#oNUAS
Co usłyszałam? "Co cię obchodzą jakieś kury? Nie masz swoich problemów?"
Moi drodzy to jest mój problem, to jest nasz problem, bo nie mówimy o tym, nie zwalczamy tego. Powiedziałam "nieludzkie", bo tak nie zachowuje się człowiek, człowiek nie może traktować tak bezbronnego zwierzęcia. I dlaczego to robi? Dla pieniędzy.
Od swojej mamy usłyszałam:
- Masz depresję, nie powinnaś się dołować takimi sprawami.
- Czyli mam nie wiedzieć prawdy?
- Teraz? Jak najbardziej.
Wychowałam się na wsi, biegałam z kurami, przechodziłam nawet przez dziurę w kurniku, tarzając się po kurzych odchodach, uczyłam małe kurczaczki jeść, pić, przytulałam kury i głaskałam. Nawet kiedyś wzięłam jajko z lodówki, schowałam pod poduszkę i chciałam wyhodować małego kurczaczka.
I to po prostu boli.
Kury są wspaniałe i mądre.
A my je niszczymy.
Nie kupuję jajek klasy 3, nie wspieram tego, a wy?
Kupujemy tylko jajka z wolnego wybiegu i to od sprawdzonego producenta. Chodzi nam o nasze zdrowie.
Biorę jajka ze wsi od ciotki.
Też kupuje tylko z wolnego wybiegu, najczęściej prosto od znajomych rolników. Chociaż tyle możemy zrobić. Super, że o tym mówisz. To dobrze o Tobie świadczy, ale pamiętaj żeby nie zmieniać świata swoim kosztem. Najpierw uratuj siebie i gdy będziesz mieć na to siły to pomożesz innym.
"Nie kupuję jajek klasy 3, nie wspieram tego, a wy? "
A my jesteśmy dorośli i patrzymy na cenę/jakość i kalkulujemy pod portfel.
Akurat patrzenie na klasę jak się kupuje jajka nie jest niczym złym. Oczywiście, jeśli musisz liczyć każdy grosz to rozumiem, że bierzesz te najtańsze. Jednak, jeśli stać by cię było na innej klasy, a bierzesz 3, no to przyczyniasz się do nieludzkich warunków w jakich są trzymane kury.
I ja rozumiem ludzie jedzą mięso, jedzą jaja, piją mleko, nie mam nic przeciwko temu. Jednak naprawdę możemy zadbać chociaż trochę o to, by te zwierzęta nie były tak barbarzyńsko traktowane.
A my nie niszczymy swojego zdrowia i wolimy wydać te 20 groszy więcej za sztukę na jajka od kur z wolnego wybiegu. Serio myślałem że to standard
Dantavo popatrzyłam dzisiaj w małym Auchan na cenę jajek i byłam w szoku - te z wolnego wybiegu były dwa razy droższe niż te z chowu klatkowego. Na szczęście w innych sklepach są mniejsze różnice cen, ale jeśli ktoś używa dużo jajek to i tak robi różnicę.
Choć to w jednak w dużej mierze brak świadomości ludzi.
Bardzo długo miałam w głowie wizję zwierząt z mojego dzieciństwa - kilku krów na pastwisku, kur biegających po podwórku. Byłam w szoku jak zobaczyłam filmiki na których widać w jakich warunkach obecnie żyją zwierzęta.
Wszystkich zwierząt. Nie tylko kur. Obejrzyj w jakich warunkach hoduje się świnie lub krowy. Na stojąco w ciasnocie.
Niestety jestem egoistką i jem mniej mięsa i wędlin ale dalej je jem. Jajka w miarę możliwości kupuję, wolnego wybiegu ale zdaję sobie sprawę że to niekoniecznie musi być prawda.
Ja nie jem mięsa ani ryb, a jajka mam od mamy, od kur z wolnego wybiegu. Jem i piję mleko oraz jego przetwory.
I nie czuję się w żaden sposób lepiej, jeśli chodzi o traktowanie zwierząt.
Mam podobnie jak ty, postac. Nie jem mięsa, jajka i mleko tylko od sprawdzonego hodowcy. Nie zaglądam ludziom do talerza, niech każdy sobie je co chce, ale strasznie mnie boli świadomość, co te zwierzęta przechodzą i tak w głebi marzę sobie o tym, by ludzkość przeszła na wegetarianizm.
elbatory ja dwa razy próbowałam, dwa razy skończyło się to u mnie anemią, a za drugim razem jeszcze rozwaleniem odporności. Pewnie źle to robiłam, ale zwyczajnie nie nadaję się na wegetarianina. Dobrze jak ludzie chociaż wybierają mięso bardziej świadomie i zamiast najtańszego kurczaka czy schabowego w Biedrze kupią takiego z wolnego wybiegu, albo z Doliny Dobra, która (jeśli oczywiście to wszystko prawda) promuje mięso od zwierząt traktowanych z szacunkiem.
Oczywiście rozumiem, że są też kwestie zdrowotne i nie każdy może przejść tak łatwo na wegetarianizm. Tak jak mówiłam, ludziom do talerzy nie zaglądam, sama mam mięsożernych przyjaciół i nigdy żadnemu z nich niczego nie narzucałam, po prostu marzę o utopijnym świecie, w którym żadne zwierzę ani człowiek nie cierpi (a więc w moim idealnym świecie nie miałabyś problemu z anemią), nie ma wojen i głodu, a wszyscy się szanują i kochają. Wiem, że to brzmi idealistycznie, ale cóż, każdy ma prawo do marzeń.
elbatory to brzmi pięknie.
Pięknie, ale zdaję sobie sprawę, że mało realistycznie. Nad niektórymi rzeczami, jak na przykład nad wzajemnym szacunkiem, mamy jako ludzkość kontrolę i jest to całkiem łatwe do osiągnięcia, a i tak mamy z tym problem. Obawiam się więc, że skoro tak prostej rzeczy nie byliśmy w stanie rozwinąć przez te 300 tysięcy lat, to nie ma co liczyć na te trudniejsze sprawy.
Polecam wszystkim zainteresowanym książkę "wege. Dieta roślina w praktyce" Iwony Kibil. Ja się sporo z niej dowiedziałam o wegetarianizmie.
Kupuję jajka z wolnego wybiegu, od znajomego który hoduje kury na wsi w bardzo zresztą dobrych warunkach. Byłam , widziałam.