#pHRvN
Podczas rozwiązywania krzyżówek genetycznych w programie komputerowym, wyszło, że to niemożliwe, żebym była córką własnych rodziców. Zdziwiona pani od biologii powiedziała, że na pewno jest jakaś niewielka szansa, a komputery po prostu nie biorą jej pod uwagę, jeśli wynosi mniej niż 1%. Nie przejęłam się więc tym za bardzo, ale jak to miewam w zwyczaju, postanowiłam zażartować z rodziców.
Tego dnia przy obiedzie z jak najbardziej poważną miną zapytałam rodziców, dlaczego ukryli przede mną fakt, że jestem adoptowana. Po chwili ciszy mama zapytała, jak się dowiedziałam.
To był chyba ostatni raz, kiedy z czegoś sobie zażartowałam. I pierwszy, kiedy nie wiedziałam, co powiedzieć. Czuję taką pustkę, jak jeszcze nigdy w życiu.
Dorośli czasem wsiadają do niewłaściwego autobusu, a niepoczęte dzieci do niewłaściwego brzucha. Mamą jest ta która cię kocha, koniec.
Poruszył mnie twój komentarz. Jest niesamowicie celny. 1000% racji.
Louisjana jeszcze kilka lat temu miałam dobre serce i wtedy powiedziałam tak przyjacielowi, który źle czuł się po wiadomości że jest adoptowany. Po prostu mi się przypomniało że to mu wtedy bardzo pomogło.
❤❤❤ niezgubka
Chodzi o to, że po prostu niewłaściwa kobieta może być Twoją biologiczną matką.
Bardzo pięknie powiedziane. Nie chcę się absolutnie czepiać ale czy napewno chodzi o dzieci niepoczęte?
Yasmina No raczej poczete do brzucha nie wejda...
A niepoczętych nie ma. Dziecko może zostać poczęte w "niewłaściwym brzuchu". Jeśli jest niepoczęte to poprostu nie istnieje.
Mądre słowa <3
Piękne słowa.
Piękna metafora ❤ Komentarz niezgubka
Masz dom, rodzinę, skoro śmieszkujesz to raczej jest to szczęśliwa rodzina.
Czy to ważne z jakiej puli genetycznej jesteś? Jesteś z tą rodziną, która chciała byś była jej częścią.
Jak dorośniesz może będziesz chciała odnaleźć swoich biologicznych rodziców, tylko zastanów się czy chcesz, czy warto i po co tracić czas na interesowanie się kimś kto Cię nie chciał?
Ludzi którzy Cię nie chcą jako członka swojej rodziny jest ponad 7 miliardów, jaka różnica 1 czy 2 w tę czy we w tę?
Masz rację. Jako osoba adoptowana jednak się wypowiem...Czasami po prostu czuć taką pustkę, smutek, że ktoś oddał, odrzucił - miałam takie uczucia bardzo rzadko, ale jednak były one obecne. Mam kochającą rodzinę i to jest najważniejsze, ale jednak to uczucie odrzucenia czasami jest obecne. Zrozumieją to tylko osoby adoptowane - chociaż oczywiście wiem, że przecież nie każdy ma takie same odczucia. No i kwestia szukania rodziny biologicznej - ja myślę o tym bardzo rzadko, mimo to czasami mi się zdarza. U mnie akurat chodzi o zwykłą ciekawość, nie chcę niczego od kobiety, która mnie urodziła i od faceta bez którego mnie by nie było, ALE ciekawość jest dość silna - chodzi o takie błahe sprawy jak to na przykład - jak wyglądają, czy w ogóle żyją itp.
Jednak to nie jest tak ważne. Ważna jest rodzina, która mnie/Autorkę chciała i pokochała. Mam nadzieję tylko, że Autorka nie będzie niczego 'wyrzucać' mamie i tacie. Niektórzy strasznie reagują na takie wiadomości - ale to też trzeba zrozumieć, to nie jest byle co i każdy reaguje w inny sposób. Teraz najważniejsza jest rozmowa Autorki z rodzicami.
@poroniec Zgadzam się z toba w 100%, tez jestem adoptowana i masz szczęśliwa rodzinie, ale czasem gdy jest źle dopada takie dziwne uczucie, że ktoś kto powinien cię kochać, porzucił cię.. i nie wiesz czemu, w głowie rodzi się setka pytań i zero odpowiedzi.
u mnie ciekawość zwyciężyła, chociaż wiem ze sama nie dalabym rady tego zrobić. I odnalazlam ta rodzinę, poznalam "rodzeństwo".
i szczerze duzo się nie zmieniło.. procz tego ze poznalam wartosciowych ludzi z ktorymi mam kontakt (mowie tu o "rodzenstwie") no i docenialm jeszcze bardziej to co dali mi moi rodzice! kocham ich jeszcze bardziej i cieszę się ze ich mam😉
@poroniec Zgadzam się z toba w 100%, tez jestem adoptowana i masz szczęśliwa rodzinie, ale czasem gdy jest źle dopada takie dziwne uczucie, że ktoś kto powinien cię kochać, porzucił cię.. i nie wiesz czemu, w głowie rodzi się setka pytań i zero odpowiedzi.
moja ciekawość jest juz zaspokojona, wiem co się stało i poznalam przy tym kilku fajnych ludzi z którymi mam kontakt (mowie o "rodzeństwie"). A rodzicami są ci którzy, nas wychowują i kochają.
Dużo osób wolałaby być adoptowana, w tym ja wiec doceń że masz kochającą rodzinę
zgadzam się niestety...
Tylko absolutnie nie próbuj mieć teraz tego za złe swoim rodzicom - najwyraźniej stwierdzili, że nie jesteś jeszcze gotowa żeby poznać prawdę. Idź pocałuj, uścisnij i dalej uśmiechaj się szeroko :)
Yyyy, co to za program? 😏
Mam nadzieję, że zaakceptujesz ten fakt. Rozumiem, że boli Cię to, że nie wiedziałaś o tak ważnej rzeczy, ale z drugiej strony masz teraz rodzinę, w której jesteś kochana i szczęśliwa (wnioskuję z pierwszego akapitu). To ci ludzie dali Ci szczęście i możliwości, których mogłabyś normalnie nie mieć. A jeśli chcesz szukać biologicznych rodziców - najpierw pogódź się z tą myślą i przemyśl wszystkie opcje, bo inaczej możesz się mocno rozczarować.
Powinni byli Ci o tym powiedzieć. Moi zrobili to bardzo wcześnie i uważam, że każde adoptowane dziecko powinno dowiedzieć się jak najwcześniej. Jednak to nie jest aż tak ważne. Masz kochająca rodzinę - to jest najważniejsze.
Mimo tego wiem jednak, że to może boleć - w takim sensie, że ktoś Ciebie/mnie nie chciał i oddał. Czasami to bolało kiedy zaczynałam o tym myśleć, takie poczucie odrzucenia...ALE kiedy myślę o tym racjonalnie nie czuję smutku, żalu ani złości. Wiem, że są różne sytuacje w życiu, są gwałty, wpadki, niechciane ciąże, trudne sytuacje w życiu - osoby, które mnie/Ciebie oddały tak postanowiły i miały do tego prawo - te osoby podjęły zapewne bardzo trudną decyzję, ale racjonalną - dobrą dla Ciebie.
Nie wyrzucaj tego swojej mamie ani tacie, powinni byli Ci sami powiedzieć, ale to też jest trudne. Najwazniejsze, że masz kochającą rodzinę - przemyśl to i z nimi porozmawiaj.
Czasem oglądając filmy lub słysząc podobne historie zastanawiałam się co ja bym zrobiła... Ale myślę, że nigdy nie miałabym żalu do rodzicow - sa nimi Ci ludzie którzy nas wychowali...nie szukalabym kontaktu z kims kto mnie oddał, zwyczajnie mnie nie chciał...
Czy tylko ja pomyślałam że niekoniecznie jest adoptowana? Czasami różne bywa, sperma słaba, komórki jajowe też złej jakości... wszystko można kupić:)
Co zmieniło to w twoim życiu że się o tym dowiedziałaś? Kompletnie nic?