Ostatnio spytałam panią w sklepie, czy wie, gdzie jest pewna ulica w okolicy, bo jej szukam. Odparła:
-A co to za ulica i gdzie ona jest?
Dzięx.
Serwatka31
Niby jak byś powiedział(a) coś w stylu "koło piekarni" to by Ci wytłumaczyła jak dojść do piekarni albo "taka przy której są spore bloki" to powiedziała jak dojść do bloków.
Głupio zadała pytanie ale jak byś wiedziała cokolwiek o tej ulicy to może byście się dogadały, pewnie na to miała nadzieję.
Ale to jest piękne, jak ludzie nie rozumieją podstawowej psychologii i socjotechniki. Chodziło tylko o to jak zareagujesz na pytanie, żeby choć trochę wykluczyć, że "sam sobie ukradłeś".
To wbrew pozorom nie jest takie głupie pytanie, czasem ludzie wiedzą albo podejrzewają i nie zawsze w stresie wpadną na to żeby powiedzieć na policji. Czytałam kiedyś taką anegdotkę na temat pracy lekarza, że najważniejsze to słuchać pacjentów i lekarka opisywała, ze przyszedł starszy pan z bólem stopy. Tylko tyle powiedział, ona już diagnoza w głowie, ale pyta czy gość może podejrzewa skąd ten ból, a pan na to, ze wbił sobie gwóźdź w stopę :D
Ostatnio spytałam panią w sklepie, czy wie, gdzie jest pewna ulica w okolicy, bo jej szukam. Odparła:
-A co to za ulica i gdzie ona jest?
Dzięx.
Niby jak byś powiedział(a) coś w stylu "koło piekarni" to by Ci wytłumaczyła jak dojść do piekarni albo "taka przy której są spore bloki" to powiedziała jak dojść do bloków.
Głupio zadała pytanie ale jak byś wiedziała cokolwiek o tej ulicy to może byście się dogadały, pewnie na to miała nadzieję.
To tak samo jak mowisz komus ze cos zgubiles, i tylko slyszysz odpowiedz ,,a gdzie?" 😂
Czasem wiadomo, gdzie coś mogło się zgubić.
No jak można nie wiedzieć, kto Ci ukradł samochód? No przecież to podstawowa informacja do podania, kiedy idziesz na komisariat :D
Ale to jest piękne, jak ludzie nie rozumieją podstawowej psychologii i socjotechniki. Chodziło tylko o to jak zareagujesz na pytanie, żeby choć trochę wykluczyć, że "sam sobie ukradłeś".
No jak można nie wiedzieć, kto Ci ukradł samochód? No przecież to podstawowa informacja do podania, kiedy idziesz na komisariat :D
"- Nie widziałeś mojego telefonu? Gdzieś zgubiłam.
- A gdzie?"
Ehh...
To akurat nie jest głupie pytanie, bardzo często jest tak, że ktoś z rodziny/znajomych pożycza pojazd w kłótni, i później ludzie zgłaszają kradzież.
To wbrew pozorom nie jest takie głupie pytanie, czasem ludzie wiedzą albo podejrzewają i nie zawsze w stresie wpadną na to żeby powiedzieć na policji. Czytałam kiedyś taką anegdotkę na temat pracy lekarza, że najważniejsze to słuchać pacjentów i lekarka opisywała, ze przyszedł starszy pan z bólem stopy. Tylko tyle powiedział, ona już diagnoza w głowie, ale pyta czy gość może podejrzewa skąd ten ból, a pan na to, ze wbił sobie gwóźdź w stopę :D