#pXmv8

Być może zostanę za to skrytykowany, ale czuję, że muszę się komuś wygadać. Towarzystwo moich rodziców jest naprawdę irytujące. Ktoś powie - dojrzewanie. Być może coś w tym faktycznie jest, ale uważam że znacznie większy wpływ ma na to zachowanie rodziców.

Nie pamiętam ostatniego przyjęcia/spotkania rodzinnego, które udało mi się przesiedzieć całe. Już po kilku minutach ogarnia mnie takie zażenowanie, że czuję się winny, a moje istnienie tam to kara. Rozmowy przez nich (i bliską rodzinę) prowadzone są żywcem wyjęte z memów o nosaczach - typowi Janusze i Grażyny. Kiedy mam od nich odmienne zdanie, to wszystko próbują zwalić na moje dojrzewanie, a gdy już uda mi się udowodnić moją słuszność, słyszę tylko: "Jedz, nie gadaj..."

Moje próby brnięcia dalej w dyskusję kończą się na tekstach o moim braku wychowania i robienia wstydu przy rodzinie (???), a także wściekłym wzrokiem rodzicielki. Oprócz tematów czysto Januszowych, ostatnio odkryłem... Że idealnym tematem na rozmowy jest śmianie się ze mnie i z tego co lubię jeść, a JAK MOGĘ NIE JEŚĆ NP. SCHABOWEGO! Miło. Ostatnio wszedłem nawet w środku historii, którą mama obiecywała nie opowiadać...

Kiedy już po przyjęciu spytałem się mamy co to miało znaczyć, ta mi odparła, że to i tak bliska rodzina, więc to nic takiego. A co usłyszałem w podobnej sytuacji, kiedy to bohaterem historii była moja mama? Że takich rzeczy się nie mówi, bo to sprawy rodzinne.

Cieszę się, że po zjedzeniu ciasta mogę się oddalić do mojego zacisza, włączyć komputer lub wyciągnąć książkę i pobyć w zupełnie innym świecie, daleko od tego czegoś w pokoju obok. Oczywiście zapomniałem wspomnieć o pojawiającym się na stole alkoholu - i tej jednej rzeczy się nie dziwię, ponieważ nikt na trzeźwo by tam nie wysiedział.
LadyS Odpowiedz

Moim rodzicom też trudno rozmawiać na argumenty. No ale to ja nie potrafię rozmawiać albo głupio gadam.
Czasami po prostu nie warto się denerwować, bo takim ludziom i tak się nie przegada.

xeinap

Niestety.... u mnie dzisiaj stwierdzili, że świat schodzi dzisiaj na psy bo nie ma egzaminów wstepnych na studia tylko matura jest ważna, tylko dlatego, że dowiedzieli się, że nie muszę mieć z rozszerzeń 30% żeby "mieć" maturę. Ciekawe, kto by pisał rozszerzenie z matmy gdyby trzeba było mieć >30%.....

Nalli

Pisał by ten, kto ją naprawdę lubi/rozumie, uczy się, przygotowywuje do matury. Teraz każdy debil może iść na studia, napisze słabo łatwą maturę i pójdzie na podrzedna uczelnie których jest teraz pełno lub na prywatną. A potem płacz, że nie ma pracy w jego zawodzie.

metr50iZyletka Odpowiedz

Wiem, że jesteś młody i masz potrzebę udowadniania swoich racji i tak dalej, ale z takimi ludźmi dyskusja naprawdę nie ma sensu. Lepiej przytakiwać, nie "pyskować" a i tak wszystko robić po swojemu. Wiem co mówię, te memy są przerażająco prawdziwe dla dużej części naszej nacji :)

CzarnaSowa

Popieram. Mnie zajęło 30lat zrozumienie, że ludziom z "ciasnym umysłem" niczego się nie przetłumaczy.

Hervana

Nie lubię takiego podejścia. Ogolnie byłam asertywnym dzieckiem, lubiłam udowadniać swoją racje, nawet w szkole umiałam postawić sie nauczycielom. Zaczęłam miec problemy z mama i jej nowym partnerem, najcięższy okres w moim życiu, duzo kłótni. Babcia poradziła mi, abym nie wdawała sie w dyskusje, wpuszczała i wypuszczała jednym uchem. Przez tę radę przestałam sie kompletnie udzielać, stałam sie bardzo cicha, wycofana, poważna. Jestem bardzo wrażliwa osoba ale chcąc nie chcąc, uchodzę za taka, ktora kompletnie nic nie obchodzi i wszystko po niej spływa. Serio juz wolałam swoją pyskata wersje:p

AgnieszkaOsiecka Odpowiedz

Moja mama lubiła się ze mnie wyśmiewać na forum publicznym. Szłyśmy do sklepu, a ona potrafiła odchylić mi bluzkę i śmiać się, że mam za duży stanik... 🙄 Taki typ człowieka - żadne argumenty i prośby nic nie dają. To trzeba przeczekać, a później się odciąć, bądź pozostać w poprawnych stosunkach.

bazienka Odpowiedz

moj ojciec mial lepsza zabawe, rozpoczynal, najlepiej przy gosciach, rozmowe o np. gejach, zydach itp ( antyklerykal, antysemita, rasista, homofob itp, wszystko w jednym) i upokarzal mnie publicznie za moje odmienne poglady. Jesli zabraklo mu argumentow slyszalam- przyjdz jak zmadrzejesz (czyli jak zaczne myslec tak samo jak on)
dzis nie utryzmuje z nim kontaktu, polecam to rozwiazanie

Swinia Odpowiedz

Kurła Pjoter

Kroll Odpowiedz

opowiadaj rodzinie historie swoich rodziców, których miałeś nie opowiadać

naobcenamrzeczy Odpowiedz

To wyznanie nie zawiera żadnych konkretów.

Kropka3010 Odpowiedz

Której* mama obiecała nie opowiadać

Irbis Odpowiedz

Bla, bla, bla. Żadnych konkretów, same bzdury, nie polecam czytać. :(

tramwajowe Odpowiedz

Nie przesadzasz. Masz prawo się tak czuć. A jeśli Twoje poglądy są powodem by z Ciebie drwić, to może odsiedź swoje i nie dyskutuj, nie warto.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie