#nUTSs

W dzieciństwie miałam dość długo utrzymującą się wadę wymowy. Z tego powodu musiałam uczęszczać do logopedy – starej wiedźmy, która nienawidziła swojej pracy i dzieci. Miałam już jakoś 11-12 lat, gdy na rynek wchodziły takie małe wibratorki, które miały pomóc w wyćwiczeniu języka. Wiedźma stwierdziła, że muszę mieć ten sprzęt. Rodzice się zgodzili, ale z racji tego, że internet nie był wtedy tak powszechny jak teraz, pani W. miała go zamówić z komputera przychodni.

Pewnego słonecznego dnia weszłam do znienawidzonego gabinetu, a W. wyjęła z szafki paczkę, dała mi ją i wyszła zrobić kawę. Miałam w tym czasie rozpakować przesyłkę. Rozpakowałam więc i grzecznie czekałam. Gdy W. weszła do gabinetu powiedziałam tylko „myślałam, że to będzie mniejsze”. Taki odcień czerwieni, jaki pojawił się na jej twarzy, widziałam tylko raz w życiu. Zdołała jedynie wydusić, że musiała zajść jakaś pomyłka i przesłali nie to co trzeba. Szybko zabrała mi sprzęt, a dzięki jej reakcji zaczęłam domyślać się do czego tak naprawdę to cacko służy. Ta inteligentna kobieta najwidoczniej złożyła zamówienie nie na tej stronie co powinna. Rodzicom powiedziała, że w sumie jednak nie warto inwestować w coś takiego, bo szczoteczka elektryczna spełnia takie same zadania.

Dzięki niej pierwszy i ostatni raz trzymałam w ręce taki sprzęt i cieszę się, że nie zaczęłam ćwiczeń bez niej, wkładając go sobie do buzi. Nie mam pojęcia co Wiedźma z nim zrobiła, ale raczej nic pożytecznego, bo dalej była wredna ;)
Jababa Odpowiedz

Aż sobie wyguglowałam, jak wygląda wibrator logopedyczny. Nie wiem, jak można go pomylić z innym wibratorem przy zamawianiu ? Ale w sumie dobrze,że wibrator do betonu nie kupiła...

Sematyka Odpowiedz

Potkneła sie i jej sie omksło na strone seks shopu? Jakos w to nie wierzę

Domandatiwa Odpowiedz

Jestem logopedą.

Kilka lat temu na jednym z forów logopedycznych pojawiło się odkrycie, że jeden z wibratorów sprzedawany przez sklep ze sprzętem logopedycznym to po prostu kilkukrotnie droższy wibrator, ale identyczny jak tańszy, dostępny na stronie erotycznej. Opisano go jako wibrator do masażu logopedycznego.

Wibrator do głoski [r] charakteryzuje się jednak specjalną częstotliwością i amplitudą drgań, odpowiadającą tej głosce, więc nie można go podkraść erotyce.

W pracy nie używam słowa "wibrator", ale podaję nazwy konkretnych egzemplarzy.

Ciekawa jestem, czy historia jest prawdziwa, a jeśli tak, to jakim cudem się przytrafiła. Skoro kobieta nie wiedziała, że szczoteczka elektryczna wcale nie zadziała jak wibrator do głoski [r], to może myślała, że zaoszczędzi, kupując wibratorek podobny do tego, o którym pisałam na początku.

majer Odpowiedz

Od tej pory nie miałaś już z nim do czynienia? Szkoda ;)

Dragomir

Masz jakieś kłopoty, że musisz mieć elektrycznego pomocnika?

Sematyka

Dragomir co 2 głowy to nie 1

567wdfcvt5y6th Odpowiedz

Padam na ziemię ze śmiechu XD

Dodaj anonimowe wyznanie