Raz jak byłem mały, w czasie kąpieli szampon dostał mi się do oczu i zaczęło mocno piec. Zamknąłem na chwilę oczy. Tak się złożyło, że właśnie w tym momencie była awaria prądu i jak otworzyłem oczy, to otaczała mnie kompletna ciemność. Myślałem, że szampon wypalił mi oczy i oślepłem. Zacząłem krzyczeć z przerażenia. Gdy zaraz przybiegła mama z latarką i zobaczyłem światło, to byłem najszczęśliwszym dzieckiem na świecie.
Dodaj anonimowe wyznanie
Jak mało człowiekowi do szczęścia potrzeba. Buziaki ♥️
Ja już bym wymyśliła imię dla psa przewodnika
to stary kawal przeciez
Urocze <3