#qbOfl

Czuję się osaczona przez własną matkę. Dlaczego?

1. Choćby się paliło czy waliło, o 21 MUSZĘ być w łóżku. Nieważne, że następnego dnia mam ważny sprawdzian i muszę się do niego nauczyć. Że chcę sobie posiedzieć w Internecie chwilkę dłużej, bo znalazłam coś ciekawego do przeczytania. Ten babsztyl potrafi mnie siłą zawlec do pokoju, a potem w nim zamknąć na klucz. Nie mam wtedy dostępu do żadnej elektroniki (specjalnie zabiera mi telefon, a jeśli go nie oddam, to nie dostanę go następnego dnia), a jeśli będę musiała pójść do toalety... Cóż, nie bez powodu w moim pokoju jest zawsze przynajmniej jedna stara, dobrze ukryta butelka.

2. Grzebanie w rzeczach to norma. Przecież dopóki żyję pod jej dachem i na jej utrzymaniu, nie powinnam nawet myśleć o prywatności! Potrafi mi czytać SMS-y, sprawdzać historię przeglądarek, a nawet co robię na różnych kontach internetowych. Powiecie, że nie powinnam dawać jej haseł. Cóż, jeśli utraci dostęp do stron, na których się zarejestrowałam, następnego dnia jest na niej już założona blokada.

3. Chciałam mieć parę groszy dla siebie, więc zaczęłam opiekować się dziećmi sąsiadów i sprzedawać wydruki swoich rysunków. Jak tylko matka się o tym dowiedziała, kazała mi oddać wszystkie zarobione pieniądze. Bo żyję z nią pod jednym dachem, więc mam się dokładać do czynszu. Teraz, jeśli chcę coś kupić, muszę przedstawić matce rachunek i oddać resztę co do grosza.

4. Nie mogę mieć koleżanek, których ona nie "zaakceptuje". A nawet jeśli się zgodzi, bym była w czyimś towarzystwie, muszę być w domu przed dziewiętnastą, "rozliczyć się" z tego, gdzie byłam i co robiłam (potrafi nawet zadzwonić do koleżanki, by się upewnić, a jeśli ona nie zechce jej powiedzieć, nie mogę się z nią już więcej spotkać). Kiedyś uderzyła moją głową o kant biurka, ogłuszając mnie, bo przyszłam dwie minuty po czasie. Co z tego, że autobus był dwadzieścia minut opóźniony?

Tego typu przykłady mogłabym mnożyć. Jestem więźniem we własnym domu. Z ciągłego stresu zaczęłam obgryzać kciuka i gryźć się w nadgarstek do krwi. W najgorszym okresie chciałam się zabić, przeciąć żyły, powiesić się czy połknąć słoik leków, ale nawet tego nie mogłabym zrobić, bo tabletki są w szufladzie pod kluczem, noży mogę używać tylko pod czujnym okiem Pani Matki, a na sznur nie dostanę złamanego grosza...

Wybaczcie, że to wyznanie jest tak długie. Pewnie jak matka je odkryje, stracę dostęp do komputera przynajmniej do końca roku, ale gdzieś musiałam się "rozpisać".

Pozdrawiam,
Anonimowa Więźniarka
WodaGazowana Odpowiedz

A potem ludzie sie dziwią jak widzą news o treści "pobił matkę na smierć" albo tego typu podobne. Przez tak ogromny stres jaki przeżywa autorka rodzi sie nienawiść i budzą sie (niekiedy) zwierzęce instynkty. Ja bym chyba codziennie oddawała po jednej swojej rzeczy swojej koleżance na przechowanie i uciekła z domu. Nie dałabym rady żyć w takich warunkach.

Narcystka

Znam człowieka, który był wychowywany przez babcię i matkę w bardzo surowy sposób. Terror psychiczny i emocjonalny, chłopak nabawił się zachowań obsesyjno-kompulsywnych (mycie rąk do zdarcia skóry). Pewnego dnia zaczął życie "na swoim" w innym mieście, zakochał się w siłowni i przywdział jakieś 40kg mięśni. Wrócił do domu rodzinnego, gdy poczuł się silniejszy, i po prostu pobił swoją matkę i babkę. Nie zgłosiły tego tylko dlatego, że ponoć cała rodzina, bliższa i dalsza, piastuje wysokie stanowiska prawnicze, lekarskie i w oświacie, i nie chciały psuć opinii.

Arushat

@Narcystka Nie pamiętam, kiedy ostatnio czułem taką satysfakcję jak wtedy, gdy czytałem Twój komentarz.

Sketchbook Odpowiedz

Przecież na to wszystko jest paragraf, jeśli faktycznie chcesz sobie pomóc... nagrywaj te sytuacje, kiedy masz telefon i ukrywaj te pliki (jest taka opcja "plik niewidoczny"), a strony przeglądaj w trybie anonimowym (nomen omen...). Nie masz innej rodziny, która by mogła na Twoją prośbę zawnioskować o przyznanie opieki? Jeśli nie, to jest kurator. I tak, za "samo bycie nadmiernie kontrolowaną" można mieć nawet ograniczone prawa opieki. Bo to jest forma znęcania się psychicznego. Nie piszesz, ile masz lat, a to też istotne. Art 87 KRiO: Rodzice i dzieci są zobowiązani do wzajemnego szscunku i wspierania się. Art. 95 par. 4 tamże: Rodzice przed powzięciem decyzji w ważniejszych sprawach dotyczących osoby lub majątku dziecka powinni je wysłuchać, jeżeli rozwój umysłowy, stan zdrowia i stopień dojrzałości dziecka na to pozwala, oraz uwzględnić w miarę możliwości jego rozsądne życzenia. Do tego zmuszanie, art. 191 KK.

asiaasiunia

@Sketchbook No dokładnie!

Dispater

Ktoś tu przestudiował pięknie kro! A teraz powiedz mi, gdzie jest sankcja do tych przepisów? 😂 Bo to jest właśnie magia kro, że sankcji nie mają, mają brzmieć ładnie.

Dispater

I zmuszanie? Średnio. Jak już cos to znęcanie z 207 k.k., ale tu potrzeba porządnych dowodów.

Sketchbook

@Dispater: a proszę - art. 111 KRiO: nadużywanie władzy rodzicielskiej i rażące zaniedbanie może skutkować pozbawieniem tejże. I nie masz racji; wszytskie przepisy mają sankcje - tylko nie w jednym kodeksie. W tym przypadku sankcji szukamy: w kodeksie karnym i wykroczeń. W przypadku np. kradzieży pieniędzy dziecka pochodzących z jego zatobku sankcje znajdziemu w KC - przywłaszczenie, sprzeniewierzenie, itp. Zresztą, KC też zawiera elementy rodzinne (relacje opiekun - dziecko, małżonkowie). To wszystko jest rozsiane.Przepisy KC i KK mają zastosowanie nie tylko między obcymi :). A kto stosuje jeden kodeks i przepisy z jednej dziedziny w danej sprawie, rzadko dobrze na tym wychodzi...

Dispater

Z takim szerokim rozumieniem pojęcia powiązania przepisów jesteś świetny na obecne czasy. Choć lepiej nadajesz się do prokuratury. I nie masz racji, bo sankcja z kc chociażby odnosi się nie do naruszenia obowiązku wzajemnego szacunku, czy niezapytania dziecka o zdanie. Więc kro możesz sobie dodać do ozdoby, bo art. 87 nie jest autonomiczną regulacja według poglądu większości doktryny, art. 95 par. 4 nie stanowi o bezwzględnym obowiązku ("w miarę możliwości"). Tak samo jak Konstytucję w obecnym systemie prawnym też możesz sobie dodać do ozdoby, bo mimo, że według niej samej jest bezpośrednio stosowana, to nie znajdziesz orzeczenia opartego na Konstytucji. Jeżeli już się na coś powołujesz, to zrób to rozsądnie. I nie mówię, że kro jest prawnie bezskuteczny, bo nie jest. Tylko powołane przez Ciebie przepisy nie mogą być samodzielna podstawa prawna jakiegokolwiek roszczenia. Jeżeli już to warto by było wziąć pod uwagę art. 109 kro, gdzie mamy ograniczenia władzy rodzicielskiej, bo z tym pozbawieniem to też Cię poniosło.

Sketchbook

@Dispater: nie wiem, czy te obecne czasy traktować jako obelgę, ale pomińmy to ;). Powiem Ci na zakończenie tylko tyle: nie mam pojęcia, czym się w życiu zajmujesz, jednak gdybyś miał z przepisami cokolwiek wspólnego, nie pisałbyś tak.
Współpracuję z pewną instytucją, która pomaga w sprawach między innymi takichm jak powyższa, a zaczęłam dużo wcześniej, niż w "obecnych czasach" :). I po kontakcie z wieloma przedstawicielami prawa mogę powiedzieć jedno: to właśnie wąskotorowość rozumowania powoduje, że ofiary (z braku lepszego określenia) uważają, że nie mają żadnych szans walczyć z oponentem (bądź oprawcą) i tak też twierdzą ci przedstawiciele prawa. Trzeba szukać wszystkich możliwych rozwiązań, a jeśli wyraźnie przepis nie nakazuje stosowania go w jakimś konkretnym przypadku, nie ma zakazu stosowania go w innym.
Jako przykład mogę podać zastosowanie przez pewną panią instytucję skargi pauliańskiej w stosunku do męża, który ją okradł (w dużym skrócie). To stara konstrukcja w KC. Też nie jest nigdzie napisane, że można - ale też nie jest to zakazane. Pani sprawę wygrała, dzięki adwokatowi, który nie zakopał się TYLKO w przepisach dotyczących małżeńskich ustrojów majątkowych; inaczej nic by z tego nie wyszło, bo facet myślał, że jest cwany.
Szerokie zastosowanie przepisów to nie tylko znak "obecnych czasów". Kodeks cywilny ma zastosowanie do wszystkich relacji między podmiotami posiadającymi osobowość prawną i zdolość do czynności prawnych, a autorka i jej matka takową mają.
Pozdrawiam!

Dispater

Ale Pani złota! My tu mówimy o dwóch różnych rzeczach, najpierw odniosłam się do Twojego pierwszego komentarza, gdzie podałaś przepisy, które naprawdę sankcji nie mają i traktuje się je bardziej jako postulaty niż faktycznie egzekwowalne obowiązki. Owszem, kc jak najbardziej do wszystkiego może się przydać, ale nie wmawiaj nikomu, że sankcje obowiązku z kro masz w kc, bo to tak nie działa. Możesz zastosować kc, bo nikt Ci nie zabroni, ale to wciąż nie będzie wprost ustanowiona przez pracodawcę sankcja. Ja nie zamierzam tutaj podważać Twojej wiedzy w żaden sposób, bo z komentarza na komentarz wypowiadasz się rozsądniej. Chodzi mi tylko o to, że jeżeli już usilujesz pomóc komuś w internecie, to zrób to tak, żeby faktycznie mógł z Twojej pomocy skorzystać, a nie sypnij mu dwoma przepisami, które same nic nie znaczą i zyskują sens, jeżeli będą ozdobą do "prawdziwego" roszczenia. Mamy przykład tej okradzionej Pani, który sąd przyznał by jej cokolwiek, gdyby powołała się tylko na analogiczny obowiązek wzajemnego szacunku między małżonkami? Żaden. Tu jest pies pogrzebany. I tak w rzeczonym przykladzie sankcja z kc nie jest sankcja za niedochowanie wzajemnego szacunku między małżonkami. Ona jest sankcja wobec dokonania czynności prawnej z pokrzywdzeniem wierzycieli. Głównie o to mi chodzi, że niektóre przepisy naprawdę nie mają sankcji. Jeżeli dodasz do nich przepis ustanawiający inny obowiązek i sankcje do niego, będziesz jak najbardziej mogła chronić prawnie drugą osobę. Bez obudowania tego przepisu już nie. Podając komuś, coś na co nie może się skutecznie powołać, robisz temu człowiekowi krzywdę.

Sketchbook

@Dispater: A prawda, mogę być niekonkretna :D a) ze względu na limit znaków, b) piszęz różnych... eeee... losowych miejsc, c) szybko. Na swoje usprawiedliwienie pragnę dodać, że chciałam tylko podać przepisy, na których Autorka może się ewentualnie oprzeć, gdyby zechciała poszukać pomocy bardziej profesjonalnej. Te pierwsze przyszły mi do głowy, jako że zamykaliśmy niedawno podobny przypadek...
Bardzo się cieszę z mądrej rozmowy i dziękuję za wymianę poglądów! :)

F9T Odpowiedz

W takim razie komentarze powinniśmy pisać nie do Ciebie a do Pani Matki skoro pewnie to przeczyta. Tak więc Pani Matko, jeśli chce pani, żeby dzieciak się zabił to jest pani na najlepszej drodze do tego. Jeśli zaciśnie zęby i to przeżyje to po skończeniu pełnoletności ucieknie jak najdalej, potem pewnie będzie wielkie zdziwienie dlaczego nie ma szacunku do matki! No niestety, na szacunek każdy musi sobie zapracować, nawet rodzic. Córka nie podała wieku, ale zapewne ma pani jeszcze pare lat na zmienienie siebie i życia dziecka. W innym wypadku po jej 18 najpewniej straci ją pani na zawsze. I dobrze! ;)

Ginka Odpowiedz

No i w taki wlasnie sposob straci corke, kiedy uciekniesz od niej w pineche.

veriki Odpowiedz

Tak jak wspomniano wyżej, to co robi Twoja matka jest, kolokwialnie mówiąc, łamaniem prawa. Nie można nikogo zamykać w pokoju, zabierać mu kieszonkowe, kontrolować w taki sposób, jak robi to Twoja matka. Każdy ma prawo do prywatności i mimo, że to matka kupiła Ci telefon, nie ma prawa do niego zaglądać bez szczególnie uzasadnionej przyczyny. Na Twoim miejscu zrobiłabym tak jak już przedmówcy wspomnieli. Zbieraj dowody. Najwięcej ile się da. Nagrywaj rozmowy, rób zdjęcia siebie, jeżeli Cię uderzy. A potem idź z tym na prokuraturę. Skoro dyrektor zareagował jak zareagował, to nie ma co się bawić w pedagogów. Wiadomo jacy mogą być.

Kisielmielony Odpowiedz

To takie smutne, gdy rodzice nie potrafią uszanować prywatności swoich dzieci i nie rozumieją, ze dziecko do autonomiczna, odrębna istota.

PurpleLila Odpowiedz

Twoja matka jest chora psychicznie. To ona powinna byc zamykana. W psychiatryku. Na zawsze.

wmw Odpowiedz

Fundacja kulczyka 116 111 telefon zaufania. Zakladaj po 2 konta itylko do jednego dawaj jej dostep. Zachownie matkiniejestnormalne. Jakies problemy z zaufaniem, czy cos? Po rozwodzie?

AlekInWeather Odpowiedz

Hmmmm, a gdybyś tak podreptała do szkolnego psychologa? Lub pogadała z wychowawcą? Albo skoro jednak masz dostęp do telefonu to poza domem zadzwoniła na niebieską linę?
Przecież są opcje

anonimowawiezniarka

(tu autorka wyznania, pisząca z dziesięcioletniego komputera w szkolnej bibliotece) - W czasie tego najgorszego okresu udawałam, że wchodzę do szkoły (nie mam kluczy, ona mnie przywozi i odwozi ze szkoły), a potem po jednej czy dwóch lekcjach wracałam do domu np. przez specjalnie niedomknięty balkon (albo, jeśli była zima, czekałam, aż otworzą miejską bibliotekę i przebywałam w niej) - i tak nie mogłam się na niczym skoncentrować, a takie ucieczki pozwalały mi poczuć, że moja matka nie jest w stanie kontrolować każdego aspektu mojego życia. Niestety. gdy rodzicielka się o tym dowiedziała, powiedziała wychowawczyni, że boi się, że biorę narkotyki i poprosiła ją, by kazała mi porozmawiać z pedagogiem i informowała ją o każdej mojej nieobecności. Według szkoły więc, to ja jestem tą złą. A co do niebieskiej linii, to czy myślisz, że ktoś może przyjechać do mnie ,,za samo bycie nadmiernie kontrolowaną" przez rodzica? I jeśli tak, to co mogłabym zrobić, żeby matka nie wymyśliła wtedy na poczekaniu żadnego kłamstwa, np. że jestem niestabilna psychicznie?

witcheress

@anonimowawiezniarka, to co opisujesz, to przemoc - np. uderzenie Twoją głową o kant biurka. Przemoc zresztą może też być dużo bardziej subtelna, psychiczna, powoli wyniszczająca od środka, i to chyba robi Twoja matka. Idź do centrum praw kobiet, na niebieską linię, pogadaj z kimś o tym, bo to nie jest normalne. Trzymaj się

Szczeryyy

Ile ci zostało do 18?

Exustio

Nie wiem, czy to przeczytasz, autorko, ale matka nie dowie się na jakie strony wchodzisz, jeżeli będziesz korzystać z nich w trybie incognito. Załóżmy, wejdziesz na jakieś randomowe strony, żeby cokolwiek było w historii, a to, co chcesz ukryć, w trybie incognito. W Google Chrome otwierasz za pomocą ctrl+shift+N

StaraWylenialaKocica Odpowiedz

Straszne jest to ze niby są ludzie i instytucje które powinny być ci w stanie pomóc,ale tyle już historii się wyczytalo, m.in. tutaj, jak dużo gorzej mogą zaszkodzić niż pomoc. :/ Szkoda, że taka nieufność do szkolnych peedagogow wyrobiłam sobie widzę po waszych historiach. Więc może najpierw lepiej telefonicznie poszukać pomocy, bardziej anonimowo. Mam nadzieję, że albo już się wyrwiesz od matki, a jak nie pamiętaj, to minie, jeszcze chwila i uciekniesz z domu, wyniesiesz się, staniesz na nogi, a to g jeszcze cię wzmocni. Nie łam się, dasz radę, przeczekaj, już niedługo będziesz wolna. :)

Zobacz więcej komentarzy (18)
Dodaj anonimowe wyznanie