#8FpCC

Chce mi się wyć. Ryczeć. Beczeć.

Jestem tak potwornie zmęczona sama nie wiem czym. Chyba ludźmi, praca i życiem. Non stop zmiany, zaraz ślub, pretensje od wszystkich o wszystko. Czuje się przebodźcowana, przemęczona chociaż tylko pracuje, jem obiad i idę spać. Nic więcej.

A najgorsze jest to, że nie mogę się popłakać. Nie jestem w stanie choć ta potrzeba jest we mnie ogromną. Czuje się wręcz jak nadęty balon i wiem, że tylko płacz spuści ze mnie trochę tego powietrza. Ale nie mogę. Jakbym odrętwiała.

I tak od kilku lat. Stopniowo zanikał płacz, a rodziło się zagryzanie zębów. Jakby coś się we mnie zepsuło, skaniemiało i umarło.

A ja bym tylko chciała poplakac, takim okropnym duszącym płaczem, takim przez który cieknie z nosa i ust i nic nie można na to poradzić, piertownym, zwierzęcym dźwiękiem, który wypływa całą kaskada. Tylko o to proszę.

#MkMTw

Ja mam tego wszystkiego dość. Wyjechałem za granicę, żeby odłożyć na studia. Z rodziną nie utrzymuję kontaktu, bo nie mam z kim. Wiem jednak, że matka gada o tym, że ja nie mam dziewczyny i nie myślę o założeniu rodziny, a niektórzy już się żenią.

Ja jednak nie o tym co matka myśli, a kuriozalności tego. Ona nie widzi tego, że nie miałem 18 urodzin, nie byłem na studniówce, lata nastoletnie spędziłem samotnie i nie widzi tego, że w takiej sytuacji nie da się poznawać ludzi, a tym bardziej dziewczyn w małej miejscowośći. Co więcej przecież ja siedzę za granicą, a nie na studiach, bo rodzice wcale mi finansowo nie pomagają ani sami do mnie nie dzwonią. W sumie to mogę śmiało nazwać siebie sierotą, bo od października jadę do nieznanego miasta, daleko od urodziny i jestem kompletnie sam na tym świecie.

Musiałem to napisać, bo aż sam nie rozumiem tego, że ktos nie chce widzieć pewnych spraw. Szeroki temat.

#tESVf

Mój wujek swojego czasu wyjeżdżał za granicę do pracy. Do dziś wspominamy z rodzinką tę jedną sytuację, gdy ciocia zaproponowała, żebyśmy się pomodliły za jego bezpieczną podróż, a pięcioletnia ja ochoczo i zawzięcie rozpoczęłam modły: „Wieczne odpoczywanie, racz mu dać Panie…”

#Fi8TT

nienawidze ludzi Zabijcie sie wszyscy Czemu mam sie dostosowywac do wszystkich? Czemu jestem niby tym gorszym od wszystkich? Jestescie kurwa wszyscy jebanymi dziwkami Placzecie Mowicie cos o moralnosci a kazdy z was to jebany egoista i skurwysyn myslacy tylko o swojej wlasnej dupie Zdychajcie

#8GfRE

To będzie bardziej taki opis pierwszego dnia w 4 klasie podstawówki, ale fragment.
U nas w szkole są jakby 2 budynki (A i B). W budynku A jest przedszkole, zerówka i klasy 1-3, a w B klasy 4-8.
Pierwszego dnia tej 4 klasy idę normalnie do szkoły, wchodzę na 2 piętro do sali nr 13 ( pamiętam o dziwo). Miałam wtedy w klasie takiego typowego śmieszka klasowego( nie powiem, podobał mi się ale zmienił szkołę). W tej sali była taka tablica korkowa, na której wydrukowano flagę ROSJI. Tak kurde, flagę ROSJI. To były sam początek wojny na Ukrainie, więc ten śmieszek zamazał tą flagę długopisem. Teraz gdy mam tam lekcje, dalej ta kartka jest

#uanL2

Może trochę dziwne ale mam problem żeby zerwać z narzeczonym. Już od dłuższego czasu mam myśli żeby z nim zerwać, tylko pomyślę w wspólnym życiu odrazu w głowie pojawiają się myśli, nie możesz brnąć w to dalej. Krótko mówiąc jest jak fajtłapa. Niczego nie umie zrobić, głupiej szafki nie potrafi skręcić,pewnie nawet obrazu by nie powiesił ,żadna praca mu nie pasuje,musi coś znaleźć nie może tego zrobić sam, trzeba iść i pokaż mu palcem. Sex to tragedia, jesteśmy razem 2 lata a nigdy nie czułam się zadowolona. W tym związku czuję się jak facet a nie kobieta, wszystko jest na mojej głowie. A najgorsze jest to że nie umiem tego zakończyć, boję się że go zranię nie pacząc na to że sama jestem zraniona. Mam nadzieję że którego dnia nie wytrzymam i wybuchnę i wtedy zakończę tą męczarnię :(
Dodaj anonimowe wyznanie