#pHRDI

W kwietniu z powodu pandemii straciłam pracę. W związku z tym zaczęłam rozglądać się za kolejną, przede wszystkim interesowała mnie praca dorywcza, na max 3/4 etatu, bo prowadzę działalność nierejestrowaną, więc do 1300 zł zarabiam w domu i nie chcę z tego rezygnować. Ale nie o to się rozchodzi.

Przez około miesiąc wysyłałam CV wszędzie, gdzie spełniałam wymagania. Oczywiście nie było odzewu. Koleżanka, która zajmuje się rekrutacją w pewnej firmie (miasto na drugim końcu Polski, więc i tak by mnie tam nie przyjęli) zaproponowała, że sprawdzi moje CV i je ewentualnie poprawi, tak jak sama by chciała, żeby wyglądało moje CV, gdyby miała mnie przyjąć do pracy. Przesłała mi poprawioną wersję, że aż mnie zatkało, że tak można odpicować ten dokument. Pomagała mi także pisać listy motywacyjne, jeśli jakiś pracodawca tego wymagał - bo to się zdarza.
Kolejny miesiąc wysyłania CV i nic. Nikt nie zadzwonił.

Próbowałam jakoś wyżyć z tych marnych 1300 zł.
Kończył się lipiec, a ja nie miałam już co do gara włożyć i przetrwałam tylko dzięki pomocy znajomych. W końcu zrezygnowana i podirytowana zaczęłam odpowiadać na co drugie interesujące mnie ogłoszenie bez wysyłania CV czy listu motywacyjnego, nawet jeśli były to rzeczy wymagane. Po prostu na jedno ogłoszenie odpowiadałam, wysyłając CV czy list motywacyjny jeśli wymagali, a na kolejne pisałam krótko "Jestem zainteresowana ofertą. Posiadam wszystkie umiejętności i kwalifikacje, których państwo wymagają. Mój numer telefonu xxx".

I wiecie co? Na drugi dzień od wysłania kilkunastu wiadomości miałam cztery telefony z zaproszeniem na rozmowę o pracę i były to wyłącznie firmy, do których nie wysłałam CV. Ostatecznie moje CV zobaczyli dopiero na rozmowie, mimo że w ogłoszeniu było podane, by wysłać CV jako pierwsze. W trzech firmach zaproponowali mi zatrudnienie, z czego wybrałam jedną, najbliżej mojego miejsca zamieszkania.

Do tej pory zastanawiam się, dlaczego tak się stało, że dopiero gdy olałam system, ktoś się mną zainteresował. Nikt mi tego nie wyjaśnił. Może wy wiecie?
Caldas Odpowiedz

Może twoje CV jest tak marne, że nawet specjalista nie jest w stanie nic z tym zrobić, ale zyskujesz w bezpośrednim kontakcie.
Gorzej jak ktoś ma wypasione CV, a potem się okazuje kretynem.

Vito857 Odpowiedz

"Próbowałam jakoś wyżyć z tych marnych 1300 zł"
Miałaś przedsmak emerytury w naszym kraju. Niektórzy nawet tyle nie mają.

Majabzykbzyk Odpowiedz

Oj znam takich, którzy spojrzawszy w moje CV też nie dawali mi pracy, bo moje osiągnięcia zawodowe były zdecydowanie bogatsze niż ich. I również pracę otrzymałam po rozmowie, bez prezentowania CV na wstępie.
Może to niechęć do osób o większych doświadczeniach, może strach przed zbyt wysokimi wymaganiami ze strony pracownika, może zawiść... Nie wiem, ale cieszę się, że nie trafiłam ostatecznie do tych firm i nie pracuję u tych ludzi. Jeżeli komuś przeszkadza to, ze jestem pracowita i rzetelnie podchodzę do obowiązków, to wiem, że męczyłabym się z ich zawistną mentalnością.

Nuteczka23 Odpowiedz

Pozdrawiam całą gównoburzę komentarzową 🥰

GwiezdnySzeryf Odpowiedz

Może podałaś złe dane kontaktowe na CV? Jakaś literówka czy coś...

Aaalicja

Dokładnie, sprawdz jeszcze raz swoje dane kontaktowe. Często rekrutuje ludzi do pracy i nierzadko sie zdarza ze ktos wysyla zle dane kontaktowe albo nie wysyla ich wcale lub wysyla tylko adres mailowy i nie odpowiada na maile bo pewnie wiadomość trafila do spamu

CzepliwyMisiek

Może też brakować adnotacji o zgodzie na przetwarzanie danych osobowych. Wg rekruterów CV od razu wpada do kosza jeśli brakuje tego na końcu dokumentu

Martynozaur Odpowiedz

Dział HR to zakała tego świata.

PchliRycesz Odpowiedz

Myślę, że brak przesłanie CV pomimo informacji, że należy tak zrobić mógł im się wydać intrygujący. A może odczytali to też jako posiadanie jednej z cech przez nich pożądanych?

nataszaavery Odpowiedz

Może zwyczajnie mieli obowiązek odrzucania tych z dobrymi CV, bo według nich traktują ich pracę jako "przeczekanie"? Kiedyś na rozmowie kwalifikacyjnej powiedziano mi, że moje CV jest zwyczajnie za dobre do tej pracy i dlatego mnie nie zatrudnią. Nie chcą, żebym im zwiała jak tylko znajdę coś lepszego. No fajnie, tylko w tym kraju na nic lepszego w moim zawodzie nie mogłam liczyć, dlatego wyjechałam w cholerę :)

sinusoidazemniejest Odpowiedz

Próbowałam jakoś wyżyć z tych marnych 1300 zł.
Kończył się lipiec, a ja nie miałam już co do gara włożyć i przetrwałam tylko dzięki pomocy znajomych.

Ekskujzmi, łot ar ju tokin ebaut? Płacisz warszawskie czynsze? Masz długi? Czy żywisz się w knajpach?

PiratTomi

1300zl miesięcznie to śmieszna suma. Sam wynajem mieszkania w dużym mieście to min. 1000zl, przy czym standard tego mieszkania pozostawia wiele do życzenia.

karinuredo

Pokój w Warszawie, nie na jakimś zadupiu, sam pokój umeblowany to min 600zł.(sam pokój! 2x3m) jesli wydajesz dziennie na jedzenie 15zł to kolejne 450zł w miesiac + woda, prąd internet, te pozostałe 250zł moze nie starczyć. Na bilet/samochód by dojezdzac tez trzeba zabulić. W 4 miesiace można poczuć się jak śmieć.

Rossie3

Znajomy w warszawie wynajmował za 1000zl całe 8m2. Co się tam zmieściło? Łóżko szafa i biurko z krzesłem...

maIasarenka Odpowiedz

Może szukali kogoś oryginalnego.

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie