#s1kTp
Prawda jest taka, że 95% moich ubrań jest po zmarłej cioci. Moja mama uważała, że tylko ja z całej rodziny w nie wejdę i po prostu wzięła je i mi je dała.
Trochę dziwnie się w nich czuję.
Prawda jest taka, że 95% moich ubrań jest po zmarłej cioci. Moja mama uważała, że tylko ja z całej rodziny w nie wejdę i po prostu wzięła je i mi je dała.
Trochę dziwnie się w nich czuję.
Jesli te ciuchy powoduja u Ciebie jakis psychiczny dyskomfort, to moze po prostu w nich nie chodz?
O matko! I weź teraz chodź w zaledwie 5% ubrań ze swojej szafy! 😱 Jeszcze w lecie... Pralka by nie nadążała. 😃
A tak poważnie, to popieram przedmówcę.
Nie wiem czy to zmieni Twoje odczucia, ale nie masz powodu by dziwnie się czuć. Wiesz ile ubrań w ciucholandach jest po zmarłych? A czasem tego nawet nie wiemy. Ale to przecież nic złego, lepiej tak niż miałyby się zmarnować
Kiedyś też uważałam to za dziwne. Ba, byłam wściekła na babcię, że rozdaje rzeczy dziadka! Wydawało mi się to okropne, że babcia nie chce tych rzeczy trzymać w szafie i obrzydliwe, że ktoś miałby je nosić. Ale teraz, już dawno po fakcie uważam, że to nic złego. Przecież dziadek w nich nie umarł. Ciuchy, to tylko ciuchy. Jakby się tak zastanowić to i tak lepiej po zmarłym bliskim, niż po nie wiadomo kim z lumpa. Inną kwestią są sentymenty i wspomnienia. Ale jak ktoś jest sentymentalny to tym bardziej lepiej nosić takie rzeczy niż je wyrzucić. A jak są jeszcze stylowe i ładne?
Jeśli naprawdę jest Ci w nich źle to nie ma się co zmuszać, ale zastanów się czy przypadkiem po prostu za bardzo sama siebie nie nakręcasz niepotrzebnie.
Ale skoro są takie ładne to czemu miałabyś ich nie nosić? Nie uważam, że to coś złego.