#rpVRw

Kiedy byłam mała i bawiłam się zimą na podwórku, przed powrotem do domu wkładałam sobie śnieg do butów i rękawów. Wyobrażałam sobie wtedy, że ledwo wymrożona, po długiej przeprawie przez dzicz, zdołałam wrócić. Kakałko smakowało wtedy najlepiej... Tylko mama zastanawiała się jak to robię, że zawsze wszystko mam takie mokre ;)
leniwalisica Odpowiedz

Dziecięcy poziom masochizmu nie zna granic, ale wyobraźnia działająca bez zarzutów

Anonimek112

To prawda. Napiłem się kiedyś benzyny, bo myślałem że będę szybciej biegać.

ignorantka20 Odpowiedz

Nie chorowałas?

CzarnyNotes

No właśnie to działa inaczej, zwiększała sobie tak odporność

BlueBlood

Samo chwilowe wychłodzenie ciała nie wystarczy. Do przeziębienia konieczny jest wirus, który zaatakuje osłabiony organizm.

ignorantka20

Koniec dyskusji. Do widzenia

Fredrica

No właśnie kiedyś dzieciaki nie chorowały. Biegaliśmy od obiadu aż się ściemniło po polu. W śniegu się zapadałeś, szpiki Ci pod nosem zamarzały, kombinezon na dziesiątą stronę przemókł. I nic człowiekowi nie było. Co najwyżej katar, ale to rzadko. Pozdrawia rocznik'95 :D

ToTylkoJa90

Fredrica Oj tak, kiedyś to było. Pamiętam, jak się uciekało przed mamutami podczas epoki lodowcowej i nikt nie chorował. A teraz, delikatne to pokolenie, tylko katary, zapalenia płuc. 😉

Sophonax

Kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów...

ZielonookaJA Odpowiedz

A i czasem jako że byłam najmłodsza z naszej trójki nieraz zakopywałam sie w śniegu krzycząc o pomoc, a oni mieli za zadanie mnie znaleźć, potem weszliśmy na wyższy poziom zabawy, braliśmy też naszego psa myśliwskiego i zostawiali mu kawalek mojego ubrania, dla zapachu, szli do stodoły a ja chowałam sie tak żeby mnie nie znaleźli, siedziałam nieraz i godzine pod ścianą śniegu w milczeniu z nudów wcinajac śnieg w najlepsze. Ale pies zawsze okazywal sie niezawodny, a zabawa nieziemska

Wikary18 Odpowiedz

Za dużo anonimowych... Myślałem że sobie wkładała ten śnieg do majtek

Zimowomi Odpowiedz

Pracuje na dworzu i tak lubię wracać z kilku godzin na mrozie i wchodzić do cieplej wanny, ze jak łazienka była zajęta i zdążyłam odmarznac to wyszłam w ręczniku na balkon trochę się ochłodzić.

KiloSmalcu Odpowiedz

Śnieg [*]

ZapachZimy Odpowiedz

Ja ściągałam buty, skarpetki i chodziłam boso po śniegu, żeby ogłaszać innym, że odkryłam ślady Yeti.

ZielonookaJA Odpowiedz

Robiłam podobnie z bratem i kuzynką z tym tylko szczegółem że będąc na polu cały czas jedliśmy śnieg i sople lodu z dachu szklarni a kiedy wracliśmy przemoczone ciuchy kładaliśmy an grzejnikach, wskakiwaliśmy w domowy polar, gorący kubeczek z czekoladą i bajka we wcześniej przygotowanej bazie. W czasach kiedy zima była biała i nikt nie narzekał że zimno na polu

Dodaj anonimowe wyznanie