#nFxzA

Ostatnio modny jest tekst o chłopaku, któremu dziewczyna kazała wybierać między psem a nią. Chłopak wybrał psa, a internet zalał się falą hejtu na dziewczynę "bez serca".

Sama kazałam chłopakowi wybierać między psem a mną.

Kochałam go naprawdę bardzo i do tej pory za nim tęsknię, ale musiałam. Jego pies był ogromny i agresywny. Za każdym razem, jak przychodziłam do chłopaka, czy to obejrzeć film, czy ugotować obiad, pierwszy kto mnie witał, to nie mój chłopak, ale pies. Skakał na mnie, a raczej wskakiwał łapami na ramiona i drapał z góry do dołu. Za każdym razem miałam do krwi zdrapane ramiona.

W mieszkaniu syf, wszędzie włosy psa - podłogi nie widać, włosy nawet w jedzeniu, w łazience, wszędzie. Po jednej nocy, kiedy spałam u niego, wyciągnęłam z różnych zakamarków ciała więcej psich włosów niż moich w ciągu całego życia.

Mój były jednak twierdził, że to zupełnie normalne i on kocha swojego pieska i piesek kocha jego. Co z tego, kiedy piesek nie kocha mnie... Piesek jest "normalny" i zniszczył mi połowę ubrań. Czy była to kurtka na wieszaku, czy spodnie, które aktualnie miałam na sobie - wszystko musiał mi potargać.

Prosiłam, żeby go wiązał na smyczy albo zamykał w łazience, kiedy przychodzę, ale nie było opcji, bo on nie skrzywdzi w taki sposób swojego przyjaciela.

Pewnego dnia jadłam obiad u chłopaka, ale piesek oczywiście zjadł mi połowę rzeczy z talerza, co dla byłego chłopaka było zupełnie normalne, ja postanowiłam obiadu nie dokończyć.
Zapomniałam dodać, że piesek był bardzo zazdrosny o swojego pana, więc każda próba głupiego przytulenia, złapania za rękę czy cokolwiek, kończyła się na byciu oszczekanym i szarpanym za ubrania.

Kiedy zmywałam naczynia, mój były poszedł do mnie i pocałował nieco dłużej, co bardzo wkurzyło psa. Ugryzł mnie w rękę i nie chciał puścić, więc kiedy chłopak go odciągnął, miałam już nadgarstek przegryziony na wylot.

Postawiłam ultimatum - albo odda psa do schroniska, albo odchodzę.

Dowiedziałam się, że piesek tylko chciał się pobawić, a ja mu sama włożyłam rękę do pyska i że jestem "zjadaczką psów" i widać, że wolę koty, że nie akceptuję jego przyjaciela.
tewu Odpowiedz

Po prostu kochał bardziej psa niż Ciebie. Ultimatum było zasadne, a hejtem się nie przejmuj, on jest często sztucznie nakręcany

WujekAdolf Odpowiedz

Nie wina psa, że jego właściciel to debil, który nie potrafil go wychować

PurpleLila

To też nie wina autorki. Dobrze zrobiła odchodząc

WujekAdolf

To tylko potwierdza, że to wina chlopaka

Milowicz

Dokładnie, niektórzy ludzie nie powinni mieć psów. Myślą, że to takie proste, wystarczy dawać jeść i wyprowadzać. No nie bardzo.

Sauika Odpowiedz

Nigdy nie zrozumiem olewa nią tak istotnej rzeczy jak wychowanie psa. Miłość do. Zwierzątka to nie jest pozwalanie mu na wszystko. Sama mam prawie 50 kilowego Cane Corso i dla mnie to jest nie do pomyślenia żeby na kogoś skoczyl.

Sauika

Żeby nie było, że mój tylko taki. Pracowałam też w hodowli CC (Zarejestrowana oczywiście), tam są 4 psy. Wiadomo, jak. Sie wchodzi to jest troszkę hałasu ale na komendę "Stop" każdy się wyciszał i szedł na swoje posłanie.

6NazwaUzytkownika6

A w jaki sposób zrozumiał, ze nie może skakać na ludzi? Jak go tego oduczylas? Bo na początku pewnie skalał?

Sauika

Nie mam go od początku. Bruno miał trafić do schroniska jako nie udany prezent choinkowy. Jak do mnie przyjechał miał dość nieprzyjemny nawyk podskakiwania do góry (nie na człowieka, po prostu do góry, żeby był zauważony) żeby ktoś zwrócił na niego uwagę. U nas pomogło ignorowanie i "przywitanie się" jak emocje opadły.

emulgator

ignorowanie działa, tak. W ogóle mając wielkiego psa, zlekceważenie wychowania jest karygodne, po prostu bezmyślne (mały też potrzebuje wychowania oczywiście). Też miałam cane corso, przecudowny pies - jeśli od początku zna swoje miejsce. I nie wyklucza to rozpieszczania w granicy normy, kochałam swojego psa ogromnie, rozpieszczałam, ale kiedy trzeba być konsekwentnym, to trzeba, inaczej jak ma się nauczyć a jak się nie nauczy to ciężkie życie z takim bydlaczkiem, on nieszczęśliwy i właściciel i jego otoczenie jeszcze bardziej...

Sauika

No ja w swojego naprawdę dużo pracy włożyłam. Był nieudanym prezentem choinkowym, w międzyczasie katowany do tego stopnia, że jak podniosłam rękę do góry żeby sięgnąć coś z półki na przykład, to potrafił posiusiać się ze strachu. I przez to nadal czuje się nie pewny przy obcych ale na szczęście nie reaguje agresją.
Nawiązując do małych psów to uważam, że przy nich jest dużo więcej pracy. Takie Yorki to multum Energi, więc trzeba takiego i psychicznie i fizycznie zmeczyc, terriery maja to do siebie, że lubią cały czas sprawdzać na ile mogą sobie pozwolić...
Pozatym sporo ludzi traktuje małe psiaki jak "psie ameby". Zero kontaktu z innymi psiakami bo większe mogą zrobić krzywdę, na rączka h trzeba nosić bo się zmeczy...

6NazwaUzytkownika6

Nie rozumiem dlaczego dostaje minusy za pytanie, ale ok xd Dziękuje za odpowiedz. Pytam, bo mam znajomego u którego w domu, żeby oduczyć psa podskakiwania - po prostu biją go laczkiem przez tylek, co jest moim zdaniem karygodne i najchętniej bym im tego psa odebrała. Na nic moje tłumaczenia, żeby tak nie robili, ze to go boli, a nie rozumie dlaczego to robią, to już u nich rodzinne - po prostu niektórzy nie powinni mieć zwierząt. Postaram się im wytłumaczyć to jeszcze raz i zaproponuje takie rozwiązanie jak napisałaś ;)

SrogaZima Odpowiedz

Powinnaś być temu psu wdzięczna, bo dzięki niemu zawczasu dowiedziałaś się, że chłopak był kretynem. Szkoda tylko, że przypłaciłaś to zdrowiem.

Minius Odpowiedz

Moja koleżanka z mężem mieli w domu amstaffa. 3 razy ja pogryzł, raz przy mnie, ona była wtedy w ciąży. Oczywiście to jej wina była. Dziecko im wtedy płakało, ona go podniosła, by je uspokoić, a piesek myślał, że chce malucha skrzywdzić, więc stanął tylko w jego obronie. Mąż jej powiedział, że jak odda psa, to od niej odchodzi.

Idun

To wtedy psa zapisuje się do behawiorysty

PiraniaxD

Matko co ja czytam ;-;

6NazwaUzytkownika6

Yy.. mąż kretyn do kwadratu. Pies pogryzł mu żonę w ciąży, a ten jej grozi, ze odejdzie jak go odda? Chore. Jak trzymanie amstaffa.

6NazwaUzytkownika6

Dihydroksyaceton - niezły nick xd Masz racje, rasa nie ma dużego znaczenia i wszystko zależy od wychowania takiego psa. Napisałam tak, bo sama osobiście nie przepadam za tą rasą (złe wspomnienia). Tak czy siak, ponioslo mnie trochę mówiąc, ze to chore.

Luna2 Odpowiedz

Nie ma to jak zapatrzenie w psa. Ten chłopak był idiotą. Może i kochał tego czworonoga, ale już go nie wychował. A to też ważne. I moim zdaniem postawiłaś dobre Ultimatum

montana8419 Odpowiedz

To ja Ci zadam pytanie - czy oddała byś swojego chłopaka do wiezienia tylko dla tego, że nie lubi Twojej przyjaciółki?
A co do chłopaka - odpuść go sobie, bo pies jest źle ułożony a to już ewidentna wina jego opiekuna.

onaanonimowa1992

Dokladnie tak!

majer

Ale może to też dobry prognostyk, że psa nie potrafi sobie ułożyć? Tym bardziej sobie dziewczyny nie ułoży, a wręcz na odwrót, to ona z czasem wejdzie mu na głowę.

Akimaki

Też zadam Ci pytanie - nie skarciłabyś swojego chłopaka atakującego słownie lub fizycznie Twoją przyjaciółkę? Jeśli nie, jesteś złą przyjaciółką. W tym problem, chłopak nie umiał zwierzęcia wychować i dodatkowo miał gdzieś, że autorka cierpi. W tym wypadku ultimatum bylo jak najbardziej słuszne.

Nalli

Jeśli ten chłopak byłby agresywny wobec przyjaciółki, to tak. Kiepskie porównanie.

izka8520

@montana8419 jeżeli tylko jej nie lubi, to bym nie oddała, to oczywiste. Jednak gdy ja zgwałci, pobije czy okaleczy czy coś to pierwsza zadzwonię po policję

CHARLIEkradnieRYBY Odpowiedz

"Nadgarstek przegryziony na wylot" mhm, na pewno.

Idun

Można mieć przegryziony w miejscu gdzie pies zacisnął kły, między kośćmi lub po prostu skórę z boku nadgarstka nikt nie mówi że to musi być wielka dziura w ręce tylko może to być mała dziurka po kłach.

ototo

Autorka nieco histeryzuje. Gdy pies zacisnie żeby na ręku to wtedy zostają ślady po kłach na wierzchu dłoni i na jej spodzie. Stąd Autorka wymyśliła przebicie ręki. Głupie, przesadzone, mam wrażenie ze Autorka jest także nieco histeryczką. Co nie oznacza, ze pies jest dobrze ułożony a jego pan to wzór odpowiedzialnego właściciela psa.

MaryMary Odpowiedz

Wszystko spoko, rozumiem Twój problem i jak Ci było ciężko, ale z tym ultimatum, żeby oddał do schroniska swojego psa, to poniżej pasa i przegięcie... Dziecko też byś chciała żeby oddał do domu dziecka bo jest niegrzeczne i niewychowane?

Alrih

Jeśli moje dziecko rzucałoby się ma mnie i gryzło, sprawdziłbym, czy zmieści się jeszcze w oknie życia ;)
A tak na serio to obowiązkuem właściciela jest wychować psa, nie gościa. Jakby miała dziecko, to oczywiste, że zajęłaby się jego wychowaniem.

ZielonaIModliszka Odpowiedz

Zamiast stawiać mu ultimatum albo pies papa albo ty, mogłaś to załatwić inaczej albo SZKOLENIE albo ty. Jeśli serio Ci na tym związku zależało. Zastanawiam się czy planujesz dzieci - głupie porównanie? jednak jeśli byś je miała - też oddasz je do domu dziecka gdy coś pójdzie nie po twojej myśli? Pies jest ewidentnie niewychowany. I wierz mi na pewno nie jest zazdrosny, broni co jego - tu potrzebny jest behawiorysta, a nie schronisko. To, że w domu jest sierść to już wina bałaganiarstwa, a nie psa - jak nie sierść to w przyszłości zbierałabyś brudne skarpety. Jeśli mnie ktoś postawiłby takie ultimatum to sama bym go jeszcze w tyłek kopnęła i nie, nie bronie chłopaka, jednak tak jak on wydaje mi sie, że postąpił by każdy prawdziwy psiarz, kociarz itd. Jak można wgl. myśleć o pozbyciu się zwierzaka, bo zrobił coś nie tak... później mamy takie "radysy" bo ktoś stwierdził, że jednak pies to nie przytulanka, to nie są ozdobne figurki... to ty jesteś gościem w domu psa - jakby absurdalnie to nie zabrzmiało - pies był tam pierwszy. I NIESTETY jak z dzieckiem, które po rozwodzie rodziców nie akceptuje ich nowych partnerów, tak i z psem TRZEBA PRACOWAĆ, a nie zamykać w łazience ... jak sobie to wyobrażałaś w przyszłości? Kundel będzie siedział wiecznie w kiblu? O.o .... że chłopa zostawiłas to się nie dziwię, ale zamiast tęsknić za ex, narzekać i pisać durne historie jak to pies zniszczył twój związek, zastanów się, czy to nie było zwykłe zauroczenie chłopem nierobem. No sorry taka jest prawda.

ZielonaIModliszka

A jeszcze tak na przyszłoś jakby jakaś agresywna bestia postanowiła cię ugryźć: psy się nie przytulają - nie okazują sobie w ten sposób emocji, a bezpieczna strefa jest u nich większa niż u ludzi. To że je czochramy, przytulamy też niezbyt im sie podoba, pokazuja to chocby oblizywaniem się, kładzeniem uszu itp. Ale pozwalają nam na to bo je karmimy i poświęcamy im czas. Kiedy przytulałaś się do twojego chłopa, ta agresywna bestia uznała najprawdopodobniej, że to ty jesteś taką bestia i chcesz coś zrobić jej panu no narusza jego przestrzeń - wiec go broniła. To pozwala mi określić, że nie zrobiłaś nic, żeby się dowiedzieć co poszło nie tak - typowe ludzikie zachowanie - nie rozumiem to unicestwię, a jak !

Alrih

Jak mieszkam w domu z rodzicami i jak moja mama zaprasza gości - a ja się na nich rzucam, drapię i gryzę, to jaka normalna matka powie: "No sorry, ale on był pierwszy w tym domu, więc to WY macie się dostosować"?
Z tego co wynika z historii, zachowanie psa nie było jednarazowe, a jego wychowanie było obowiązkiem właściciela - a nie gościa. Dziewczyna przychodziła tam spotykać się z chłopakiem, a nie z psem. Też mamy w domu psa, którego wszyscy kochają, ale rodzice są opinii, że jeśli ugryzłby któregoś z domowników (zdarza mu się poważnie warczeć, bez większego powodu), to nie ma dla takiego miejsca w naszym domu. Bo jednak jak pies rzuca się z paszczęką (jeśli nie został oczywiście celowo sprowokowany), to to już poważna sprawa, a nie ojojo, do behawiorysty pójdziemy, biedaczyna, wychować trzeba. Jak osoba chora psychicznie zaatakuje kogoś nożem, to nikt jej nie broni, że przecież nie wie co robi. Autorka przychodziła do chłopaka, spotykać się z nim i mieć relację z NIM - a nie wychowywać psa, co jest obowiązkiem właściciela. I chyba czas spojrzeć na sytuację z tej strony.
"Jak można wgl. myśleć o pozbyciu się zwierzaka, bo zrobił coś nie tak..." - rzeczywiście, bo drapanie do krwi, rozszarpywanie ubrań i rzekomo przebicie ręki, to jest robienie czegoś nie tak... Gdzie Ty żyjesz?
@ZielonalModliszka
"Ej. twój kudłacz rzuca się na mnie jak Cię przytulam, to chyba powinniśmy przestać". Podkreślam, zadbanie o odgadnięcie przyczyn zachowań psa i próba ich zmiany to nie rola dziewczyny, a opisanego wyżej lenia. Może nie lubiła psów i nie miała najmniejszej ochoty brać się za jego wychowywanie, skoro przychodziła w odwiedziny do chłopaka.

ZielonaIModliszka

Alrih o ile rozumiem zamykanie psa bo idzie nieznajomy, o tyle w relacji chłopak - dziewczyna to jest ABSURD. Kiedy wiążesz się z właścicielem futrzaka to wiążesz się także z futrzakiem. Czy tego chcesz czy nie - Koniec dyskusji.

Behawiorysta to nie nowa moda tylko człowiek, który ma pojęcie o języku psów, pomaga w ich szkoleniu a przede wszystkim pomaga nam zrozumieć zwierzęta i uczy jak z nimi postępować - nie żyjemy w średniowieczu i wiemy, że zwierzęta także czują i mają swoje potrzeby, a my jako gatunek naczelnych nie zrozumiemy ich subtelnych sygnałów - dosłownie - dopóki nie znajdziemy kogoś kto nam to wytłumaczy albo nie użyjemy google.

Porównywanie siebie robiącej rozróbę bo ktoś przyjdzie do psa . . . ACE VANTURA - jeśli nim jesteś to tak, wytłumaczysz psu tak samo jak człowiekowi co zrobił źle. Wplątywanie w to człowieka chorego żyjącego w innym świecie ... nie tego już nie skomentuje.

Twój pies warczy bez powodu? Zaskoczę cię MA POWÓD i tak jak może być to gorszy dzień tak samo może czerpać z tego korzyści a ty sama to utrwalasz, jak? Wytłumaczę ci: pies chce na fotel, na fotelu siedzi człowiek .... ale zaraz no kiedyś warknąłem i się sunął NO TO DAJESZ JESZCZE RAZ WRRRR=korzyść - rozumiesz ? To oczywiście mogą być też inne powody jak choćby za mało ruchu, ale po co się tym zainteresować bo lepiej iść na łatwiznę i powiedzieć BEZ POWODU a jak użre kogoś to do schronu i dajesz NA LEPSZY MODEL! Ja nie jestem w stanie tego stwierdzić przez internet, a i sama ciągle się uczę - bo to mój psi obowiązek jako odpowiedzialnego właściciela psa.

Jeśli cokolwiek z tg. wyżej zrozumiałaś to super jeśli nadal twierdzisz, że jak pies ugryzie to "na stos z nim" no cóż, życzę Ci żeby Twój pies nigdy nikogo nie ugryzł bo, szkoda psa :( to jest smutne, że człowiek zazwyczaj pozbywa się czegoś czego nie rozumie zamiast chociaż postarać się to zrozumieć...

Alrih

@ZielonaModliszka ale widzę, że to Ty teraz bawisz się w specjalistę i nagle posiadłaś wiedzę na temat zachowania mojego psa - skąd wiesz, że nigdy nie był u behawiorysty? Skąd w ogóle wyssłaś z palca, że nie jest wyprowadzany i warczenie wynika z niezaspokojenia jego potrzeb? Tu Cię zaskoczę, zwierzęcy "behawiorysta" (to słowo jest już mocno przereklamowane, to nie cudotwórca i tak samo jak lekarz, czasem może załamać ręce.
Tak, jeśli powodem można nazwać przejście obok psa, bez żadnego zaczepiania go, to powód ma. I co z tego? Co to zmienia? Chyba powinnaś zaakceptować fakt (co po części stwierdziłaś sama), że psy są trochę jak ludzie i nie zawsze da się stwierdzić, w czym rzecz. Ale nie, lepiej narzekać, jacy to ludzie są okropni, że jak nie rozumieją to unicestwią, bla bla bla...

ZielonaIModliszka

Myślę, że ta rozmowa do niczego nie prowadzi - Czy twój pies był u beha mogę się tylko domyślać z tego co pisałaś wyżej czyt. Warczy bez powodu, jak użre to nie ma u nas miejsca, dziewczyna nie przychodziła do psa ...a to że była intruzem w rozumieniu psa, na dodatek niebezpiecznie zbliżyła się do jego pana - członka stada, którego cza bronić to już kiszka.... Przede wszystkim nigdzie nie zarzuciłam ci, że twój pies nie jest wprowadzany, dałam tylko przykłady co może być powodem tego że warczy np. nie wystarczająca ilość ruchu (i z tego co wiem to podałam ich więcej)- to ty musisz znaleźć ten powód, nie ja, bo to nie mój pies.

Specjalistą nie jestem, a tym bardziej się w niego nie bawię. Moje domysły opieram na tym czego nauczyłam się podczas szkoleń, z książek internetu, a przede wszystkim z własnego doświadczenia. Przez internet żaden specjalista Cię nie uleczy. I tak zgadzam się z tobą, behawiorysta to nie cudotwórca, jednak jeśli ludzie najpierw szli do niego to może większość psów, nie trafiała by na ulicę bo: on mnie ugryzł.

Zobacz więcej komentarzy (14)
Dodaj anonimowe wyznanie