posmiertnie przeprosic i medal przyznac
Ten zwyczaj wywodzi się z czasów, kiedy wierzono, że złe gadanie o zmarłym może go przywołać zza grobu, żeby prześladował osobę mówiącą. Całość to "o zmarłych dobrze albo wcale" - bo dobre słowa nie rozsierdzą ducha, a jeśli nie ma się nic dobrego do powiedzenia o zmarłym, to lepiej nie mówić nic.
Ponoć takie głupoty wymyślili komuniści, przekształcając rzymskie powiedzenie; " O zmarłych mówmy PRAWDĘ albo wcale". Oczywiście należy robić jak Rzymianie
Z tym mówieniem dobrze albo wcale to chyba taka pozostałość po czasach starożytnych, gdzie dobre imię po śmierci miało ogromną wartość, a zamazanie imienia z nagrobka było jedną z form kary. Wierzono wtedy, że człowiek żyje dopóki się o nim pamięta. Więc to nie tak, że o złych ludziach należy mówić dobrze, tylko skazać na wieczne zapomnienie.
@DiabelekOrigami Czyli zwykly zabobon.
Co to za bzdura, że o zmarłych się źle nie mówi? Więc co, o Hitlerze też powinniśmy dobrze mówić?
Też tego nie rozumiem
Akurat o Hitlerze wiele złego powiedzieć nie mogę. Geniusz i tyle.
@Satiwel
Wiedz że internetowo wymiotuję na twój komentarz.
Może nie zgadzam się że Hitlerowi nie ma co zarzucić co do bycia złym (był hardym socjopatą) ale geniuszu nie powinniśmy mu odmawiać. Nie był wybitnym strategiem, za to jego przemowy to był majstersztyk . Dochodziło do tego że kobiety miały nawet orgazmy podczas nich (polecam poczytać dzieła na temat jego przemówień). Wracając, był zły jednak żaden człowiek nie rodzi się zły to dalsze wydarzenia doprowadziły go do takiego stanu .
Trafne spostrzeżenie
Polipropylen Nie był dobrym strategiem? Co? Świetnie wykorzystał sytuację po I wojnie światowej i zjednoczył ludzi nienawiścią do żydów. Wybrał świetnych dowódców. Świetna ofensywa w Ardenach. Blitzkrieg na Francji oraz Polsce. Zajęcie Norwegii. Gdyby Włochy nie byli tacy słabi, a Japonia wybrała atak na ZSRR, to historia wyglądała by inaczej.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Godwina
Szybko poszło.
Komuniści wymyślili te głupoty, oryginał to: " O zmarłych mówmy PRAWDĘ albo wcale".
Pomijasz wiele kwestii. Ofensywy były zaplanowane przez jego sztab i jego ingerencja w nie zazwyczaj miała negatywne skutki. Co do geniuszu zjednoczenia Niemiec przez nienawiść to bardziej kwestia podatnego gruntu i zgorzknienia człowieka. Wystarczy sobie przypomnieć jego początki gdy mimo dużego poparcia postanowił przeprowadzić pucz który był po prostu nieudany i parę lat później przejął władzę demokratycznie. Jak już mówił strateg z niego żaden, otoczył się fachowcami i tyle.
Opowiedz mi o tej negatywnej ingerencji. Źródła?
Przeraża mnie, że moje dzieci mogą tak samo nie powiedzieć mi o takiej sprawie. Dlaczego nie powiedziałaś? Co się stalo, że nie zaufalas mamie? Ojcu ? Dziadkom ?
O zmarłych się nie mówi źle, racja. Ale tylko o tych, którzy za życia byli Ci bardzo bliscy i kochani. Wtedy nie rozpamiętuje się w negatywnym znaczeniu jakiejś tam kłótni sprzed x lat. Zwykle i tak automatycznie idealizuje się przeszłość, tak? A w przypadku takich zwyroli nie można inaczej, skrzywdził Cię, więc nie powiesz standardowego (z ust starszych ludzi szczególnie) "taki to był dobry człowiek"
Sprawiłoby mi wielką satysfakcję pójście na ten pogrzeb. Być może nawet bym rozważała jakąś piękną przemowę o tym jaki to był wspaniały człowiek.
Ale po co? By zranić jego bliskich? On i tak zmarł, jemu to nie zaszkodzi już. A nie widze powodu by jego matka czy rodzeństwo miało czuć się jeszcze gorzej.
A właśnie po to, żeby jego bliscy się dowiedzieli jaki był naprawdę.
Ale po co? Co to zmieni? Oczywiście zakładając, że by jej uwierzyli po tylu latach. Co jest mało prawdopodobne. Pewnie by ją na kopach wywalili.
No nie wiem... a po co ludzie odtwarzają przykre wydarzenia na terapiach? Po co chodzą do spowiedzi? Po co wyznają prawdę, kiedy coś spieprzą? Dla oczyszczenia samego siebie.
W zasadzie to o nikim nie powinno się źle mówić
Ale cholera jasna, on nie był dobrym człowiekiem skoro ci wyrządził takie krzywdy i to nie jest nic dziwnego ze masz do neigo uraze :/
moja mama wciąż jest z takim człowiekiem... też nic nie wie... wszyscy uważają go za pana idealnego, a nikt nie wie jakim śmieciem jest. nie utrzymuje kontaktów z mamą przez niego, bo po ostatniej wizycie rok temu rzucił się na mnie z łapami, bo miał jakieś urojenia. nie dość że wykorzystywał mnie seksualnie to całe życie bił. o tym drugim matka zawsze wiedziała i przyzwalała, a gdybym powiedziała jej całą prawde i tak by mi nie uwierzyła, bo jest tak ślepo w niego zapatrzona i zakochana mimo, że są już ze sobą 22 lata. nikt o tym nie wie... nikt...
glowawchmurach zgłoś go, przecież może krzywdzić kogoś innego, no i musi ponieść konsekwencje.
Jestem w stanie wyobrazić sobie co czułaś w chwili gdy dowiedziałaś się, że zmarł. Błogie uczucie. Zdaje mi się, że odczułam coś podobnego, gdy zmarł mój oprawca. Również byłam molestowana.
idz na terapie
idz na pizze
Idź na Roksy