#q9vvR
Ostatnio 16 godzin spędziłem na manewrach i ćwiczeniach na poligonie.
Po zajęciach droga do jednostki, a później standardowo zdanie ekwipunku do magazynów, prysznic, przebranie się w cywilne ciuchy i następnie powrót krakowskim MPK do domu.
Siedzę i czuję, że powoli odpływam w objęcia Morfeusza, gdy nagle nieidentyfikowane babsko szturcha mnie i drze ryja (prośbą tego nazwać nie mogę), że zająłem jej miejsce.
Nie wiem, czy to zmęczenia, czy z powodu jej wrzasków wstałem i wydarłem się:
"STÓJ BO STRZELAM!".
Efekt był taki, że babsko się zmyło, a innym pasażerom wytłumaczyłem, że nie posiadam przy sobie broni.
PS. Pozdrawiam kierowcę MPK z autobusu 144, który miał niezły ubaw :D
Poszła stać.
Ja bym "t" na "r" zamieniła... jak się wystraszyła, to całkiem prawdopodobne
właśnie to mnie wkurza - że jakieś osoby uzurpują sobie prawo do wrzasków na inne, siedzące osoby. Co z tego, że ktoś jest młodszy? Jak może mieć za sobą ciężki dzień, źle się czuć, być chorym na coś itd. I to często inne miejsca są wolne, ale nie, bo ta konkretna osoba musi siedzieć tu i koniec. Ostatnio w Krakowie jakiś ponad 70-letni "dziadek" pobił młodą dziewczynę, bo ośmieliła się siedzieć, a potem uciekł przez okno.. na to jakoś siły miał...
Nie wspominając, że przez to, że kierowca chciał zareagować, doszło do kolizji autobusów. W dodatku nie 70-letni, a 78-letni. Napaści na pasażerów, nawet ,,tylko" w postaci krzyków, powinny zostać zgłaszane do odpowiednich służb, gdyby takie dziadki dostały kary za coś takiego może by się nauczyli, że zwalnianie miejsca to wyłącznie dobra wola ustępującego.
ode mnie dziad dostalby w zeby i nie pzejmowalabym sie wiekiem
Od ponad roku mam nieustajace biegunki, takie 24/7. Badania dopiero za 2 miesiące, wiec wciąż latam na stoperanach.
Czasami trasa dom -> miasto -> mzk -> uczelnia jest troche dluzsza, niz moje "cudowne" jelitka sa w stanie wytrzymac. Najzwyczajniej w swiecie po prostu musze w autobusie siedziec na tylku, zeby sie kolokwialnie nie zesrać :D
Nie raz mialam sytuacje, ze bylo szturchanie i czepianie sie o siedzenie. A zeby bylo zabawnie, te czepialskie osoby wysiadaly za 1-2 przystanki, w moim przypadku jade niemalze od poczatku trasy do samego konca, taki urok linii nr. 15.
Moje "ulubione" przypadki to szarpanie, szturchanie zeby ustapic...a potem na to ustapione miejsce klada torby.
Ej. To moja częsta trasa. Szkoda, że tego nie widziałem
wypiredalaj
Ja jeżdżę codziennie 144 do szkoły i ze szkoły, żałuję, że mnie to ominęło :(
Teraz jadąc 144 będę się rozglądać I zastanawiać czy jesteście moze jednym z pasażerów
Moją ulubioną rozrywką, kiedy nie mam co robić rano, jest obserwowanie ludzi i zastanawianie się, czy to nie ktoś z anonimowych... teraz nabiera ona większego sensu!
@grzejniczek ja mam trasę 144 blisko trasy innego autobusu, którym jeżdżę, tylko szkoda, że we Wrocławiu -,-
Takie rzeczy tylko na Rżące
Nie mieszkam na tym osiedlu ale na trasie:-)
Ja pracuje w straży, byłem ostatnio z dziewczyną, chciała się napić coli wieczorem. Odkładając ją upuściła butelkę na wykładzinę dając trzask jak u nas głośniki przed dzwonkiem na radiowęźle, podniosłem się i zacząłem szukać wyświetlacza na którym jest numer zastępu :))))
Hehe. Dobre:-)
Ooo, moja ulubiona linia i mnie tam nie było 😐
ja takie stae pukwy pytam o akt wlasnosci lub wieczystego uzytkowania tego konketnego miejsca
Bo tak to jest, jak inni ustępują. Potem dochodzi do absurdów, że albo stoją i dyszą nad głową, albo się drą, albo w ogóle wymyślają, że to ich miejsce i ktoś ma sobie iść na inne. Ja tam twardo z tym walczę. Co się nasłuchałam to moje, ale ni cholery nie ustąpię jak widzę, że obok jest wolne/leży tam zmęczona torba, albo zmęczone zakupy. Jakoś nie mają psychy, żeby tak pogonić osoby 40+.
Haha ja miałam sytuację z młodą dziewczyna, aczkolwiek starsza ode mnie. Ja w zaawansowanej ciąży, (następnego dnia o tej porze już mała była na swiecie) jadę sobie do siostry do szkoły tramwajem i nagle podchodzi wyżej wymieniona dziewczyna i żąda ustąpienia miejsca, bo ona jest w ciąży, gdy jej odparłam, że ja również, zażądała dowodów tego "?!" no to rozpielam kurtkę i kulturalnie spytałam czy kartę ciąży też mam wyciągnąć. Paniusia wysiadla na najbliższym przystanku. Dodam tylko, że nie wyglądala naciezarna, a w tramwaju były wolne miejsca.
A przeważnie wystarczy zapytać... "Przepraszam czy mógłby Pan/Pani ustąpić Mi miejsca" czy to boli zapytac niektórych? Mówimy jednym językiem a taaaakie bariery w komunikacji...