#oChUB
Na fali ostatnich wyznań o kłopotach z tzw. „madkami” zdecydowałem się opisać mój bolesny przypadek.
Parę lat temu na mszy w kościele jedna z kobiet (nasza parafianka!) karmiła dziecko piersią. Robiła to wybitnie niedyskretnie. Nie chciałem robić afery i zwracać jej uwagi osobiście, aby nie poczuła się urażona i postanowiłem dwa tygodnie później, gdy miałem dyżur kazań, ogólnie zaprosić młode mamy do skorzystania w razie potrzeby z odpowiednio wyposażonej (!) łazienki w zakrystii, gdzie od lat można w spokoju nakarmić i przewinąć dziecko, jednocześnie słuchając tego, co dzieje się na Najświętszej Ofierze. I tyle. Bez wspominania o tej sytuacji, bez aluzji. Po mszy nikt nie przyszedł się upomnieć.
Następnego dnia rozpętała się burza. Do mojego przełożonego - proboszcza parafii - zaczęto wydzwaniać z pretensjami, że prześladuję kobiety karmiące. Na nic zdały się moje i jego tłumaczenia, że chciałem dla wszystkich dobrze i zrobiłem to najgrzeczniej jak się dało. Byłem potworem, który wyrzuca z Domu Bożego owieczki, które wykonują podstawową czynność fizjologiczną.
W najbliższy weekend ukazała się lokalna gazeta, w której na pierwszych stronach był artykuł o mnie. Do mojego kazania dołożono wiele ostrych słów rzuconych pod adresem kobiet z dziećmi, zarzucono mi inne grzechy księży-patałachów (chciwość, piniondze, drogie samochody, piniondze, kochanki, piniondze, władza, piniondze...). Oczywiście wszystko okraszone pytajnikami, tak aby uniknąć pozwu do sądu. My tylko pytamy, czy ks. X ma kochankę.
I jak mówi Pismo, „pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejsi obywatele” wzniecili bunt przeciwko mnie. W efekcie musiałem opuścić parafię i przenieść się do innej. Nie dało się tam żyć, pracować, uświęcać się wraz z powierzonym mi ludem.
Niedługo madki zaczną przewijać kupę na środku kościoła i w innych miejscach publicznych. Tak samo jak zamiast wychodzić z dzieckiem na kupę lub siku, ściągną mu na środku spodnie i każą wydalić się do siateczki...
Jak byłam w zoo, to widziałam, że małpy też wykonują wiele wstydliwych czynności fizjologicznych na oczach innych małp, jak i ludzi. Cóż, niektórym się to podoba i, jak widać, usilnie próbują brać z nich przykład.
Papież Franciszek zachęca kobiety do karmienia piersią w kościele.
Przecież już przewijają kupę, ale w autobusach. Była afera parę lat temu, że kobieta została wyproszona przez kierowcę z autobusu, jak zaczęła przewijać dziecko.
@Ryby A to ksiądz wyrzucał matkę ze mszy? Nie, chciał jej ułatwić zycie(w ławkach jest zazwyczaj ciasno). W kosciele obok mnie, jest specjalna salka dla matek z dziećmi. Widać ołtarz i wszystko słychać, ale jest oddzielone cienką ścianką od "głównej częsci", przez co chodzące dzieci czy karmiące matki nikomu nie przeszkadzają(poza innym rodzicom).
Jeśli jesteście katolikami to nauki papieża was obowiązują, a jeśli nie to do kościoła nie chodzicie zbyt często, więc to nie wasz problem. Możecie się oburzać i minusować, ale takie jest stanowisko głowy KK, że kobieta ma prawo karmić piersią podczas mszy świętej w ławce, a nie w toalecie. Polecam google dla etanolansodu, jest dużo artykułów na ten temat.
Ryby, nie pozwól, aby kościół myślał za ciebie. Nie jestem anty kościołowa, ale warto zachować swój rozum i nie ufać we wszystko jak leci.
Poza tym- miejsce do karmienia nadal jest w kościele, chociaż nie w ławce.
Msza trwa co najwyżej godzinę, czy dziecka nie można nakarmić przed?
Ewolucja lubi się powtarzać :)
Podobne rzeczy z załatwianiem dziecka gdziekolwiek, na środku chodnika, parku rozrywki itp już dzieją się w Chinach, tylko czekać aż pojawi się to u nas.
Madkom się już kompletnie w dupach poprzewracało...
Dla ich dzieci też się poprzewraca.
Kiedy byłam studentką, pracowałam w restauracji. Na dole mieliśmy salę na prywatne przyjęcia itp. Pewnego popołudnia pojawiła się grupa około 12 matek z dziećmi i usiadły w tej właśnie sali. Kiedy zeszłam na dół żeby wziąć zamówienie, całe pocieszenie śmierdziało kupą - te kobiety przewijały dzieci na barze!!! Mimo, że zaraz za drzwiami była łazienka na przewijakiem... koszmar.
Jak dla nich takie naturalne jest karmienie cycem w kościele, to co je powstrzymuje przed tym, żeby się wysrać na ołtarzu?
Papież Franciszek zachęca kobiety do karmienia piersią w kościele.
Sranie to sranie a jedzenie to jedzenie. Nie widzisz różnicy? To zapraszam na obiad do mojego kibla w czasie jak sram.
Ja nie, ale dziecko w ten sposób je.
Tajemnica17 a w kościele się je?
ajaknietotak - wytłumacz niemowlęciu że teraz nie dostanie jeść. Po prostu się nie da, więc się je karmi. Etanolansodu - zdziwisz się, bo większość dzieci jak nie widzi matki to się drze, więc jak przykryjesz im twarz pieluchą to pomimo piersi przy ustach będą płakać. Moje dziecko jadło w kościele (na własnym chrzcie) ale miałam mleko w butelce. Jestem jak najbardziej za tym, żeby iść do zakrystii nakarmić dziecko, ale na litość Boską - nie do klopa, koło kibla, bo to nie miejsce na jedzenie.
Tajemnica17: Dziecku daje się smoczek i zabiera w miejsce, gdzie cię nikt nie widzi. Poza tym - można dziecko nakarmić przed mszą - skoro zgłodniałe w czasie mszy, to znaczy, że te pół godziny wcześniej też zjadłoby. Piszę z własnego doświadczenia. Nie demonizuj tego niemowlęcego głodu.
Wandea, a co jeśli nie używamy smoczka. Wg WHO karmimy piersia na żądanie. Nie rozumiem dzisiejszego myślenia, zamiast promować karmienie piersią, to z każdej strony mamy kp się potępia :/ a nikomu nie przeszkadzają panie z glebokimi dekoltami, które chodzą po ulicy, na bilbordach, wszedzie. Karmiąc dziecko piersią przecież nie wywala się całego cyca na wierzch, widoczna część można nakryć, resztę zasłoni dziecko ;) ale to i tak będzie obrzydliwy widok :/ a tego, że proponuje sie mamom karmienia dzieci w toaletach nie skomentuje, co innego osobne pokoje do tego przeznaczone
Wandea - nic tylko pozazdrościć dziecka, mój synek czasami nie chciał jeść 5 godzin a czasami płakał co 10 minut o jedzenie, pił 2 minuty i przestawał, by za 10 minut rozpocząć koncert od nowa. Dzieci są różne i nadal nie rozumiem fenomenu - coś mi przeszkadza to się na to gapie i marudzę zamiast nie patrzeć.
Mi również moja mała pijawka zgłodniała w kościele...cóż jak mus to mus i do samochodu...traf chciał, że obok samochodu przechodził ksiądz, taki "dziadunio" już. Zobaczył mój "niecny czyn" karmienia piersią i...opitolił mnie, czego nie nakarmiłam dziecka w kościele. Ja oczy jak 5zł...proszę księdza: msza, ludzie, spokój, itp... ksiądz rzekł "a obraz Maryji karmiącej widziała?"...z księdzem się nie kłóciłam bo leciwy staruszek😊 moherowe bereciki nazwał jeszcze starymi prukwami i zapraszał na zachrystię lub na chór gdyby mój mlekopij zgłodniał a ja jednak wstydziłabym się karmić normalnie w ławce... Nie, nie skorzystałam z oferty księdza bo dalej to jest dla mnie conajmniej niestosowne karmic w kościele...do tej pory moje oczy przybierają rozmiar 5zl jak o tym myślę 😂
Gdy wspomniałem o tym obrazie to zostałem zminisowany
#Etanolansodu wiem, ze karmienie piersią to najbardziej naturalne co może być, ale jedak po całej nagonce (przez paradujące "madki" z cycem na wierzchu) na karmienie w miejscach publicznych, odechciewa mi się wchodzić w jakąkolwiek interakcję z otoczeniem na temat mojego karmienia😊 Mój samochód = moja przestrzeń i czuję się tam pewnie i spokojnie.
Ciekawe jest to, że w przypadku linczu społecznego księża przenoszą się do innej parafii. Nie mówię ze w Twoim przypadku niesłusznie, bo jeżeli bylo tak jak opisałeś to posunięcie jak najbardziej odpowiednie. Chodzi mi generalnie o to, że nawet jakby lincz był słuszny to i tak zostałbys przeniesiony do innej parafii i tyle...
Generalnie lincz z założenia nigdy nie jest słuszny, niezależnie od win. Aczkolwiek rzeczywiście w kościele jest praktykowane przenoszenie księży tak by uspokoić lokalne społeczeństwo i wyciszać niewygodne sprawy.
Jak dla mnie w ogóle głupotą przychodzenie do kościoła z takim malutkim dzieckiem.
To zależy, moja siostra chodziła z malutkimi dziećmi do kościoła. Oboje z mężem to katolicy, na mszę kilka kilometrów.
Łatwiej zabrać dziecko niż organizować opiekę czy iść oddzielnie.
Zwłaszcza jak się uda, by dziecko mszę przespało.
Etanol nie każda matka wychodzi do innego pomieszczenia gdy dziecko płacze, często próbują uspokoić na mszy, co potrafi trwać 30 minut. Hitem jest zabieranie małych dzieci na nabożeństwo w wielka sobotę. W mojej parafii zaczyna się o 20 i trwa około 2,5 godziny, na ostatnim nabożeństwie była para z rocznym dzieckiem. Dziecko było zmęczone, nie mogło zasnąć i marudzilo, a matka te 2,5 godziny chodziła z nim po kosciele, kołysała lub pokazywała różne rzeczy. Nie wpadli na to, że dziecko się meczy i lepiej by było wrócić z nim do domu.
Morgenrot, w sumie przypomniałaś mi sytuację, w której rodzice nie uważali za słuszne, by wyjść z kościoła ze swoim wyjącym dzieckiem.
Ksiądz starej daty nie mógł się skupić i kazanie trwało dwa razy dłużej, bo kaznodzieja urywał zdanie przy każdym kolejnym wrzasku i czekał na ciszę.
Brr. Jestem wyrozumiała, ale wtedy chyba wszyscy obecni byli poirytowani.
Jestem katoliczką, u mnie kazania trwają zwykle maksymalnie pół godziny i dla mnie to spoko, taka specyfika.
Jednak nie sądziłam, że z mojej wypowiedzi można wywnioskować, że do kościoła chodzę z przymusu.
Nie sam czas trwania kazania był problemem, a to, że ksiądz nie mógł dokończyć zdania. Słuchający musieli wyłapywać wątek z pourywanych słów w międzyczasie słuchając krzyków dziecka.
Kazanie trwało dłużej, a treści miało tyle samo. To tyle gwoli wyjaśnienia.
Etanolan z ciekawości spytam, w jakim kościele kazania trwają do 4 godzin?
Nie chcesz się zdradzać albo zmyśliłaś te 4 godziny i nie możesz ich dopasować do religii.
Podstawowa czynność fizjologiczna... to idać ich tokiem myślenia inne podstawowe czynności też można wykonywać bez problemu... Jestem matką dwójki dzieci do tego młodą matką bo starszą córek urodziłam jak miałam 18 lat ale w życiu nie odważyłam się karmić publicznie... raz jeden jedyny obcy ludzie mnie widzieli karmiącą córkę jak pogotowie przyjechało do babci i nie wiedzieli do którego pomieszczenia wejść i wpakowali mi się do pokoju a ja prawie karmiłam małą... nie potrafię zrozumieć tej ideologi karmienia piersią publicznie... niektórym by się przydało trochę wstydu...
Madki, typowe Janusze i katole to największy rak tego kraju.
Czy tylko mnie już wkurza do granic możliwości to wymuszanie karmienia gdzie popadnie i kompletnie niedyskretnie przed madki?. Kobiety możecie karmić gdzie macie ochotę, absolutnie! Niech nawet kawałek piersi będzie widoczny, trudno ale afiszowanie się sutkami to przesada!. Jestem kobietą i ogromnie niekomfortowo czuję się w damskiej szatni (np.na siłowni), gdzie biegają wokoło mnie nagie kobiety. Nie zmuszajcie innych do oglądania waszej nagości!