#pkYH2
Brawo ty idioto! – pomyślałem. Obszedłem cały budynek, sprawdzając czy może coś jest otwarte – wszystko było pozamykane. Sytuacja robiła się nieciekawa, wszystkie klucze od firmy, telefon służbowy i prywatny, kluczyki od auta, nawet ciepła kurtka - wszystko zostało w budynku, a było chłodno na zewnątrz. Co tu robić? Wyważyć drzwi? Wybić szybę? Iść po pomoc? - do najbliższej cywilizacji było jakieś 5 km. Wezwać straż pożarną, policję? Zadzwonić do kogoś z firmy? Zresztą i tak nie znam do nikogo numeru - wszystko było zapisane w telefonie. Może udało by się u kogoś zalogować do Facebooka z nadzieją, że jakiś kolega czy koleżanka z pracy będą online i skontaktują się z szefem, co wcale by nie poprawiło mojej sytuacji, bo jakby szefostwo się dowiedziało, co właśnie odwaliłem to bym chyba wyleciał. Próbowałem podnieść bramę garażową – nawet nie drgnęła, waży chyba z 200 kg, ale w bramie są kratki wentylacyjne. Próbowałem je wyłamać – nic z tego, przecisnąć rękę i sięgnąć do przełącznika – za wąskie. Ale olśniło mnie - fotokomórka! W pobliskim lesie znalazłem odpowiedni kij, do którego końca przywiązałem znalezioną w śmietniku szmatę. Kij ze szmatą przecisnąłem przez kratkę i machając nim w środku udało się uruchomić fotokomórkę. Brama się otworzyła. Uff, jestem uratowany!
Cała ta akcja spowodowała że zmarzłem i zgłodniałem. Zamówiłem sobie coś do jedzenia z dowozem. Płacąc kurierowi, oczywiście znowu zapomniałem o drzwiach, ale kij ze szmatą na szczęście zostawiłem na zewnątrz.
W końcu jakieś dobre wyznanie jak za dawnych czasów, a nie tylko użalania się osób tkwiących w toksycznych związkach, idiotów nie potrafiących ogarnąć swojego życia, czy nastolatków z depresją.
Włamywać się do własnej pracy za pomocą kija i szmaty. Dobre.
I to dwa razy w ciągu pół dnia.
Też tak czasem mam, że z powodu własnego roztargnienia, pakuję się czasem w problemy i muszę sporo kombinować, by z tego wyjść.
Pierwszy raz zapomnieć, spoko, zdarza się, ale żeby drugi raz tego samego dnia odwalić to samo :D
Najlepsze ostatnie zdanie :p
Jestem pewna, że dawałam plusa pod tym wyznaniem. To już któryś raz, kiedy plusy mi się cofają. Ktoś ma podobnie?
Też tak mam
Pomysłowy Dobromir ;)))
Zasługuje na mojego plusika 😅
To chyba nie jesteś zbyt rozgarnięty.
Co najwyżej lekko zakręcony, osoba nierozgarnięta pewnie siedziałaby do końca zmiany pod drzwiami, autor za to znalazł kreatywne rozwiązanie problemu
Szefostwo powinno o tym wiedzieć, to przecież poważne zagrożenie.