#rw1PL

Zaszczyciłam dzisiaj swoją obecnością służbę zdrowia. Opiszę Wam to krótko.

Przybyłam na pogotowie z (jak się później okazało), zerwanym więzadłem skokowym. Moja kostka wyglądała jak arbuz, ale do rzeczy.

Miałam dostać lek przeciwbólowy, podeszła do mnie pielęgniarka z zastrzykiem. Spodziewałam się tabletki, ale okej. Więc pytam ją:
- Mogłabym dostać może tabletkę? Bo nie lubię zastrzyków
- A ja nie lubię pacjentów - usłyszałam.
- To trzeba było wybrać inny zawód.
- To trzeba było się nie uszkodzić.

Trochę odebrało mi mowę, ale idźmy dalej. Kazała mi zdjąć spodnie, zrobiłam to z bólem, bo z wielkimi pretensjami kazała mi się posunąć na wózku. Miałam zdjąć spodnie, żeby dała mi zastrzyk w pośladek. Koniec końców, dostałam go w plecy.

Rozumiem, że mało jest osób z powołaniem do danej pracy, ale skoro przemiła Pani pielęgniarka nie lubi pacjentów, to niech idzie zbierać szyszki do lasu.
Konfiturazcebuli Odpowiedz

Zawsze możesz złożyć skargę pisemną na pracownika.
Jeśli chodzi o zastrzyk - mięsień pośladkowy jest bardzo duży i dostając zastrzyk ma się wrażenie wbicia go w plecy (górny zewnętrzny kwadrant pośladka). Najpewniej pielęgniarka zrobiła go w prawidłowym miejscu.

asinius Odpowiedz

Ale wiesz, że ten lek, co dostałeś, w punkcie pomocy doraźnej jest prawdopodobnie tylko w zastrzyku? Za to w aptece możesz go kupić w tabletkach bez recepty.
Ot, jeden z paradoksalnych przepisów w ochronie zdrowia.

Aura90

To nie jest paradoksalne. Na SOR (a zakładam, że właśnie tam udała się Autorka) mają wyłącznie leki w zastrzykach, ponieważ na oddziały ratunkowe trafiają pacjenci w różnym stanie - zazwyczaj są to osoby nieprzytomne lub pokiereszowane w inny sposób i jedyną opcją podania im leków jest zastrzyk. Jedyną tabletką, jaką można dostać na SORze jest tabletka podjęzykowa na ciśnienie ;)
Warto o tym pamiętać i nie strzępić japy, że "wolę tabletkę"; ponieważ oddział ratunkowy jest przystosowany do ratowania, a nie pomocy doraźnej.

Tydyt Odpowiedz

Ja się nie dziwię pielęgniarce. Ty byłaś akurat kulturalna, ale czasem mają tak roszczeniowych pacjentów, ze głowa mała. Ja tam wole niemiłą pielęgniarkę niż żadnej. Kij ma zawsze dwa końce.

MaryL

A kelnerzy jakich mają roszczeniowych klientów! A jednak oczekujemy od nich uśmiechu, a jak ktoś na nas fuka to od razu leci zła opinia w Google. Może przestańmy usprawiedliwiać buców. Nie obchodzi mnie jej zły dzień, autorka miała prawdopodobnie gorszy a minimum kultury potrafiła nawet w bólu zachować.

Tydyt

Ludzie chyba nie potrafią czytać ze zrozumieniem… przecież napisałam, ze ona akurat była kulturalna. A co do kelnerów to ich stawki są regulowane przez pracodawców, a nie przez państwo i nikt pielęgniarkom za ich prace nie daje napiwków. Dobry kelner potrafi wyciągnąć nawet kilka tysiecy w miesiąc za miła obsługę, wiec nawet przy roszczeniowych klientach, będzie zaciskał zeby, żeby zgarnąć napiwek. Dajemy im coś ekstra dlatego wymagamy, żeby mili. Popracuj w służbie zdrowia u potem powiedz czy wolisz być kelnerka czy pielęgniarka.
Swoją drogą pielęgniarka przychodzi z zastrzykiem, zeby uśmierzyć jej ból , a ona wymyśla, ze chce tabletkę. Widocznie aż tak ją nie bolało, bo jak mocno boli to sie nie wymyśla, tylko bierze co jest, zeby jak najszybciej przeszło.

Biezdar Odpowiedz

To głosuj na partie, które obiecuje realnie zwiększone wydatki na służbę zdrowia i podwyższenie podatków w tym zakresie. Z aktualnymi nakładami to nie jest możliwe, żeby ktoś był tam miły, a gadanie że się do zawodu nie nadaje - jasne, tylko będzie ich mniej...

BuenosAires

Co do nakładów ( nie mówię, że są odpowiednie, bo oczywiście nie są a całą służba zdrowia jest w stanie wręcz tragicznym) warszawskie szpitale PAŃSTWOWE płacą pielęgniarkom na B2B 65zł -72 zł / za godzinę pracy. Tak za godzinę.

Jedna pielęgniarka może bez najmniejszych przeszkód przepracować w miesiącu około 260h w 2-3 placówkach łącznie.
Nie ma obostrzeń / limitów.

Oczywiście trzeba zapłacić ZUS, PIT itd. , ale spokojnie 12k w ręce zostaje.

( Wiem, że zupełnie inaczej sprawa się ma z pielęgniarkami na umowę o pracę - tutaj stawka jest znacznie niższa. )

Te wszystkie opryskliwe a nierzadko chamskie dla pacjenta baby, królowe i kerowniczki jak z PRL zarabiają relatywnie bardzo bardzo duże pieniądze.
Swoją drogą nie dziwne, że się nie chcą z kanapy ruszyć, bo cisną wszystkie po te 260h a nawet więcej, żeby wydusić ile wlezie, także siły muszą oszczędzać i wiecznie zmęczone.

I jasne - nie generalizujmy, są porządne pielęgniarki, ale na moje oko może to jest 15 % - nie zdziwiłaby, się jakby większość była z tej grupy nie B2B.
Stawki, które podałam są wypłacane początkującym pielęgniarkom - być może ze stażem stawka jeszcze idzie w górę.

Dla mnie była to szokująca wiedza i szczerze poczułam się trochę jak idiota - całe życie myślałam naiwnie " wredne te pielęgniarki, ale praca ciężka a wypłata tragiczna , to co tu się spodziewać "...
Tragiczna to jest sytuacja pacjentów i głupota systemowa tego kraju.

Dodaj anonimowe wyznanie