#srncq
Musiałam szorować podłogi na kolanach oraz czyścić dywany obsikane przez psa.
Łazienki dzieci codziennie były zapaskudzone. Niespłukana kupa to była norma.
W swoim mundurku musiałam dwa razy dziennie wychodzić na spacer z psem.
Musiałam tak chodzić codziennie na zakupy. Wysyłali mnie nawet po najmniejszą rzecz, jak bułki czy jedzenie dla psa. Wchodziłam i wychodziłam tylko przez wejście służbowe od strony kuchni. Mieszkanie było na czwartym piętrze kamienicy, a klatka schodowa dla personelu nie miała windy.
Podczas posiłków rodziny musiałam siedzieć w kuchni. Zawsze w pełnym stroju, bo przywoływali mnie... dzwoneczkiem, abym na przykład zabrała brudny talerzyk.
Nie sądziłam, że spotka mnie tam takie upokorzenie.
Najmujesz sie na psa i placzesz, ze musisz szczekac?
Jakiegoś wyrozumienia. Nie pojechała na inny kontynent gdzie jest znacznie inna kultura i nie jako niewolnica. Zastanów się nad sobą
Jak nie znałaś języka to jak ci wytłumaczyli o co chodzi z tym dzwoneczkiem? To raczej nie jest często spotykane i inne szczegóły też. A uniform był po to żeby nikt cię nie napastował bo na ten widok nawet imigrantom prącia opadały.
Pewnie z tłumaczem google.
widzialam to juz na piekielnych, ale napisze i tutaj
zgodzinas sie na prace sprzataczki/sluzacej, co sobie myslalas o tej pracy? ze polatasz ze scierka i bedziesz traktowana jak czlonek rodziny?
troche zastraszajace jest robienie z dzieci kalek zyciowych, bo ktos za nie wode spusci (powodzenia zycze takim osobom w doroslym zyciu), ale nie ogarniam zalow o stroj sluzbowy
dobrze płacili chociaż?
Dziwne że na to się zgodziłaś. Taka praca nie jest normą.
No patrzę państwo jakie zaskoczenie. Zatrudniłaś się jako sprzątaczka i pomoc domowa i kazali ci sprzątać i załatwić sprawunki. Sukienka albo musiała być zawarta w umowie jako strój roboczy albo jeśli jej tam nie ma to nie masz obowiązku go nosić. Wejście służbowe nie jest niczym upokarzającym, tak samo jak jedzenie w kuchni podczas posiłku. Jesteś ich pracownica, a nie członkiem rodziny.
Poza tym czytałem ta historię tydzień albo dwa temu na piekielnych
Wyjechałaś za granicę i marudzisz, że nie mogłaś znaleźć innej pracy. Trzeba było:
-zmienic pracę, skoro tak Ci było źle. Ale nie znasz języka...
-zostać w Polsce, u nas też są przecież oferty pracy na wakacje
-pojechać do Anglii, czy gdzieś, gdzie język jednak znasz
Trudno uwierzyć, że uważacie to za normę. Sprzątanie sprzątaniem, ale to wykraczało poza zakres normalnej pracy jako sprzątaczka czy gospodyni. I ten uniform, żeby podkreślić kto jest kim w rodzinie, w gruncie rzeczy śmieszny, bo świadczy o strasznych kompleksach. Ale dla Ciebie to na pewno musiała być udręka. Jedna pozytywna rzecz z tego wszytskiego, to wiesz jak nie traktować innych
To po co brałaś taką pracę?