#q6jw1

Kilka lat temu latem razem z moimi kuzynami zrobiliśmy ognisko. Było to na dużej polanie otoczonej lasem (w bezpiecznej odległości). Kiedy się ściemniło, poszłam z kuzynką (11 lat) na spacer. Ciocia cały czas podkreślała, żebyśmy uważały na dziki i sarny, których było tam bardzo dużo.
Oddaliłyśmy się na tyle, że już zupełnie nic nie widziałyśmy, więc stwierdziłyśmy, że wracamy. Kiedy szłyśmy w stronę ogniska, coś podniosło się z ziemi i zaczęło na nas biec, dziko krzycząc. Ja wrzasnęłam i odbiegłam w bok, tymczasem moja nieustraszona kuzynka stała w miejscu i kiedy osobnik był już blisko, zamaszyście podniosła nogę... trafiając w krocze kuzyna, który aż zwinął się z bólu i leżał długo na trawie.

Od tego czasu mój kuzyn żartowniś już nigdy nas nie straszył.
Vito857 Odpowiedz

Ma za swoje, więcej głupich pomysłów mu do głowy nie przyjdzie.

Konodont Odpowiedz

Ale jąder mu nie wycięli?

Dragomir

Same się wessały do środka i trzeba było skakać mu po brzuchu, żeby je wypchnąć. Ale nie został gejem, więc nic Ci po nim.

Dodaj anonimowe wyznanie